Ale też mało prawdopodobne wydaje się, by w najbliższym czasie w Polsce skrócono tygodniowy czas pracy z 40 do 35 godzin. I nie tylko z tego powodu, że inicjatywa w tej sprawie wyszła od opozycyjnej partii Razem, a nie od rządzącego Prawa i Sprawiedliwości.
To prawda, że 8-godzinny dzień pracy został wprowadzony 100 lat temu, a więc w czasach zupełnie innych niż obecne. I to prawda - jak podkreślają działacze partii Razem - że dzisiaj praca jest bardziej intensywna i wydajniejsza, a w godzinę robimy tyle, co nasi pradziadkowie przez cały dzień.
Prawdą jest także to, że postęp techniczny, choć ułatwił wiele spraw, nie zwolnił nas od wykonywania w wielu przypadkach skomplikowanych i wymagających większej koncentracji obowiązków. A na czasy, kiedy we wszystkim lub prawie we wszystkim zastąpią nas roboty, dla których liczba godzin w pracy będzie nieważna, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Mimo tych wątpliwości obywatelski projekt ustawy o skróceniu czasu pracy wart jest zauważenia. Choćby dlatego, że zwraca uwagę na to, że normy czasu pracy w Polsce to fikcja. Niby wszyscy o tym wiedzą, pokazują to badania i statystyki, ale i tak nic z tego nie wynika.
Prawie nie ma kar za dociskanie pracowników do granic możliwości, za omijanie lub bagatelizowanie przepisów. Co gorsze - nawet w instytucjach państwowych, które powinny świecić przykładem, jeśli chodzi o przestrzeganie prawa pracy, dochodzi do jego łamania lub omijania.
Dyskusja o skróceniu czasu pracy może przyczynić się do tego, by obecne normy były przestrzegane. A to doprowadzi do celu inicjatorów obywatelskiego projektu - rzeczywistego skrócenia czasu pracy.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
