Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noc, trawa, kostki stóp

Redakcja
Fot. Wacław Klag
Fot. Wacław Klag
Na okładce wydanego przez Znak tomu wierszy Anny Piwkowskiej - fotograficzny portret egzotycznego owocu, ciętego przez pół. Świeża figa? Chwilę temu zerwany granat? Coś innego?

Fot. Wacław Klag

Paweł Głowacki: SALONY

Skwar zamknięty w rdzawej skórce. Upał kremowego miąższu. Ciepło wypływających z kremu ziaren lekko przeźroczystych, zlepionych gęstym sokiem i lśniących, barwy krwi nocą bądź kawioru, wahającego się między czernią a karmazynem. Fenomenalne jelita w blasku, którego źródła nie widać. Jest tylko duży trójkąt cienia przy rdzawej otulinie i kilka tycich pod ziarnami, co wypadły na bladą czerwień przed rozprutą rdzawością. Portret do wciśnięcia sobie w gardło albo lepiej - do rozgryzienia, roztarcia językiem na zębach i do szukania słów opisujących smak, gęstość, fakturę. Pewnie coś podobnego uczynił kiedyś z wierszami Piwkowskiej szef Znaku Jerzy Illg, który na ostatnim Salonie Poezji mówił o swym zachwycie jej frazami. Inaczej po prostu się nie da. Albo czytał je sobie w samotności tak, jak to na głos robiły w niedzielne południe Aldona Grochal i Ewa Kaim.

Czytały taktownie, niespiesznie, z tą zawsze celną pozorną obojętnością intonacji, obojętnością falującą łagodnie niczym wysokie trawy w prologu filmu Wernera Herzoga o miłości zakończonej trupem. Czytając słowo po słowie, w istocie czytały smak po smaku, gęstość po gęstości, faktura po fakturze. Bo właśnie takie są miękko rymowane opowiastki Piwkowskiej. Do gryzienia, do rozcierania językiem na zębach. Co tu dużo gadać - oto początek tytułowej "Farbiarki". "Czerwone zady kóz, od karku białe pręgi,/ farbiarka czyści ryby, czerwone pierze szmaty,/ farbiarze gaszą żar, rozgrzany łowią patyk/ z popiołu, wypalają na trawach czarne kręgi."

Dalej jest nucenie pieśni, cykad krzyk, nocna wędrówka kóz przez trawy na obrzeżach miasta, powrót widm z tamtego brzegu Lety, głuchy rytm kołatek, znów cykad śpiew, co się w pieśń miłosną zmienia, i malowanie grzbietów zwierząt, i znaczenie ich brzuchów, i ognia swąd pod domem kobiety... Rzecz jasna - nie ma nic głupszego niż streszczanie wiersza, nic bardziej idiotycznego nad odpowiedź na fatalne pytanie: "o czym to, proszę ucznia, jest?" Celowo wszedłem w idiotyzm i głupotę - po to, by teraz - cytując finał "Farbiarki" - pokazać, co się traci, opowiadając opowieści Piwkowskiej własnymi zdaniami. "To także nasza noc. I z mroku oczy wilcze/ i wojowników cień na białą ścianę pryska./ Całujesz kostki stóp i jak farbiarka milczę, minojski wilk tu jest i farbę toczy z pyska." I jeszcze notka na dole: "Kreta, 19 lipca 2007, w nocy".

No właśnie. Stareńka oczywistość się przypomina: że sens wiersza to tyleż sens jako taki, co ciało zdań na wiersz się składających. I nie inaczej jest z każdym poważnym pisaniem. Tadeusz Kantor nauczał, że sztuka to nie mozolna, jałowa kalka rzeczywistości - tylko odpowiedź na rzeczywistość. Inny klasyk powtarzał uparcie: pisanie to cierpliwe czekanie, aż usłyszy się tekst. Odpowiedzi Piwkowskiej są detaliczne, rzekłbym - z ducha genialnie detalicznych fraz Vladimira Nabokova, detaliczne i dojmująco sensualne, jak ta na okładce fotografia ciętego przez pół owocu z południa, może z Krety. Gdy tam bywa, co ponoć często się zdarza, bądź gdy spaceruje po swym ukochanym Naborowie, Piwkowska zapewne długo patrzy na kamyki, drzewa, trawy i cierpliwie słucha napotkanych rzeczy. Bardzo długo, bardzo cierpliwie.
Aż wreszcie znajdzie słowa dobre dla ciepłego wnętrza kamyka, drzewa, źdźbła bądź uczucia. Aż usłyszy intonację, wedle łagodnego falowania, której napotkana realność coś by jej opowiedziała, gdyby umiała mówić. Na przykład: "Farbiarze nucą pieśń i cykad krzyk narasta,/ farbiarka idzie w noc, gna kozy w traw spłachetek".

Teatr im. Juliusza Słowackiego. 355 Krakowski Salon Poezji. Wiersze Anny Piwkowskiej czytały: Aldona Grochal i Ewa Kaim. Na fortepianie grał Sebastian Bernatowicz. Gospodyni Salonu: Anna Dymna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski