Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Huta (dalekiej) Przyszłości

Grzegorz Skowron
W tym tygodniu zrobiono pierwszy krok w kierunku zmiany otoczenia kombinatu metalurgicznego. Potrzebne są kolejne i wcale nie muszą być łatwiejsze.

Jeśli ktoś myśli, że już za kilka lat Nowa Huta będzie miejscem rozkwitających firm stosujących nowoczesne technologie, a pracujący tam krakowianie będą zarabiać kokosy, to jest w wielkim błędzie. Podpisana w tym tygodniu umowa dotycząca uregulowania praw własności do terenów będących w dyspozycji koncernu metalurgicznego ArcelorMittal to dowód, że na realizację projektu "Nowa Huta Przyszłości" potrzeba dziesięcioleci.

Przypomnijmy, że list intencyjny w sprawie przejęcia gruntów i budynków, których huta już nie potrzebuje i uwłaszczenia jej na tych potrzebnych do utrzymania produkcji, został podpisany w kwietniu ubiegłego roku. Na przygotowanie właściwej umowy (ciągle nie ostatecznej) potrzeba było kilkunastu miesięcy. Wydawać by się mogło, że trwało to strasznie długo. Ale osoby zajmujące się podobnymi sprawami na co dzień uznały, że była to prawdziwa jazda bez trzymanki, że nieco ponad rok to termin wręcz kosmiczny (w sensie - niewiarygodnie krótki).

Ktoś, kto nie zna się na przepisach dotyczących nieruchomości, w to nie uwierzy, ale niestety owe kilkanaście miesięcy rzeczywiście oznaczają bardzo szybkie załatwienie sprawy.

A jeśli tak, to trudno sobie wyobrazić, ile czasu będzie potrzeba na zrealizowanie bardzo ambitnych planów rewitalizacji obszarów poprzemysłowych i ich otoczenia, nadania im zupełnie nowych funkcji. Gdy niektórzy przedstawiciele władzy mówią, że projekt "Nowa Huta Przyszłości" ma być finansowany z unijnych dotacji przewidzianych na lata 2014-2020, to wcale nie oznacza, że za 5 lub 6 lat zaniedbana do tej pory część Krakowa stanie się dzielnicą miodem i mlekiem płynącą. Jeśli do roku 2020 zobaczymy pierwsze efekty, to już będzie sukces. Bo przynajmniej będzie wiadomo, że przygotowania okazały się skuteczne i efektywne, że są chętni do tworzenia miejsc pracy na terenach przyległych do huty i że za nimi mogą przyjść następni inwestorzy.

Wszystkim niecierpliwym przypomnę, że pod koniec ubiegłego wieku, a więc blisko 20 lat temu, pojawił się projekt Nowe Miasto. Dziś ta nazwa wielu krakowianom już nic nie mówi, a chodzi przecież o zagospodarowanie terenów wokół Dworca PKP.

Nadal ten obszar nie jest w pełni zrewitalizowany, choć wcielić w życie te plany było dużo łatwiej niż zamierzenia dla Nowej Huty. W centrum Krakowa postawiono na komercję przynoszącą szybkie zyski, Nowa Huta ma być obszarem rozwoju technologicznego, z którym jak na razie mamy (nie tylko jako miasto) spore problemy.

Warto pamiętać, że w kończącym się tygodniu uczyniono pierwszy krok w kierunku zmiany oblicza otoczenia huty. Ale nie wolno zapominać, że tych kroków trzeba zrobić jeszcze tysiące. I każdy kolejny wcale nie musi być łatwiejszy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski