Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nobeldla Homera

Jan Maria Rokita
Oryginalność literackiego Nobla 2016 polega na tym, że przyznano go po raz pierwszy za piosenki. W czasach tryumfu popkultury taki laur ma oczywistą przewagę nad nagrodą dla nawet najbardziej genialnego dzieła literackiego.

W przeciwieństwie do takich literackich geniuszy jak pisarka Herta Müller (Nobel 2009) albo poeta Tomas Tranströmer (Nobel 2011), których dzieła czytały w najlepszym razie tysiące, piosenki Boba Dylana są znane milionom. Nic więc dziwnego, że nagroda wzbudziła powszechny zachwyt.

Dla uzasadnienia tego zachwytu ci najbardziej inteligentni fani Dylana prędko stworzyli oryginalną narrację. Oto szwedzka Akademia dokonała czegoś absolutnie wspaniałego: uznała bowiem za wielką literaturę gatunek „wędrownej pieśni”, wywodzącej się jeszcze z antyku. W radiowej Dwójce rozgorączkowany gitarzysta i tłumacz piosenek Dylana dzieli się nawet ze słuchaczami odczuciem, iż zdarzyło się coś takiego, „jakby nagrodzony został sam Homer”.

Faktem jest, że gdyby to od decyzji członków szwedzkiej Akademii miała zależeć definicja „literatury”, trudno byłoby powiedzieć, co nią jest, a czego literaturą już nazwać nie można. Skądinąd nie jest to odosobniony przypadek utraty w naszym świecie wszelkiego znaczenia przez wielkie niegdyś słowa.

Dość wspomnieć kuriozalne bohomazy bez sprzeciwu uważane za „sztukę” albo nagrywane odgłosy fabryczne z namaszczeniem traktowane jako „muzyka”. Jeśli już, to piosenki Boba Dylana prędzej można uznać za część „literatury” niźli podarte i rozrzucone kartki papieru, traktowane z całą powagą na salonach weneckiego Biennale jako „dzieło sztuki”.

Choć oczywiście teksty Dylana - to „literatura” nie najwyższych artystycznie lotów, czasem ocierająca się o śmieszny poetycki kicz. Ale takie w końcu są prawa piosenki. Co więcej, trzeba by na rzecz spojrzeć w jakiejś relacji: na przykład do przebijających Dylana nakładami piosenek Madonny. I wtedy amerykański bard będzie się natychmiast jawić jako prawdziwy artysta.

Szwedzka Akademia nie od dziś zresztą usiłuje z premedytacją obalić wszelką definicję „literatury”. Rok temu nagrodziła przecież sympatyczną białoruską dziennikarkę, piszącą średniej jakości reportaże. W takiej z kolei relacji literackim noblistami już od dawna powinni być Jacek Hugo-Bader czy Wojciech Jagielski, reportażyści (powiedzmy skromnie) z pewnością nie gorsi od Białorusinki.

Ale prawdziwe znaczenie literackiego lauru dla Dylana tkwi jednak w świecie idei. Bob Dylan jest najważniejszą ikoną kontrkultury i lewicowych ideałów pokolenia ‘68. Pokolenia, które niemal pół wieku temu obaliło świat starej klasycznej kultury, wierzącej w siłę rozumu, religii i cnoty.

Po tym historycznym zwycięstwie odniesionym przez młodość nad dwoma i pół tysiącami lat tradycji „sześćdziesięcioósmacy” mieli rozsiąść się w parlamentach, uniwersytetach i korporacjach, by faktycznie niemal do dziś dnia sprawować władzę nad zachodnim światem. Dziś są starcami, a co więcej, wartość ich ideałów jest coraz częściej kwestionowana.

Nie jest przypadkiem, że w ubiegły czwartek ludźmi najbardziej zachwyconymi z lauru dla Dylana byli intelektualiści z pokolenia ‘68. Świetny krakowski poeta i znawca poezji Bronisław Maj (rocznik ‘53) mówi, iż „Dylan to pisarz z prawdziwego zdarzenia, bo to jest nasze pokoleniowe prawdziwe zdarzenie”, zaś wydawca Jerzy Illg (rocznik ‘50) przyznaje otwarcie, iż „jest to nagroda dla pokolenia ‘68”.

Jako ludzie z wyrafinowanym smakiem artystycznym są oni - rzecz jasna - świadomi literackiej drugorzędności tekstów Dylana. Ale przecież nie w tym rzecz. Liderzy pokolenia ‘68 i ich ideały definitywnie odchodzą w przeszłość. A ta nagroda jest dla nich niczym piękny i rozczulający łabędzi śpiew, przypominający o buntowniczej młodości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski