Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocne wyprawy ratowników

Redakcja
(INF. WŁ.) Gwałtowne załamanie pogody spowodowało, że noc z soboty na niedzielę ratownicy Tatrzańskiego Pogotowia Ratowniczego spędzili wyjątkowo pracowicie. Jedna wyprawa pomogła zejść ze Świnicy dwójce wspinaczy, druga szukała dwóch taterników, którzy wbrew elementarnym, obowiązującym w górach zasadom nie odnotowali w specjalnej książce zakończenia wyprawy. Niecodzienna przygoda przydarzyła się pewnemu turyście, który najpierw spadł z grani Rakonia, a potem zabłądził i poszedł na słowacką stronę.

Gdy taternicy nie pomyślą...

O 20.10 dyżurny TOPR odebrał wiadomość, że dwójka wspinaczy, którzy weszli na północny filar Świnicy, ze względu na mgłę i śnieżycę nie jest w stanie samodzielnie zejść. Na pomoc wyruszyła czwórka ratowników: Jacek Broński, Roman Kubin, Piotr Bukowski i Władysław Floryn. O 4.15 dotarli do potrzebujących pomocy - pomyślnie zakończona wyprawa trwała prawie do godziny 9.
Równolegle 10 toprowców, pod kierunkiem naczelnika Jana Krzysztofa, penetrowało rejon Opalonego i Miedzianego, poszukując dwóch taterników ze Śląska. Prowadzona w skrajnie trudnych warunkach, wyczerpująca wyprawa okazała się zbędna. Okazało się, że taternicy w książce wyjść w schronisku w Morskim Oku wpisali wyprawy na Opalone i Miedziane i przejście przez Szpiglasową Przełęcz do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Po dotarciu na miejsce nie zgłosili powrotu i położyli się spać. Dopiero o 6 rano, kiedy wyczerpanych poszukiwaniami ratowników miała zmienić kolejna grupa, bezmyślną parę wypatrzył jeden z pracowników schroniska...
Niecodzienną i szczęśliwie zakończoną przygodę przeżył w sobotnie popołudnie pewien turysta schodzący wraz z kolegą z Rakonia. Pośliznął się i spadł kilkadziesiąt metrów niezbyt stromym żlebem w kierunku Grzesia, nie odnosząc obrażeń. Kiedy po kilku minutach wrócił na szlak, nie znalazł swego towarzysza, więc zaczął go intensywnie szukać. W rezultacie pobłądził i zszedł Doliną Bobrowiecką na słowacką stronę. Kiedy około 18 zatelefonował do Zakopanego z miejscowości Orawice, wyprawa ratunkowa była już w pełnym toku. Okazało się, że widząc groźnie wyglądający upadek, przerażony kolega nie czekając ani chwili, udał się po pomoc do schroniska w Dolinie Chochołowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski