Nocna i świąteczna opieka w nowotarskim szpitalu

W Nowym Targu już wkrótce nocna i świąteczna opieka medyczna może wrócić do Specjalistycznego Szpitala Podhalańskiego. Ułatwi to życie nie tylko miejscowym, ale przede wszystkim turystom wypoczywającym na Podhalu. Podstawowa opieka będzie więc dostępna tam, gdzie i tak wszyscy się kierują.

Do tej pory w nowotarskim szpitalu przyjmowani byli pacjenci z nagłymi przypadkami. Trafiali na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Wszyscy, którym nic poważnego się nie działo, mieli szukać pomocy w zakładzie opieki zdrowotnej, który pełnił nocne i świąteczne dyżury. Problem w tym, że taki zakład znajduje się w zupełnie innej części miasta niż szpital.

- Pół biedy, gdy trafiło to na kogoś, kto jest mieszkańcem Nowego Targu i zna miasto. Mógł się szybko przemieścić do wskazanego lekarza. Gorzej, gdy na SOR stawił się ktoś obcy. Wtedy musiał krążyć po mieście i szukać - mówi Grażyna Borkowska, mieszkanka Podhala, którą spotkaliśmy w nowotarskim szpitalu. Kobieta dodaje, że szpital powinien świadczyć każdego rodzaju pomoc.

- No bo gdzie ludzie pojadą, gdy coś im się dzieje? Zawsze kierują się po pomoc właśnie do szpitala. Na dodatek każdy wie, gdzie szpital jest. Tym bardziej, że w Nowym Targu jest tylko jeden - dodaje.

Józef Majerczyk, który leczy się w Nowym Targu, dodaje, że to ważna zmiana, szczególnie dla turystów. - Z Białki Tatrzańskiej mają np. do Nowego Targu łatwiejszą drogę niż do Zakopanego. A kiedy jadą, to kierują się do szpitala, bo nie wiedzą, gdzie indziej szukać pomocy - mówi. Dodaje, że szpital jest najlepiej przygotowanym miejscem do tego typu pomocy.
Wkrótce ma się to w stolicy Podhala unormować. Szpital zamierza bowiem wprowadzić do swojej oferty podstawową opiekę medyczną w święta i w nocy.

- Byłaby to o tyle dobra sprawa, że dotychczas wielokrotnie odnotowaliśmy, że na SOR stawiali się pacjenci, którym nie udało się uzyskać pomocy w innych gabinetach. Poza tym szpital ma ku temu warunki i odpowiednich ludzi, by pomagać w nocy i święta - mówi dyrektor Marek Wierzba.

- I dobrze. Jestem z Poznania i nie wiem, gdzie szukać przychodni. A gdzie jest szpital w Zakopanem czy Nowym Targu to przecież wszyscy wiedzą. Każdy trafi tam bez problemów - mówi Jakub Hojnik, który na narty przyjechał z rodziną do Zakopanego.

W Zakopanem Szpital Powiatowy im. Tytusa Chałubińskiego już od trzech lat świadczy całodobową opiekę medyczną. - I uważam, że bardzo dobrze nam się to sprawdza. Pacjenci, czy to miejscowi, czy turyści, mają szeroką pomoc na miejscu. Zawsze u nas dyżuruje dwóch lekarzy i pielęgniarki, a przecież jakby zaszła potrzeba, to są też inni medycy w szpitalu - dodaje Regina Tokarz, dyrektorka zakopiańskiej lecznicy.

Szpital pod Giewontem przejął opiekę w nocy i dni świąteczne po tym jak przed trzema laty okazało się, że jedna z prywatnych przychodni, która podpisała umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na tego typu pomoc, jej nie zapewniała. Pacjenci alarmowali, że - pomimo obowiązku dyżurowania - w nocy przychodnia świeci pustkami. Sprawa odbiła się głośnym echem dopiero wtedy, gdy lokalni dziennikarze zapukali w nocy do jej drzwi. Nikt im nie otworzył. Mogli więc tylko nagrać zamknięty na cztery spusty budynek.

- W głównych miastach naszego regionu taka opieka powinna być sprawowana w szpitalu - dodaje stanowczo dyrektorka Tokarz.

Nowotarska lecznica chce swoimi medykami pomagać także pacjentom z Pienin i Orawy. W Pieninach medycy dyżurowaliby nocami w Krościenku nad Dunajcem, z kolei na Orawie w Jabłonce. Konkurs na pięcioletni kontrakt w tym zakresie NFZ powinien rozstrzygnąć na dniach.