Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie zna się na wszystkim. Nawet jeżeli jest profesorem.

Redakcja
Udział w uroczystościach państwowych to również element pracy posła FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
Udział w uroczystościach państwowych to również element pracy posła FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ
ROZMOWA. Z posłem Prawa i Sprawiedliwości, prof. WŁODZIMIERZEM BERNACKIM o pierwszym roku pracy w Sejmie.

Udział w uroczystościach państwowych to również element pracy posła FOT. ALEKSANDER GĄCIARZ

- Czy po roku sprawowania mandatu posła ma Pan poczucie, że warto było wrócić do polityki?

- Zdecydowanie tak. I to z kilku powodów. Przede wszystkim ze względu na to, że mam szansę dzięki temu bezpośrednio uczestniczyć w najważniejszych sprawach dotyczących naszego państwa. To, o czym dawniej czytałem, jest teraz częścią mojej codzienności. Uczestnicząc w pracach komisji sejmowych, składając zapytania oraz interpelacje mam poczucie wpływania na swoje otoczenie i to nie tylko to parlamentarne.

- Zadowala Pana rola posła opozycyjnego, który ma chyba nieporównywalnie mniejsze pole do konkretnego działania niż członek koalicji rządzącej?

- Jestem przede wszystkim posłem, dopiero później posłem opozycji. Owszem, status opozycji jest zupełnie odmienny od koalicji rządzącej. Jednak to właśnie dzięki temu mam możliwość o wiele bardziej krytycznie i w sposób nieskrępowany zajmować się problemami dotykającymi nas wszystkich.

- W Pana wystąpieniach i interpelacjach poselskich dominuje problematyka oświatowa, w tym głównie sprawy szkolnictwa wyższego. To niewątpliwie sprawy ważne, ale czy docenią je wyborcy z powiatu proszowickiego? Dla nich problemy środowiska naukowego mogą się wydać odległe.

- Być posłem to przede wszystkim być posłem Rzeczypospolitej, a więc reprezentować cały naród, w drugim rzędzie upominać się o sprawy pojedynczych obywateli, w tym mieszkańców Proszowic. Proszę mieć na uwadze, że okręg 15 to również powiaty: wielicki, bocheński, brzeski, tarnowski, m. Tarnów, dąbrowski... Proszę mi wierzyć nikt nie zna się na wszystkim, nawet jeśli jest posłem i profesorem. Wbrew pozorom materia, którą się zajmuję jest bliska wszystkim, którzy mają dzieci, wnuki to jest krewnych będących w wieku szkolnym. A poza tym, śmiem twierdzić, że jedyną inwestycją, która zwróci się nam Polakom w przyszłości i to z naddatkiem jest każda złotówka przeznaczona na edukację.

- W Pańskich wystąpieniach znalazłem jedno bardzo konkretne odniesienie to spraw stricte "proszowickich". Była to interpelacja dotycząca mniejszej subwencji oświatowej dla gminy Proszowice. Czy jest Pan zadowolony z udzielonej odpowiedzi? I czy nie sądzi Pan, że nawet z czysto praktycznego punktu widzenia tego typu zapytań powinno być więcej. Ktoś na spotkaniu z posłem może zapytać: a co Pan zrobił lub próbował zrobić dla swojego powiatu?

- Jeśli chodzi o odpowiedź na interpelację to ona jedynie objaśniała powody, dla których subwencja była niższa o tej zaplanowanej. Interpelacja dotyczyła również innych samorządów z terenu okręgu 15. Dzięki tej i innym interpelacjom poseł uświadamia poszczególnym ministrom to, że ich działania są na bieżąco monitorowane. Niektóre z odpowiedzi mogą służyć za wykładnię obowiązującego prawa. Co do spraw lokalnych podjąłem również inicjatywę, mająca na celu wyjaśnienie przez ministra Nowaka problemów dotyczących wywłaszczenia "pod obwodnicę" Proszowic. Nie mając wsparcia ze strony wojewody (PO), ani ministrów (PO i PSL) staram się budować na terenie powiatu środowisko obywatelskie grupujące osoby, którym leży na sercu dobro naszej Małej Ojczyzny.
- Czy przedstawiciele lokalnych samorządów próbowali wykorzystać fakt sprawowania przez Pana mandatu posła i załatwić jakąś konkretną sprawę?

- Tak. Przykładem jest mój udział wraz z burmistrzem i samorządowcami Bochni w walce o zachowanie Sądu Rejonowego. Akcja bezpośrednia, ale i kuluarowa przyniosła sukces. Sąd w Bochni zachował odrębność, nie został podporządkowany Brzesku. W ostatnim czasie za sprawą starosty wielickiego zaangażowałem się w sprawę Państwowej Straży Pożarnej w Wieliczce.

- Czy jest Pan zadowolony z relacji poseł-burmistrz, poseł-wójt, poseł-starosta?

- Moje oficjalne stosunki z burmistrzem Nowego Brzeska, czy Proszowic mogę określić jako dobre. Proszę pamiętać, że w naszym powiecie władza samorządowa znajduje się w rękach środowisk i ugrupowań politycznych, które niechętnie odnoszą się współpracy z Prawem i Sprawiedliwością. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć: mam nadzieję, że w nadchodzącym roku 2013 dla samorządowcy chętniej będą się zwracać do mnie z konkretnymi problemami.

- Czego najczęściej dotyczą problemy z jakimi przychodzą mieszkańcy do biura poselskiego?

- Najczęściej moje interwencje dotyczą spraw wynikających ze złego funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej. W wielu wypadkach poseł traktowany jest jako nadzwyczajna instancja odwoławcza. Czasem natomiast jak arbiter w sporach o sąsiedzkich miedzę.

- Mam wrażenie, że Pan ze swej strony stara się robić sporo dla nawiązania bezpośrednich kontaktów z wyborcami. Odzew z drugiej strony bywa jednak różny. Czy ta sytuacja nie jest powodem do zniechęcenia?

- Spoglądając na liczbę spotkań jakie zorganizowałem dla mieszkańców naszego terenu widzę wyraźnie, że w ciągu pierwszego roku swej kadencji przebiłem liczbę wszystkich spotkań, jakie były zorganizowane przez wszystkich inni posłów po roku 1989. To w tym zestawieniu odnajdujemy odpowiedź na pytanie o pozornie słaby odzew. Moim poselskim obowiązkiem jest budować społeczeństwo obywatelskie, a ono powstanie tylko wtedy, gdy miesiąc po miesiącu, spotykając się z mieszkańcami uda mi się ich przekonać, że poprzez ten właśnie kontakt mają szanse nie tylko zdobyć wiedzę dotyczącą bieżących wydarzeń w stolicy, ale przede wszystkim oddziaływać na swego posła i tym samym bieżącą politykę.

- Na jakich sprawach chciałby się Pan skupić w drugim roku kadencji.

- Chcę kontynuować swą dotychczasową działalność w terenie, przejawiającą się organizowaniem przynajmniej kilku spotkań miesięcznie. W najbliższym roku chciałbym, przy zachowaniu aktywności politycznej, podjąć inicjatywy przywracające mieszkańcom Proszowic pamięć historyczną. A zatem Proszowice jako sejmikowa stolica województwa krakowskiego. Na przyszły rok planuję cykl konferencji pod wspólnym tytułem: Proszowice czym były wczoraj, czym są dziś, czym będą jutro? Celem konferencji będzie owszem historia, ale i postawienie diagnozy dotyczącej przyczyn stanu obecnego, a przede wszystkim odnalezienie odpowiedzi dotyczących przyszłości naszego miasta i powiatu. Już dzisiaj zapraszam wszystkich zainteresowanych do kontaktu z moim biurem poselskim.
- Jest Pan zadowolony ze współpracy w ramach zespołu parlamentarnego, zrzeszającego posłów z Małopolski. Czy to dobry przykład działania "ponad podziałami"?

- Niestety nie. Tym co zabija możliwość współpracy jest status posłów koalicji rządzącej. Ze względu na dyscyplinę partyjną nie zawsze są w stanie zdobyć się na zajęcie bardziej zdecydowanego stanowiska wobec polityki rządu. Swoistym testem dla posłów wchodzących w skład Zespołu będzie ich stanowisko w trakcie głosowań nad poprawkami do budżetu, jakie zgłosiło Prawo i Sprawiedliwość, a które dotyczą spraw infrastruktury.

Aleksander Gąciarz

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski