Dziecię moje młodsze wybiera się właśnie do zerówki. I stanie przede mną problem przygotowywania kanapek do szkoły. Jako uparty oberżyświat mam w związku z tym nie lada dylemat. Uczę bowiem córkę czerpania przyjemności ze spożywania produktów szlachetnych, a nie byle czego. Dlaczego? Ano wracając z wakacyjnej włóczęgi, przebijając się przez korki, "uzupełniłem paliwo" w makdonaldzie dla kierowców. I mimo miesięcznych wysiłków ojcowskich... okazało się, że dla szkraba właśnie wizyta w fastfoodowym przybytku była najprzyjemniejszym wspomnieniem z wakacji. Nie kajak i namiot, nie grzyby i węgorze, nie plaża i tatrzańskie percie, nie pierogi z jagodami i wyszukane w lesie jeżyny, nie dziczyzna i wschody słońca, nie ogniska i żagle, lecz... ordynarny hamburger. Postanowiłem więc edukować dziecię od pierwszych dni września.
Do tornistra zapakuję jej nie tylko nowe piórniki i telefon komórkowy z bajerami, ale też kanapki z pasztetem z dziczyzny lub z kaczki. Może nawet z dodatkiem gęsich wątróbek. Niech się oczko w mej głowie uczy dobrego smaku od początku. Do pasztetu niezbędny jest jakiś szlachetny dodatek, bo inaczej dziecko zginie w keczupowym świecie! Wina jej do szkoły nie dam, ale...
Przecież z winogron powstają też inne ciekawe produkty delikatesowe! Zaproponuję córce - i Państwu - delikatną galaretkę z gron odmiany Chardonnay. Jest taka wieś w Burgundii i zapewne tam kariera tego winnego szczepu się zaczęła. Dzisiaj uznawany jest za jeden z najszlachetniejszych. Najlepiej Chardonnay udaje się na wapnistych glebach, np. w Chablis, ale świetnie radzi sobie też poza Francją, we Włoszech, w Austrii, w Australii, w RPA, w Chile. Wina Chardonnay są wykwintne, delikatne, znawcy dowąchują się i dosmakowują w nich aromatów orzecha, karmelu, nawet nafty! Kocham Chardonnay i w wersji jednoszczepowej i w kombinacjach z bardziej aromatycznym, owocowym Muskatem. Chardonnay świetnie radzi sobie w towarzystwie ryb i owoców morza, jest doskonałym aperitifem. A już szampan bez Chardonnay jest nędzarzem. W uczciwym szampanie jest co najmniej połowa moszczu tego szczepu. A w Blanc-de-Blacs sto procent! A że z szampanem do szkoły wpuszczają tylko w Dzień Nauczyciela, ja córce zaserwuję delikatną galaretkę z Chardonnay właśnie, która do pasztetów się wdzięcznie uśmiechnie. Galaretkę świetnie robią Austriacy, słodzą delikatnie, żelują naturalnie, przez odparowanie, dbają, by winny aromat utrwalić. Wszystko dla czegoś tak banalnego jak DOBRY SMAK. I tego uczmy nasze dzieci, bo - jak mówił klasyk - trzeba się uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć.
Mimo nazwy w przysmaku tym oczywiście nie ma żadnego alkoholu.
Trochę szkoda.
PRZEMYSŁAW OSUCHOWSKI
Oberżyświat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?