Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt się nie przyznaje do zdobycia bramki

Piotr Pietras
Patryk Fryc (nr 8) nie przyznaje się do zdobycia samobójczej bramki
Patryk Fryc (nr 8) nie przyznaje się do zdobycia samobójczej bramki Fot. GRZEGORZ GOLEC
I liga piłkarska. Lider tabeli, zespół Termaliki Bruk-Betu, przegrywając (1:3) mecz wyjazdowy z Dolcanem Ząbki, doznał trzeciej porażki w tym sezonie. Niecieczanie po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach stracili trzy bramki w jednym meczu.

Po piątkowych zwycięstwach Zagłębia Lubin i Wisły Płock, zespół z Niecieczy nie chciał być gorszy od swoich bezpośrednich rywali z tabeli, dlatego mecz w Ząbkach rozpoczął mocno skoncentrowany.

–_ Wiedzieliśmy, że spotkanie z Dolcanem będzie dla nas bardzo trudne i rzeczywiście takie było. Mimo wszystko liczyliśmy w nim na jakąś __zdobycz punktową _– podkreślił trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz.

Dla niecieczan była to wprawdzie dopiero trzecia porażka w tym sezonie, ale zarazem także ostrzeżenie, że w rundzie rewanżowej nie będzie łatwych spotkań. Po przerwie zimowej wiele drużyn przystąpiło bowiem do rywalizacji zupełnie odmienionych. Najlepszym tego przykładem jest zespół Dolcanu, który pod wodzą nowego szkoleniowca Dariusza Dźwigały, prezentuje zupełnie inną jakość, niż w jesiennej części sezonu. Sam fakt, że drużyna z Ząbek w dwóch wiosennych spotkaniach zdobyła już sześć bramek, tracąc zaledwie jedną, powinien budzić respekt i szacunek dla tej ekipy. __

–_ W meczu z Dolcanem zabrakło nam trochę sportowego szczęścia. Przez większą część spotkania mieliśmy przecież sytuację boiskową pod kontrolą i na dobrą sprawę nie powinniśmy byli przegrać. W defensywie popełniliśmy w zasadzie tylko trzy błędy, lecz po każdym z nich traciliśmy bramkę. Rywale byli bowiem wyjątkowo dobrze usposobieni oraz skuteczni i __naprawdę pokazali się jako klasowy zespół, który może być objawieniem wiosennej części sezonu _– przyznał szkoleniowiec niecieczan.

Doświadczony bramkarz zespołu lidera I ligi Sebastian Nowak tym razem nie uchronił swojej drużyny przed stratami bramkowymi, jak przed tygodniem w spotkaniu z zespołem GKS-u Katowice. _– Zdecydowanie więcej pracy miałem w pierwszej połowie, nie udało mi się jednak zachować czystego konta. W drugiej odsłonie osiągnęliśmy wyraźną przewagę i gdy strzeliliśmy wyrównującego gola, wydawało się, że kolejne bramki dla nas są tylko kwestią czasu. Stało się jednak inaczej, gdyż po stracie piłki w środku pola i kapitalnym podaniu Grzegorza Piesio, to my straciliśmy drugiego gola. Szkoda tej przegranej, gdyż na pewno na nią nie zasłużyliśmy. Najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem byłby w __tym meczu remis _– stwierdził Nowak.

W przedłużonym czasie gry niecieczanie stracili trzeciego gola. Oficjalnie podano, że była to bramka samobójcza, której autorem miał być Bartosz Kopacz. _– Z mojej perspektywy dokładnie widziałem, że Bartek nie dotknął piłki. Futbolówkę do siatki mógł ewentualnie posłać Patryk Fryc lub gracz Dolcanu, który walczył o piłkę. Faktem jest, że wiele osób widziało tę akcję, a nikt nie jest w stanie ocenić, kto zdobył gola. To jest jednak mniej ważne. Gorzej, że przegraliśmy mecz _– zauważył bramkarz „Słoników”.

Zawodnicy Termaliki Bruk-Betu po powrocie ze sobotniego meczu na Mazowszu, w niedzielne przedpołudnie, uczestniczyli w treningu. W poniedziałek trener dał piłkarzom wolny dzień, natomiast dzisiaj zespół z Niecieczy rozpocznie przygotowania do najbliższego spotkania (niedziela, godz. 12.30), w którym zmierzy się na własnym boisku z Sandecją Nowy Sącz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski