Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norbert Kaczmarczyk: Chodzi o Polskę, nie o karierę

Rozmawiał Aleksander Gąciarz
Paweł Kukiz i Norbert Kaczmarczyk
Paweł Kukiz i Norbert Kaczmarczyk Fot. Adam Psica
Rozmowa. Z NORBERTEM KACZMARCZYKIEM z Czajęczyc, który w czasie zbliżających się wyborów do Sejmu będzie otwierał listę komitetu wyborczego Pawła Kukiza w okręgu tarnowskim.

- Czy pierwsze miejsce na liście było dla Ciebie zaskoczeniem?
- Nigdy nie myślałem o miejscach na liście. Po prostu cały czas kierowałem się swoimi przekonaniami, najpierw patrząc na swoje środowisko lokalne, jego stagnację i wyraźną potrzebę zmian. Naszą młodą ekipę zjednoczył ten sam cel: nie chcemy wyjeżdżać za chlebem za granicę, chcemy zostać w kraju.

Cała nasza praca, bo nie mogę mówić o tym, że to sobie wszystko zawdzięczam, wymagała od wszystkich wielkiego poświęcenia, nieprzespanych nocy. Każda akcja, każde spotkanie, czy ostatnie przygotowanie audycji referendalnych do telewizji, to godziny ciężkiej roboty. Miejsce na liście i sam start to jedynie tło. Jedynkę na liście traktuję jako wyraz docenienia naszej pracy przez wiele miesięcy.

- Niektórzy tarnowscy działacze odebrali Twoją nominację jak policzek. Tak przynajmniej wynika z ich wypowiedzi prasowych. Co byś im odpowiedział na zarzuty o młody wiek i brak doświadczenia?
- Na liście są również ludzie z Tarnowa. Uważam, że nie należy kogoś dyskryminować tylko ze względu na to, że nie jest z największego miasta w okręgu.

Przecież jedynka PiS - prof. Bernacki, także pochodzi z naszego powiatu. Ten kraj ma już wielu "zasłużonych" i "doświadczonych" na Wiejskiej, ale czy żyje nam się z tego powodu lepiej? Polska potrzebuje powiewu energii, młodości. Nie chcę być posłem, urzędnikiem, a głosem wszystkich mieszkańców okręgu.

Przecież Tarnów to 111-tysięczne miasto w liczącym 721 tys. ludzi okręgu. Uważam, że lider listy powinien łączyć kandydatów ze wszystkich powiatów. I to lista jest tym, co reprezentuje okręg, a nie tylko jej lider. Każdy na niej jest numerem jeden i powinniśmy razem walczyć o lepszą Polskę. Młody wiek charakteryzuje się energią, chęcią do działania. Nie mówię tylko o sobie, bo ja nie jestem sam. Otacza mnie grono wspaniałych młodych ludzi, którzy tę "jedynkę" traktują jako swoją własną.

- Jedynka na liście nobilituje, ale też zobowiązuje. Czy czujesz w związku z tym presję? Czy dużo czeka Cię pracy podczas kampanii?
- Owszem, jest to duże wyróżnienie, które zobowiązuje, ale nie do walki "o koryto", tylko do bycia liderem listy. Nie walczę tylko o swój wynik, ale o wynik całej listy. Poznałem już kilku z kandydatów. Są to bardzo zaangażowani ludzie, którzy wykonują kawał dobrej roboty. Prawdziwy wysiłek dopiero przed nami.

- Robisz błyskawiczną karierę, w ciągu roku radny, delegat do izby Rolniczej, teraz kandydat na posła z szansami na elekcję.
- Nie nazwałbym tego karierą. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Młodzi ludzie nie interesowali się do tej pory polityką. Masa niezadowolonych, nieutożsamiających się do dotychczas z żadną siłą polityczną ludzi, którzy nie chcieli głosować na obecny układ, znalazła dla siebie alternatywę i możliwość wyboru swoich reprezentantów. Mając 8 lat mój przyjaciel wyjechał do Francji wraz z rodziną.

Dziś jest prezesem dużej firmy, zarabia dobre pieniądze, cieszy się szacunkiem.To nie jest jednorazowy sukces, bo podobnie w tym kraju żyją jego bracia. Tam doceniono ich potencjał. Drugi mój przyjaciel wyjechał do Anglii w trakcie studiów, by utrzymać rodzinę. Dobrze zarabia, jednak z rodziną widzi się raz na dwa miesiące. Nie jest szczęśliwy, bo jego miejsce jest tutaj. Jak sam mówi, zarabiamy dobrze za granicą, jedziemy tam by przeżyć, ale często rozmieniamy się na drobne jako ludzie. Chcę to zmienić. Chcę żeby moi przyjaciele, młodzi wartościowi Polacy tworzyli silny naród.

- Przygoda z dziennikarstwem pomogła Ci w dojściu tam, gdzie teraz jesteś?
- Dziennikarstwo pomogło mi zrozumieć wiele środowisk. Dziś wywiad z przedsiębiorcą, jutro z politykiem, pojutrze z rodziną, która nie ma gdzie mieszkać. Dziennikarstwo pomaga odkrywać świat i zrozumieć jego problemy.

Chciałbym również, aby dziennikarze mogli zawsze pisać o tym, o czym chcą. Aby oni decydowali o formie tekstu, czy materiału telewizyjnego. Moja praca dziennikarska pozwoliła mi także być głosem wielu środowisk, takich jak np. rolnicy, co można było obserwować tej wiosny. Nasz materiał "Koniec rolnictwa" obejrzało ponad 100 tys. osób z całej Polski.

- Jak nawiązałeś współpracę ze środowiskiem Pawła Kuki-za? Kiedy poznałeś lidera?
- Paweł Kukiz pomógł nam już w wyborach samorządowych jako niezależnemu stowarzyszeniu KPR RAZEM, które chciało zmienić lokalny układ sił. To wtedy zaczęła się nasza współpraca. Jego poglądy i chęć zmiany państwa są bliskie temu, co chcieliśmy zrobić w Proszowicach. Polska jest rozkradana i sprzedawana, a nasi dziadkowie się o nią bili. W czynie społecznym pomagali odbudować nasz kraj. Nie możemy ich zawieść.

- Wierzysz, że Wasz komitet przekroczy próg wyborczy?
- Nie tylko przekroczy, powtórzymy, a nawet poprawimy wynik z kampanii prezydenckiej.

- Twoi "gminni" wyborcy mogą Ci zarzucić, że nie po to wybierali sobie radnego, żeby im teraz uciekał na Wiejską.
- Znam doskonale swój okręg. Moi wyborcy cieszą się z mojej kandydatury, nie traktują tego jako ucieczkę.

- W czym potencjalny poseł Kaczmarczyk czuje się mocny, w jakich komisjach widziałbyś siebie w przyszłym sejmie.
- Nie dzielę skóry na niedźwiedziu. Najważniejsze to walka o zmiany i poprawa sytuacji dla nas wszystkich. Na razie skupmy się na referendum, a później na wyborach. Najważniejsza dla nas wszystkich jest Polska.

- Czy burmistrz Proszowic mógłby liczyć na Twoje ewentualne wsparcie w razie wyboru?
-Nie tylko burmistrz Proszowic mógłby liczyć na moje wsparcie, a również każdy samorządowiec w okręgu, któremu leży na sercu dobro Polski. Poseł nie jest klasą wyższą. Podstawowym obowiązkiem posła jest bycie głosem ludzi. Chciałbym wspierać samorządowców, bo sam wiem, z jakimi borykają się problemami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski