Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nogi bolą, ale głowa ciągle chce zwyciężać

Arlena Sokalska, Strbske Pleso
Kolarstwo. Rafał Majka jest pierwszym Polakiem od 10 lat, który wygrał etap na Tour de Pologne. Do lidera traci tylko sekundę.

- Ten wieczór będzie należał do mnie - powiedział rano kolarzom ze swojej drużyny Rafał Majka. I tak się stało, choć wcale nie było łatwo. Zgodnie z przewidywaniami do końca trudnego etapu pozostała spora grupa zawodników. Na ostatnich metrach bardzo mocno atakowali kolarze Movistaru, ale Polak - jak to mówią kolarze - poszedł w trupa i nieznacznie wyprzedził rywali.

- Jestem już bardzo zmęczony, dziś wcale nie czułem się najlepiej. Ale na ostatnich kilometrach coś mi puściło i mogłem reagować na wszystkie ataki - opowiadał na mecie szczęśliwy Majka.

Podczas finiszu polsko-słowacka publiczność wiwatowała, a namiot prasowy z dziennikarzami prawie pofrunął w powietrze. Radości nie krył też dyrektor wyścigu Czesław Lang. Ostatni raz etap na Tour de Pologne wygrał Marek Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice) dziesięć lat temu.

- Wielkie, wielkie emocje. Widziałem, że nie czuł się tak dobrze przez cały etap, dopiero w końcówce się odblokował i pojechał swoje. Rafał pokazał, że jest prawdziwym zwycięzcą - mówił rozradowany dyrektor wyścigu.

Pierwszy górski etap tegorocznego Tour de Pologne miał przynieść pierwsze rozstrzygnięcia i przyniósł. Już dziś można powiedzieć, że lider Petr Vakoc będzie miał kłopoty z utrzymaniem żółtej koszulki. Rafał Majka traci do niego zaledwie sekundę, ale groźni są dwaj Hiszpanie z grupy Movistar: Benat Intxausti i Ion Izagirre, którzy finiszowali zaraz za Polakiem.

Nie można też zapomnieć o ubiegłorocznym zwycięzcy Peterze Weeningu, który pokazał, że jest w dobrej formie.

Czy Polak zdoła wywalczyć koszulkę lidera? Z pewnością będzie ciężko. Dziś kolejny bardzo trudny etap.

- Trochę się odblokowałem tymi zwycięstwami na Tour de France, ale jednak odczuwam zmęczenie. Jeżdżę bardziej głową niż nogami. Ale robię to dla polskich kibiców, tych wszystkich, którzy stoją przy drodze i krzyczą moje nazwisko - mówił Majka.

A na trasie z Zakopanego do Strbskiego Plesa dobrze spisywali się też inni Polacy. Od startu peleton narzucił ostre tempo. Mimo licznych ucieczek nikomu z zawodników nie udało się uzyskać przewagi nad grupą. W końcu tempo spadło i od grupy oderwało się ośmiu kolarzy, wśród których było dwóch Polaków - Paweł Bernas (Reprezentacja Polski) i Maciej Paterski (CCC Polsat Polkowice). Tego ostatniego grupa nieoczekiwanie puściła mimo stosunkowo dobrego miejsca w klasyfikacji generalnej.

Dzięki temu Polak wygrał trzy górskie premie i odbił koszulkę najlepszego górala, którą wczoraj utracił na rzecz kolegi z drużyny Mateusza Taciaka. Paterski obiecywał w środę, że będzie walczył o tę klasyfikację, i jak powiedział, tak uczynił. Ma tak dużą przewagę, że nikt mu już nie zagrozi.

Przed tym etapem kolarze mówili, że słowacka trasa jest wymagająca, ale niezbyt selektywna. I tak to wyglądało. Z grupy zasadniczej na pierwszej rundzie odpadli właściwie tylko sprinterzy.

Swoich sił w atakach próbowali m.in. Ryder Hesjedal (Garmin Sharp), Sebastian Henao (Sky) i Przemysław Niemiec, który zapowiadał, że spróbuje swoich sił na tym etapie.

Uciekał też Marek Rutkiewicz, który czekał na górskie etapy, by się dobrze zaprezentować na trasie naszego wyścigu. Tym razem nie wyszło. Na czele peletonu aktywne było Tinkoff-Saxo, bo taki był plan zespołu na ten etap. Kiedy piętnaście kilometrów przed metą Majka zdjął rękawki, stało się jasne, że będzie próbował atakować. Na czele peletonu usadowili się wszycy zawodnicy jego drużyny i to oni doścignęli Meiera. Niki Sorensen, Paweł Poljański i Olivier Zaugg podyktowali mordercze tempo na ostatnim podjeździe.
Dzielnie wytrzymywał to Petr Vakoc, lider wyścigu. 22-letni Czech pokazał, że jest całkiem niezły w górach.

- Mam mocny team i czuję się silny - mówił Vakoc przed czwartkowym etapem. Ale końcówka okazała się dla niego ciut za trudna, kilometr przed metą nieco został za grupą liderów.

Dzisiejszy etap, z metą i startem w Bukowinie, uważany jest za królewski. Według Majki dobrze się stało, że nie został liderem. Jego koledzy z teamu byliby wtedy zobowiązani do kontrolowania peletonu na całej trasie, a to nie jest łatwe. Według wielu zawodników dziś peleton porwie się znacznie bardziej, zwłaszcza jeżeli zacznie padać deszcz. To na Gliczarowie i podczas sobotniej czasówki w Krakowie rozstrzygną się losy wyścigu.

Wyniki
Zakopane - Strbske Pleso (190 km): 1. Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) 4:30.38 godz., 2. Beant Intxausti (Hiszpania), 3. Jon Izaguirre (Włochy, obaj Movistar), 4. Gianluca Brambilla (Włochy, Omega-Pharma), 5. Warren Bargul (Francja, Team Giant), 6. Samuel Sanchez (Hiszpania, BMC) ten sam czas.
Klasyfikacja generalna: 1. Petr Vakoc (Czechy, Omega-Pharma) 25:05.28, 2. Majka 1 s straty, 3. Intxausti 5, 4. Izaguirre 7, 5. Davide Formolo (Włochy, Cannodale), 6. Giampaolo Caruso (obaj Włochy, Katiusza), 7. Marek Rutkiewicz (CCC Polsat) wszyscy 11.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski