Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

No i okulawili nam Lenina

Monika Litwińska
Happening Federacji Młodzieży Walczącej 6 grudnia 1989 r.
Happening Federacji Młodzieży Walczącej 6 grudnia 1989 r. Fot. archiwum IPN
Wybitny historyk i sowietolog Richard Pipes napisał, że to Lenin stworzył Stalina. Podkreślił również, że jego kariera oraz dwudziestopięcioletnie krwawe rządy nie były dziełem przypadku, lecz konsekwencją budowania przez lata swojej pozycji w partii. To polityka wewnątrzpartyjna Lenina, doprowadziła niedouczonego Gruzina o paranoicznej osobowości do władzy. To Lenin zaprowadził rządy terroru, zakładał łagry, to dla niego prawo i sądy istniały tylko po to, by uzasadniać i uprawomocniać terror.

Po śmierci Stalina w 1953 r. jego następcy stanęli w obliczu trudnego dylematu. Czuli, że muszą potępić wodza oraz jego zbrodniczą politykę. Próbowali więc ponownie utożsamić komunizm z ideałami Lenina, przeciwstawiając go krwawej dyktaturze Stalina. Chodziło o to, by potępić nie system, lecz wodza.

Nikita Chruszczow ogłosił destalinizację systemu i zapoczątkował deifikację postaci Lenina. Politykę tę kontynuował następca Chruszczowa, Leonid Breżniew, zaś polscy komuniści w setną rocznicę urodzin wodza rewolucji rozpisali konkurs na jego pomnik, mający stanąć w socjalistycznej Nowej Hucie.

U stóp Włodzimierza Lenina

Za drugim podejściem wybrano projekt prof. Mariana Koniecznego, rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Trzy lata później prawie 7-tonowy odlew z Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych „Zgoda” trafił na plac Centralny. Lenin przedstawiony był jako spacerowicz zmierzający w kierunku ulubionej przez niego Babiej Góry. Kroczył w rozwianym płaszczu, a w skrzyżowanych na plecach rękach trzymał czapkę – popularnie nazywaną „leninówką”.

W 1973 r. było aż nadto rocznic godnych uczczenia. Był to Rok Nauki Polskiej ogłoszony z okazji 500. rocznicy urodzin wybitnego polskiego astronoma, Mikołaja Kopernika i 200. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Obchody tych wydarzeń nie miały jednak takiej oprawy jak chociażby 60. urodziny szefa partii, Edwarda Gierka czy 30. rocznica powstania Polskiej Partii Robotniczej. Ale co najważniejsze, ani Mikołajowi Kopernikowi, ani innym pozostałym polskim uczonym nie oddano takiego hołdu jak Włodzimierzowi Leninowi w 103. rocznicę jego urodzin.

28 kwietnia 1973 r. odbyło się uroczyste odsłonięcie pomnika. Transmisję z uroczystości transmitowały pierwsze programy radia i telewizji. Towarzyszył im barwny spektakl poświęcony Leninowi wyreżyserowany przez Krzysztofa Jasińskiego i zatytułowany „Myśl prosta jak czyn”. Wystąpili w nim znani artyści scen polskich, m.in. Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Jerzy Trela, Tadeusz Malak i Leszek Herdegen. Oprawę muzyczną zapewniła Orkiestra Polskiego Radia i Telewizji pod dyrekcją Krzysztofa Missony, a uwerturę zagrała znakomita polska pianistka Halina Czerny-Stefańska. W przedstawieniu udział wzięło ponad 200 studentów AWF, a także artyści z zespołów pieśni i tańca i reprezentacyjna Orkiestra 6. Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej.

Obserwator widowiska, opisując tłumy ludzi i liczne delegacje, począwszy od gości przybyłych z ZSRS, poprzez wysokich funkcjonariuszy państwowych i działaczy partyjnych z kraju, po zwykłych robotników, relacjonował: „Sobota wieczór. Plac Centralny […] Mrok rozjaśniony światłami jupiterów. Patrząc od strony placu w głębi, w perspektywie alei Róż widać wysoką, jak sąsiednie kamienice, ażurową, zwieńczoną szeregiem czerwonych szturmówek konstrukcję stalową; przed nią, na postumencie granitowych brył wyłania się z mroku konturami kroczącej postaci monument Iljicza; na postumencie czerwona szarfa; za pomnikiem podesty; kolorowe plamy regionalnych strojów zespołów artystycznych […] Płyną hymny polski i radziecki; przed mikrofonami staje sekretarz KW PZPR Andrzej Czyż, witając wszystkich, którzy zgromadzili się u stóp pomnika”.

Masz tu rower, stare buty…

Fundatorami nowego pomnika byli ludzie z kombinatu. Odebrano im na ten cel „trzynaste” pensje oraz kwartalną premię. Nikt się jednak nie buntował – ludzie się bali. Dla mieszkańców Nowej Huty pomnik był symbolem znienawidzonego ustroju. Od razu utworzyła się przeciwko niemu opozycja. Autor przewodnika po Nowej Hucie Maciej Miezian pisał, iż wachlarz pomysłów, jak go usunąć, był szeroki: „Jedni próbowali zarzucić Leninowi pętlę na szyję i wywrócić go ciągnikiem. […] Były i takie pomysły, by oblać go walerianą, która przyciąga koty. Zapach kocich odchodów – liczono – sprowokuje komunistów do samodzielnego usunięcia pomnika. Innym razem ktoś zostawił pod nim połamany rower i znoszone buty oraz napisał na cokole „Masz tu rower, stare buty i s… z Nowej Huty”. Pomnik Lenina był przez lata obiektem tego rodzaju drwin. Ale dopiero w 1979 r. udało się poważnie zaszkodzić niechcianemu gościowi w Nowej Hucie.

Wybuch i milicyjna budka
W nocy z 18 na 19 kwietnia 1979 r. o godz. 2.12 mieszkańców obudziły dwa następujące po sobie wybuchy. Jak później ustalono, były to ładunki umieszczone między nogami Lenina, które wybuchły podpalone przez lont. Pierwszy urwał wodzowi piętę, drugi spadł na chodnik, wybijając wszystkie szyby w oknach, ale nie uszkadzając pomnika.

„Terrorysta”, który podłożył ładunek, wybrał tę datę nieprzypadkowo. W tym roku przypadała 30. rocznica powstania Nowej Huty i 35. rocznica powstania „ludowej” Polski. Wybuch nastąpił na dzień przed planowanymi obchodami kolejnej rocznicy urodzin Lenina. Władze Krakowa planowały wiec pod pomnikiem Lenina z udziałem prominentnych członków partii. Zgromadzonych miał zaszczycić swoją obecnością konsul ZSRS w Krakowie.

Przesłuchano ponad 5500 osób nie tylko w Krakowie i Nowej Hucie, ale też w innych miastach Polski: studentów, członków SKS, uczniów szkół średnich, a nawet podstawowych. Sprawdzano środowiska przestępcze, narkomanów i osoby psychicznie chore. Śledztwo prowadzono na bardzo szeroką skalę w całej Polsce. Bezskutecznie szukano sprawców. Ostatecznie podejrzenie skierowano na Tadeusza Winczew-skiego, rzekomego członka Czerwonych Brygad, zatrzymanego za zabójstwo milicjanta i skazanego na karę śmierci. Absurdalne wynurzenia człowieka, oczekującego na najwyższy wymiar kary i pragnącego odsunąć w czasie wykonanie wyroku, uznano początkowo za wiarygodne. Ostatecznie jednak sprawcy nie wykryto, a sprawę umorzono. Dopiero kiedy uległa ona przedawnieniu, do podłożenia ładunków przyznał się Andrzej Szewczuwianiec, przywódca strajku w HiL w kwietniu–maju 1988 r. – dość dwuznaczny dla nowohuckich działaczy „Solidarności”. W tamtym czasie więzień zakładu w Białym Dworze, gdzie siedział – jak twierdzi Miezian – bynajmniej nie za działalność polityczną.

Miezian pisze: „Owej nocy podjechał z kolegami pod pomnik i rozstawił na nim dwa ładunki po 6 kg, złożone z siarki i materiału wybuchowego ukradzionego z kamieniołomu. Lonty jednak zawilgły i paliły się nierówno. Najpierw eksplodował tylny, obracając samochód z zamachowcami o 180 stopni. Szewczuwianiec już nie zdążył doń dobiec. Na placu nieoczekiwanie pojawiła się staruszka. Pomógł jej, ale wybuch na trwale uszkodził mu słuch. Lenin nieznacznie tyko poturbowany ocalał i stał w alei Róż przez następne 11 lat. Postawiono tam milicyjną budkę”.

W stanie wojennym próbowano pomnik podpalić. Spłonęła wówczas jedynie budka i kilka przyniesionych tam ławek. Pomnik był atakowany przez demonstrantów w czasie walk ulicznych, w następnych latach cokół, na którym stał, całkowicie rozebrano.

Ostatnie protesty „pod Leninem” odbyły się w 1989 r. Eskalacja nastąpiła w grudniu, gdy był on nieomal codzienne obrzucany słoikami z farbą i butelkami z benzyną. 10 grudnia 1989 r., na trzy dni przed kolejną rocznicą stanu wojennego, ekipa „Mostostalu” usunęła pomnik przy aplauzie zgromadzonej młodzieży, głównie z Federacji Młodzieży Walczącej, która skandowała: „Wołodia, Wołodia, my nigdy nie poddamy się, komunie, KGB i SB”. Pomnik wywieziono do fortu we Wróblowicach. Po latach kupiony został przez szwedzkiego biznesmena Birga Bendta Erland-ssona dla muzeum techniki w Var-namo za 100 tys. dolarów i na zawsze zniknął z pejzażu Nowej Huty.

Monika Litwińska, historyk. Pracuje w Instytucie Pamięci Narodowej, oddział Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski