Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norweg z Orawy

Redakcja
Wysoki, szczupły, nawet chudy, o wyrazistych rysach twarzy. Spod gęstego zarostu spoglądają przenikliwe oczy. Andrzej Dziubek. Najbardziej znany z piosenki "Bo jo cie kochom", którą po długich wahaniach sprzedał w końcu do telewizyjnej reklamy jednego z browarów. Od lat prowadzi zespół De Press, w którym połączył góralski folklor i punk.

Kiedy zespół Holy Toy, wychwalany przez prestiżowy tygodnik "New Musical Express", pojawił się na koncertach w Anglii, dziennikarze opisywali Dziubka jako partyzanta, który walczy na tyłach wroga o wolną Polskę

Losy Dziubka mogłyby posłużyć za świetny materiał do filmu opowiadającego o dziejach Polaków na obczyźnie w czasach Peerelu. Począwszy od jego brawurowej ucieczki z kraju przez zaorane pole, dramatyczną walkę o własny status - artysty, po triumfalny powrót do wolnej ojczyzny.

Przez pole minowe

Urodził się w 1954 r. w Jabłonce na Orawie. Już jako dziecko zainteresował się muzyką i śpiewem. Występował w zespole Andrzeja Haniaczyka - Małe Podhale. Potem przyszedł czas młodzieńczego buntu: znudził mu się folklor, góralskie portki zaczęły uwierać.
Odkrył muzykę rockową, wspólnie z kolegami zaczął konstruować wzmacniacze i przystawki do gitar. Używali je potem w zespole Lotony, który grając prostego rock and rolla, występował na szkolnych potańcówkach i zabawach góralskich. Przyszedł jednak rok 1970.
-Każdy znas ma swojego anioła, który czuwa nad____jego losem - opowiada Andrzej Dziubek. -Tak było ize mną. Ciasno mi się zrobiło wsocjalistycznej Polsce. Postanowiłem uciec zkraju. Przez kilka miesięcy opracowywałem zkumplami plan ucieczki. Mieliśmy po17 lat. Zdecydowaliśmy się wgrudniu. Była wielka śnieżyca. Powiedzieliśmy rodzicom, że idziemy naprywatkę. Przeszliśmy przez słowacką granicę, apotem przez pole minowe, odgradzające ówczesną Austrię odpaństw Układu Warszawskiego. Trafiliśmy doobozu dla uchodźców politycznych. Zamierzałem wyjechać doKanady, ale mnie nie wzięli, bo byłem zamłody inie miałem żadnego fachu wręku. Później chcieli mnie przygarnąć Amerykanie, ale podwarunkiem że pójdę walczyć wWietnamie. Ja nie chciałem. Wkońcu przyjechała doobozu komisja zNorwegii iusłyszałem, że mogą mi dać przepustkę doOslo. Tam trafiłem doczteroletniej szkoły rzemieślniczej, apotem podjąłem studia w____Akademii Sztuk Pięknych.

Nowofalowy Norwid

Choć szybko znalazł uznanie jako malarz, łączący celnie abstrakcję z realizmem, gdy znalazł się w wolnym świecie, znów zaczęło go ciągnąć w stronę rocka. W 1976 r. trafił w Oslo na koncert brytyjskich punkowców z Sex Pistols. Poraziła go surowość i energia tej muzyki. Ponieważ w austriackim obozie przy maszynie stracił trzy palce, myślał, że już nigdy nie będzie mógł grać na gitarze. Sex Pistols przywrócili mu wiarę. Punk był na tyle prosty, że mógł go zagrać pozostałymi dwoma. Szybko skompletował zespół Berlin Band, który przekształcił się potem w Pull Out i wreszcie w 1980 r. - w De Press.
-To już nie był czysty punk, tylko bardziej skomplikowanamuzycznie nowa fala - wyjaśnia. -Kiedy, siedząc przypiwie, szukaliśmy nazwy dla kapeli, ktoś rzucił: "De Press". Itak już zostało. Wtym czasie wybuchła wPolsce rewolucja "Solidarności". Jesienią 1980 r. byliśmy wkraju nakoncertach -wStoczni Gdańskiej, wsopockiej Operze Leśnej iwwarszawskiej Sali Kongresowej. To była ekstaza-ludzie szaleli, aż się gotowało. WWarszawie spotkałem się zrodzicami -zobaczyłem ich poraz pierwszy od____dziesięciu lat.
Płyta De Press - "Block To Block" - została przyjęta w Norwegii entuzjastycznie. Trafiły tam dynamiczne postpunkowe utwory, zaśpiewane przez Dziubka w trzech językach - po polsku, po rosyjsku i po angielsku. Perłą albumu była kompozycja "Bo jo cie kochom" - genialne połączenie góralskiej melodyki i punkowej energii.
-Wydawca nie miał nic przeciwko temu, żebym śpiewał popolsku iporosyjsku - wspomina Dziubek. -Wszyscy mówili wtedy o"Solidarności". Aponieważ Norwegia to również kraj górski, natychmiast pochwycono moją podhalańską tonację. Okazało się, że melodyka ich języka jest podobnadotej, którą wyniosłem zdomu. Rosyjskie teksty były natomiast ironiczne. W"Kolhozie" chciałem pokazać, że wkrajach komunistycznych wszyscy żyją jak na____skolektywizowanej wsi.
Producentem albumu był Brytyjczyk - John Leckie - znany wówczas ze współpracy z gwiazdami nowej fali: Magazine, XTC, Simple Minds. Dziubek wysłał mu demo, a on po przesłuchaniu przyjechał do Oslo i zrobił płytę De Press. Podobnie było w przypadku drugiego studyjnego albumu zespołu - "Product", który miał już całkiem inne brzmienie - bliskie zimnej fali, mroczne, niemal mistyczne. Dziubek śpiewał jak Ian Curtis z kultowej grupy Joy Division. Inne były również teksty - niemal wyłącznie po angielsku, opisywały ułudę świata, dokumentując tęsknotę ich autora za czymś doskonałym i czystym. Krążek kończył przejmujący utwór do wiersza Cypriana Kamila Norwida z 1863 r. - "Święty - Pokój":
"Jeszcze tylko kilka ciężkich chmur/ Nie-porozpychanych nozdrzem konia/ Jeszcze tylko kilka stromych gór/ Apotem już -słońce iharmonia!/ Jeszcze tylko zhełmu kilka piór/ Wwiatru odrzuconych próżnię/ Jeszcze tylko jeden pękły grot/ Błyskawica jedna-jeden grzmot/ Apotem -____już nie!".
-Poezja Norwida, niosąca głęboki chrześcijański mistycyzm, bardzo domnie trafiała - podkreśla Dziubek. -Odbierałem ją całym sercem. Jego sytuacja przypominała trochę moją. Był emigrantem, tak jak ja. To, co działo się zPolską wXIXwieku, odpowiadało temu, co widziałem dookoła. Wtedy były powstania -teraz "Solidarność". Pozatym, pamiętałem jeszcze zmłodości utwór Czesława Niemena-"Bema pamięci żałobny rapsod" iwiedziałem, że możnapołączyć poezję Norwida zrockiem.
"Product" był łabędzim śpiewem De Press. Dziubek, zafascynowany eksperymentalną muzyką industrialną, powołał w 1982 r. do życia nowy zespół - Holy Toy.

Jądro ciemności

-_Chciałem robić nową muzykę, odpowiadającą nowej sytuacji -podkreśla Dziubek. -Jaruzelski wprowadził stan wojenny, skończyła się euforia, pojawiły się katastroficzne nastroje. Postanowiłem połączyć w_muzyce Holy Toy elektroniczne brzmienia ze słowiańskimi chórami.
Pierwszy album nowego zespołu Dziubka - "Warszawa" - to jedna z najwspanialszych płyt lat 80., doskonale wyrażająca ducha tamtych czasów. Piosenki zebrane na krążku, opowiadają o ubezwłasnowolnieniu jednostki, politycznych prześladowaniach, powstaniu warszawskim i wizycie w mauzoleum Lenina. Znów kluczowym utworem jest kompozycja do wiersza Norwida - "Buntowniki, czyli Stronnictwo-Wywrotu":
"Oni nie przyszli tu połup bojowy/ Niemowlęta biorąc napiki/ Ożałobione tłukąc kolbą wdowy/ To -buntowniki! Oni sprawują rząd bez-osobiście/ Miastem nieraz władną młodziki (!), Atłum groźny, ich słucha uroczyście/ To -buntowniki/ Nacherubinach Bóg już zbliża-zbliża-/ Ezechielowej tor kwadryki/ Tam iowdzie grzmi, wielkie-znamię krzyża/ To -buntowniki/ Czemuż raczej nie wierzą Kancelarii/ Ojczyznę woląc niż rubryki/ Aufać śmią wJezusa moc iMarii/ Te -buntowniki?!".
Holy Toy zdobyło dużą popularność - szczególnie w Anglii. Kiedy zespół, wychwalany przez prestiżowy tygodnik "New Musical Express", pojawił się na koncertach, w Wielkiej Brytanii dziennikarze opisywali Dziubka jako partyzanta, który walczy na tyłach wroga o wolną Polskę.
-_To była trochę przesada -śmieje się artysta. -Nie miałem zamiaru podkładać bomb podambasadą wOslo. Wierzyłem, że zmiany powinny następować drogą ewolucyjną, anie rewolucyjną.
W połowie lat 80. Holy Toy przyjechał do Polski - do dziś nie wiadomo, jakim cudem udało się zorganizować dwa koncerty grupy - w Warszawie i w Krakowie.
-Myślę, że to miała być propagandowa "pokazówka" -ówczesne władze chciały zademonstrować, że Polska jest jednak wolnym krajem - mówi Dziubek. -Nie obeszło się jednak bez ingerencji cenzury. Podczas warszawskiego koncertu nie udało się nam zaprezentować filmów, które wyświetlaliśmy wtrakcie koncertów, pokazujących autentyczne sceny zgułagów, obozów koncentracyjnych, niewolniczą pracę wfabrykach, bezmyślną musztrę wsowieckiej armii, ale zato wKrakowie -wszystko poszło, jak trzeba.-Polityka była wtedy wszędzie_ - podkreśla Dziubek. - _Nastroje stawały się apokaliptyczne. Wydawało się, że zło zwycięża. Postanowiłem więc dostać się dojądra ciemności ipokazać ją odśrodka.
I znów pomocny okazał się Norwid. Tym razem Dziubek wybrał wiersz "Czemu nie w chórze?".
"Śpiewają wciąż wybrani/ Użłobu, gdzie jest Bóg/ Lecz milczą zadyszani/ Wbiegając wpróg/ Acóż dopiero? owi/ Co ledwo wbiegli wwieś/ Gdzie jeszcze echo łowi/ Niewinną rzeź!/ Śpiewajcież, o! Wybrani/ Użłobu, gdzie jest Bóg/ Mnie jeszcze ucho rani/ Pogoni róg/ Śpiewajcież, wchór zebrani -/ Ja? -___zmięszać mógłbym śpiew/ Triumfującej litanii/ Jam widział krew!...".
Nie doszło jednak do zagłady - świat ocalał, rozpadł się blok komunistyczny, Polska podjęła odbudowę demokracji, a Dziubek obudził się z totalitarnego koszmaru z... pustymi kieszeniami. Dwie kolejne płyty Holy Toy były, jak szczerze przyznaje, próbą zarobienia na życie. Projekt już się wyczerpał i na nowe czasy trzeba zaproponować coś innego. Długo się nie namyślając, reaktywował więc De Press.

Górskie powietrze

Mając możliwość powrotu do ojczyzny, szybko z niej skorzystał, przywożąc ze sobą świeżą muzykę.
-Otwarto granice, poczułem zew wolności, znowu pociągnęło mnie doczadowego rocka - opowiada. -Przyjechałem doPolski, odwiedziłem rodzinne strony, nabrałem wpłuca górskiego powietrza. Najpierw nagrałem "3 Potocki", jeszcze wNorwegii, apotem już wojczyźnie "Groj, skrzypko, groj", "Potargano chałpe" i__"Ślebode". Znalazłem polskiego wydawcę.
Nowa muzyka De Press była wywiedzionym z "Bo jo cie kochom" ekspresyjnym połączeniem rocka z góralskim folklorem. Dziubek śpiewał w gwarze, sięgając po poezję Tetmajera i ludowych twórców z Orawy. W kilku utworach w jasny sposób zadeklarował swoją wiarę. Na "Potarganej chałpie" znalazły się piosenki "Zielna" (do wiersza K.P. Tetmajera) i "Matka Jaworzyńska", będące jedynym świadectwem maryjnej pobożności w polskim rocku.
"Kiedy my się ześli/ Przed____Twoim obrazem/ To se zaśpiwojmy/ Matce Boskiej razem/ Ej Ty Matko Boska/ Prowadź nas ku chwale/ Będziemy Cie wielbić/ No najwyssej skale".
"Orawski psalm" z tej samej płyty to z kolei świadectwo miłości do Boga, wyrażone wierszem Emila Kowalczyka:
"Wielbi Cie Stwórco/ Moja Orawa/ Skalisto/ Jako/ Ziemiya Świynto/ Wychwaluje Cie Panie/ Jej lud/ Co znadziejom/ dźwigo/ Swój krzyż/ Wyśpiewuje Ci wielki Boże/ Orawski psalm/ Robotnym dniym/ wiecornym wycisyniym/ ibabiom Górom/ któro/ jak popociyrze/ ku niebu się wznosi".
Przysłowiową kropkę nad i stawia Dziubek w "Hymnie pochwalnym" ze "Ślebody" do wiersza XIX-wiecznego poety z Orawy - Piotra Borowego:
"Polsko, żeś jest katolicko, tyś drogi kamień nagórze/ Nie sięgaj poń, ty rabusiu, dostaniesz poskórze!/ Bądź ty Polsko katolicko, wyrzec się satana/ Zato Ci odBoga będzie wielka miłość dana!/ Bądź ty Polsko katolicko/ Bądź ty Polsko katolicko/ Bądź ty Polsko".
To właśnie De Press wyśpiewał Janowi Pawłowi II najpiękniejszą piosenkę rockową - "Cy bocycie Świnty Ojce" - do wiersza Emila Kowalczyka. Choć Dziubek nigdy nie miał szczęścia spotkać osobiście papieża wie, że płyta z tym utworem została wręczona Ojcu Świętemu i bardzo mu się spodobała. Na kolejny album De Press - "Za chlebem" - który już czeka na wydanie, trafi następny utwór dedykowany Janowi Pawłowi II, w którym znajdą się pamiętne słowa Benedykta XVI o tym, że papież spogląda na nas z okien domu Ojca.
-____Jestem praktykującym katolikiem - podkreśla Dziubek. - Trochę narobiłem sobie zaległości, jak byłem zagranicą, ale teraz wszystko naprawiam. Odczuwam potrzebę życia wzgodzie z____Bogiem.
Dziś dzieli swój czas między Polskę a Norwegię. W Oslo ma własną galerię, w której wystawia obrazy. W Jabłonce postawił dom, do którego zaprasza wybrankę serca z krainy fiordów. Mimo że lata lecą, nie zamierza zrezygnować z muzyki - bo w duszy nadal grają mu folkowe i rockowe nuty.
PAWEŁ GZYL
Fot. za**archiwum A. Dziubka**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski