Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norweskie trasy tylko dla mocnych

Redakcja
Justyna Kowalczyk jako pierwsza z polskiej reprezentacji zameldowała się w Oslo, gdzie w najbliższy czwartek rozpoczną się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym.

Z Oslo specjalnie dla "Dziennika Polskiego" trener Justyny Kowalczyk ALEKSANDER WIERIETIELNY

- Zamieszkaliśmy w motelu około 2,5 kilometra od stadionu w Holmenkollen. Motel jest dobrej klasy, mamy pomieszczenia do przygotowania nart. Nie można na nic narzekać.

- Jaka pogoda w Oslo?

- W poniedziałek było minus 11 stopni. Wydaje się, że jest dużo zimniej, bo jest tutaj duża wilgotność. Mocno zmarzłem na treningu. W najbliższych dniach ma być jednak nieco cieplej. Ale podczas mistrzostw na pewno będzie mroźnie. Śniegu nie brakuje.

- Kowalczyk oglądała już trasy, na której przyjdzie jej rywalizować w mistrzostwach?

- Tak, w poniedziałek byliśmy na trasach. Znamy je z poprzednich startów, są bardzo wymagające, sporo podbiegów i to pod strome górki...

- To chyba dobrze dla naszej biegaczki?

- Jak ktoś jest dobrze przygotowany, to na trasy nie będzie mógł narzekać.

- A jaki profil ma trasa czwartkowego sprintu? Czy to prawda, że jest na niej bardzo ostry zakręt przed wjazdem na metę?

- Żadnego takiego zakrętu nie ma. Nie było go przed rokiem, nie wiem, skąd takie informacje. A sama trasa wygląda tak: po starcie jest górka, potem zjazd, potem druga, bardziej stroma górka i zjazd na stadion. A finiszowa prosta jest stosunkowo krótka, liczy około 70-80 metrów. To dobrze dla Justyny. Trasa jest bardzo wymagająca, słaba zawodniczka nic na niej nie wskóra. Sam jestem ciekaw jak poradzą sobie na niej Bjoergen i Kowalczyk.

- Martwi Pana, że w niedzielę Kowalczyk nie awansowała do półfinału sprintu w Drammen, stało się to na skutek tego, że złamała kijek...

- Nic się nie stało, takie są sprinty, takie zdarzenia były i będą. Wypadki chodzą po ludziach. A o formę Justyny jestem spokojny.

- Czy sensacją nie było to, że w sprincie w Drammen Bjoergen zajęła dopiero piąte miejsce? Okazało się, że wielką gwiazdę norweskich biegów można pokonać...

- Dla mnie nie jest to aż taka duża niespodzianka. Bjoergen już w tym sezonie 3-krotnie została ograna w sprintach. Zawody w Drammen pokazały, że jest wiele bardzo dobrze przygotowanych dziewczyn, które mogą pomieszać szyki faworytkom. Zawsze mówiłem, że mogą się grubo pomylić ci, którzy przydzielają z góry medale Bjoergen i Kowalczyk. Jest co najmniej kilkanaście zawodniczek, które mogą stanąć na podium.

- Został Pan wczoraj uznany przez kapitułę portalu Onet.pl najlepszym trenerem ostatniego dziesięciolecia (Adam Małysz był pierwszy w gronie sportowców). Jest Pan tym zaskoczony?

- Bardzo! Jest kilku trenerów, którzy bardziej ode mnie zasługują na to wyróżnienie. Myślę sobie tak: dzięki wynikom Justyny jestem teraz "na fali". Ale nie ukrywam, że to wyróżnienie sprawiło mi dużo satysfakcji.

Rozmawiał: Andrzej Stanowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski