Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt się nie skarży

zab
Bramki dla Pasjonata: Bieszczad, Stasica, Płonka - Wądrzyk

Pasjonat Dankowice - Iskra Klecza Dolna 3-1 (1-0)

   Pasjonat: B. Droździk - Bieroński, Tomala, Ćwichuła, Holek - Scattaglia, Furlepa, Stawowczyk, Pławny - Płonka, Gałgan oraz Bieszczad, Stasica, Adamowicz, Sikora, Sadlok.
   Najcięższe sparingi piłkarze Pasjonata Dankowice (IV liga bielska) mają już za sobą. Teraz podopieczni Jarosława Matusiaka mieli zademonstrować to, czego nauczyli się w konfrontacji z drugoligowcami. Pewnie dlatego trener tym razem z ławki kierował grą swoich podopiecznych, ustępując miejsca między słupkami młodzieżowcowi Bartłomiejowi Droździkowi.
   Pierwszą bramkę dla gospodarzy z 6 metrów strzelił Arkadiusz Bieszczad, któremu dogrywał Mariusz Gałgan. Wynik podwyższył młodzieżowiec Przemysław Stasica. Jego uderzenie z 4 metrów po dograniu Sikory było tylko formalnością.
   Goście kontaktowego gola zdobyli z karnego (70 min). Jednak ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do miejscowych; w 83 min do siatki trafił Płonka. - Za dużo traciliśmy piłek w drugiej linii - uważa kierownik drużyny Pasjonata Tadeusz Stawowczyk. - W defensywie też zdarzały się nonszalanckie zagrania. Taka już jest ludzka natura, że kiedy grasz z teoretycznie słabszym rywalem, nie ma takiej mobilizacji, jak w przypadku konfrontacji przeciwko drugoligowcom. Jednak to też jest dla nas jakaś nauczka, by podobnego podejścia unikać w lidze - dodaje kierownik.
   Być może dankowiczanie odczuwają trudy spotkań kontrolnych, które grają niemal co dwa-trzy dni. Dzisiaj spotkają się z wadowicką Skawą, beniaminkiem IV ligi małopolskiej, a już na piątek trener stara się potwierdzić mecz z III-ligowym Górnikiem MK Katowice. To byłoby spotkanie ponad plan, bo zgodnie z grafikiem, w sobotę Pasjonat zagra w turnieju halowym w Goczałkowicach. - Na razie nikt się nie uskarża, więc o fizycznym zmęczeniu nie może być raczej mowy - uważa kierownik.
    - Na razie skład naszego zespołu jest jeszcze w "pieluchach" - mówi trener Iskry Janusz Frydel. - Buduję zespół od nowa, dlatego nie chciałbym jeszcze podwać składu, w którym przeważają juniorzy. Czekam na powrót kontuzjowanych piłkarzy. Być może po dwóch kolejnych spotkaniach z Kozami (V liga bielska) i Garabrzem Zembrzyce (IV liga małopolska), będę trochę mądrzejszy - twierdzi trener.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski