Nowa Huta obklejona nekrologami. Lokalny handel w tej dzielnicy umiera.

„Przez was Nowa Huta staje się pustynią handlową z niewyobrażalną ilością banków, szmateksów oraz sieciowych aptek, bo te prywatne już za­rżnęliście!” – apel takiej treści adresowany do władz miasta pojawił się obok symbolicznych nekrologów rozwieszonych na zamkniętych sklepach na terenie całej Nowej Huty.

Aby znaleźć opustoszałe witryny sklepowe, zwłaszcza w okolicach pl. Centralnego, faktycznie nie trzeba długo spacerować.

– Jeśli w okolicy otworzy się jakiś sklep, to kończy działalność już po 2–3 miesiącach – powiedział nam Tadeusz, mieszkaniec os. Centrum C. Dodał, że jego synowa w ostatnich latach pracowała w czterech sklepach na terenie dzielnicy. Trudną sytuację potwierdzają sami handlowcy.

– Wynajęcie lokalu od Zarządu Budynków Komunalnych wcale nie jest proste. Najpierw organizowana jest standardowa aukcja, w której jednak ceny za najem są dość wysokie. Dopiero później każdy chętny może stanąć do przetargu, ale tu wygrywa ten, kto oferuje najwyższy czynsz – wyjaśnia jeden z nowohuckich przedsiębiorców, chcących zachować anonimowość.

Podkreśla, że średnio 1/4 kwoty najmu lokalu stanowi opłata za piwnice (których handlowcy nie potrzebują), a w Nowej Hucie są one obszerne i zazwyczaj niewykorzystywane.

– Skoro darmowym autobusem z Nowej Huty można dojechać do centrum handlowego, to po co robić zakupy w osiedlowych sklepach – komentuje aktywista miejski Maciej Twaróg. Jego zdaniem sytuacji nie poprawia ZBK, który niechętnie zgadza się na obniżki w płaceniu przez najemców czynszu. – Urzędnicy powinni częściej słuchać ludzi – radzi Twaróg.

Swojej winy w całym zamieszaniu nie widzi ZBK. – W ostatnich czterech latach nie dokonywaliśmy żadnego urynkowienia stawek czynszów w Nowej Hucie – mówi nam Agnieszka Nowak, rzecznik Zarządu Budynków Komunalnych w Krakowie. Zapewniła, że żaden punkt handlowy na terenie dzielnicy nie zakończył działalności z powodu podwyżki opłat.

Zdaniem rzeczniczki ZBK nieprawdą jest również argument, że Nowa Huta stała się ziemią obiecaną dla dużych sieci handlowych i oddziałów banków. – Ze wszystkich naszych lokali na terenie dzielnicy te ostatnie wynajmują jedynie osiem lokali, a w ostatnich kilkunastu latach nie pojawił się żaden nowy bank – wyjaśnia Agnieszka Nowak.

W całej Nowej Hucie, znajduje się około 800 lokali użytkowych wynajmowanych przez ZBK, z których około 70 przeznaczono dla branży chronionych, jak szewc czy krawiec. Stawki miesięczne za wynajem metra kwadratowego zaczynają się od 5,6 zł do nawet 100 zł. Jednak, co podkreśla ZBK, właśnie w Nowej Hucie są one najniższe w całym Krakowie.

Urzędnicy przypominają również, że nie jest im obojętny los handlu w przemysłowej dzielnicy.

– W ubiegłym roku rozpoczęliśmy projekt „65 lokali na 65-lecie Nowej Huty”, w ramach którego oddaliśmy lokale komunalne miejscowym przedsiębiorcom po bardzo preferencyjnych stawkach – dodała rzeczniczka ZBK.

W symbolicznym nekrologu o agonię handlu oskarżani się także radni miejscy. – Rozwój przedsiębiorczości w Nowej Hucie powinien być priorytetem dla władz Krakowa – stwierdził radny Jerzy Pilch. Dodał również, że miejska komisja mienia i rozwoju gospodarczego opracowuje właśnie projekt powstania strefy dla małych i średnich przedsiębiorstw w Dzielnicy XVIII. Ma on ułatwić mieszkańcom Nowej Huty otwieranie tutaj sklepów i punktów handlowych. Więcej szczegółów poznamy we wrześniu lub październiku, kiedy projekt zostanie przedstawiony.

[email protected]