Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nim pogryziemy się przy opłatku…

Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Felieton. Jak we wszystkich ostatnich latach spędzane w gronie rodzinnym święta będą imprezą trudną,wymagającą solidnych przygotowań taktycznych.

Niby to przy wigilii nie rozmawiamy o polityce, ale na wsiakij słuczaj gospodarze w czasie długich narad sztabowych precyzyjnie komponują mapę świątecznego stołu, by broń Boże nie usadzić obok siebie zwolenników zwalczających się stronnictw i w ogóle by rodzina nie pogryzła się już przy świętym opłatku.

Jak do tej pory najbardziej bezpieczne są kolędy: zaczynamy od Wśród nocnej ciszy, a kończymy na pastorałkach. Ba, pastorałki… Pieśni pasterskie, narodzone w czasie Godów pod słomianą strzechą, śpiewane przez świąteczne, przemarznięte turonie, herody, diabły czy inne anioły...

Owe kolędy „rozbudowane o strefę obyczajową gminu” zebrał i wydał w roku 1838, oczywiście w Krakowie, zafascynowany ich pięknem i głębokością uczuć do dzieciątka w żłobku ksiądz Michał Marcin Mioduszewski.

Zbiór nosił tytuł „Pastorałki i kolędy z melodyjami czyli piosenki wesołe ludu w czasie świąt Bożego Narodzenia po domach śpiewane”. Po domach? A dlaczego nie po kościołach? Ano, poniekąd zgodnie z wolą autora zbioru, który uczciwie ostrzegał, że przynajmniej część z nich do śpiewania przed ołtarzem się absolutnie nie nadaje.

W latach następnych dokonał selekcji utworów, usiłując przekonać księży proboszczów do udzielenia zezwoleń na śpiewanie na pasterkach skocznych opowieści o budzeniu przed betlejemską szopą Kuby, Bartka i Kazimierza, którzy byli bardzo posnęłi (czy przypadkiem poprzedniego dnia nie dali za bardzo w szyję?), o ćwierkających wróbelkach, o wiktuałach do szopki niesionych… Gdyby Maryja i Józef nie dość uważali, to ukochane dzieciątko jadłoby w żłóbku same flaki z imbirem, kiszki, gorące świńskie podgardla, kiełbasy przysmażane wprost z patelni, kasze, chleb ze smalcem ,a do tego codziennie kielich okowity i na amen duży kufel piwa.

Menu obejmowało również - jakże by inaczej - kluski z makiem. Ptakom, które wydziobały przeznaczony dla Jezuska dar groziła sroga kara: „Poczekajcie, wróblowie, upiekę was jemu”. Naród troszczył się również o godną Nowonarodzonego zabawę: „Kto by ci dał, Jezusiczku, ziębnąć w stajni w żłobie/Chata nasza cię zaprasza, spocznijże w niej sobie/Na przypiecku podle kotki kocięta niemrawe/Burek smolas do kur łazi, będzie miał zabawę/”.

Polskie rzemiosło reprezentowali w Betlejem najczęściej kowale, piekarze, rzeźnicy i szewcy. Ci ostatni, bywało, spotykali się z ostrą krytyką ze strony Świętej Rodziny: „A ja to samo szewiec ubogi/ Zrobiłem trzewiki na Twoje nogi/ Mówi Józef: --Idź precz, szewcze!/ Jezus tych trzewików nie chce/ Bo śmierdzisz dziegciem!”

Jakże charakterystyczna dla miłości chrześcijańskiej a’la Pologne jest młodsza o kilkadziesiąt lat przedmiejska przeróbka „Wśród nocnej ciszy” - rzecz „O rzeźniku, który psinę sprzedawał za cielęcinę” i teraz się śmieje: „Teraz używać będzie jak w raju/Dobrze okpiwać jest w polskim kraju…/Choć niejeden się unosi/Rzeźnik cenę wciąż podnosi/Bo święta idą…// A jak wyprzeda/Kiszki kiełbasy/Wrócą do niego/Dawniejsze czasy/Rzeźnik w święta się upije/Nosem w rynsztoku zaryje/Za ludzką krzywdę…

Nie musimy mieć kompleksów wobec praojców: przekonanie, że donos jest rzeczą świętą jest nadal tak powszechne, iż nadal gotowi jesteśmy z nim chodzić nawet aż do Betlejem. Ale spróbujmy zapomnieć o tym wszystkim przy świątecznych opłatkowych łamaniach. Zapewne będzie to trudne, osobliwie na opłatkach firmowych, ale spróbować można. Okazji nie braknie: jak żalił mi się kiedyś jeden z księży proboszczów - ma tyle świątecznych zaproszeń, że niekiedy łamie się z wiernymi opłatkiem jeszcze w Wielkim Poście, siadając zaraz potem do wielkanocnego jajeczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski