Nowa Huta Przyszłości z gorącymi kąpielami w Przylasku

Projekt Nowa Huta Przyszłości ma ożywić wschodnią część Krakowa. Koszt jego realizacji szacuje się na 2 mld zł FOT. ANNA KACZMARZ

Granice Nowej Huty Przyszłości od południa wyznacza brzeg Wisły, od zachodu ulice Bulwarowa i Klasztorna, od północy linia kolejowa, od wschodu - granica miasta.

W grudniu pod obrady Rady Miasta Krakowa ma trafić projekt uchwały w sprawie powołania spółki, która będzie zarządzać projektem. Radni PO, mający większość w RMK, są propagatorami Nowej Huty Przyszłości. Wszystko więc wskazuje na to, że przegłosują utworzenie spółki, która będzie działać od początku przyszłego roku.

Proponowany kapitał założycielski spółki to dwa mln zł. Ma ona promować ideę Nowej Huty Przyszłości, szukać inwestorów strategicznych, którzy osiądą i zainwestują pieniądze na tym terenie. Do jej zadań ma należeć także zarządzanie gminnymi nieruchomościami, które zostaną wniesione aportem do spółki w przyszłym roku. Na ukończeniu jest biznesplan dla spółki, który określi, jakie będą roczne koszty jej utrzymania.

Natomiast realizację projektu Nowa Huta Przyszłości szacuje się na ok. 2 mld zł. Miasto zabiega o dofinansowanie z Unii Europejskiej w perspektywie lat 2014-2020. Zewnętrzne wsparcie może wynieść od 50 do 85 procent. - Naszym zdaniem szanse na dofinansowanie unijne są bardzo duże. Liczymy, że projekt zostanie do tego zakwalifikowany. To przedsięwzięcie dotyczące nie tylko Krakowa, ale całego regionu - podkreśla Rafał Kulczycki, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta.

Kraków będzie musiał zadbać o przygotowanie terenów, budowę dróg i towarzyszącej im infrastruktury oraz o tereny zielone. Władze miasta liczą, że wokół projektu Nowa Huta Przyszłości będą "pączkować" nowe przedsięwzięcia inwestycyjne - poprzez tworzenie konsorcjów z udziałem uniwersytetów oraz inwestorów prywatnych.

Wiosną tego roku, kiedy radni zobowiązali prezydenta do powołania spółki dla Nowej Huty Przyszłości, były radny miasta Maciej Twaróg rozesłał list, w którym napisał, że rezerwowanie dwóch miliardów złotych na realizację projektu spowoduje, że nie będzie już pieniędzy na poprawienie warunków życia mieszkańców starej części Nowej Huty.

- Nie zgadzam się z tym. Ten projekt zapewni nowe miejsca pracy i jest szansą rozwoju dla całej Nowej Huty - podkreśla radny PO Paweł Węgrzyn.

Dyrektor Kulczycki przyznaje, że już prowadzone są rozmowy z inwestorami pod kątem zainwestowania w zakłady produkcyjne, laboratoria, biurowce i strefę wypoczynku w Nowej Hucie Przyszłości.

Okazuje się, że największym zainteresowaniem cieszy się zagospodarowanie terenu ze zbiornikami wodnymi w Przylasku Rusieckim. Tam planuje się centrum rekreacyjne z basenami termalnymi i SPA, parki, boiska i kąpieliska. W tym roku przeprowadzono już analizy, w których miejscach powinno się tam przeprowadzić badania w poszukiwaniu wód geotermalnych. Kolejnym etapem mają być projekty wierceń, a później już same prace.

Osią, wokół której będzie się rozwijać Nowa Huta Przyszłości, jest ulica Igołomska, która zostanie rozbudowana. Najważniejszą inwestycją, jaką planuje się w ramach projektu, jest park naukowo-technologiczny w Branicach. Obok, w Wadowie i Ruszczy, zbudowane zostanie centrum logistyczne z bazą transportową dla kolei i samochodów dostawczych. Między Branicami a Wolą Rusiecką zaplanowano utworzenie Błoń 2.0. na powierzchni 37 hektarów. Był nawet rozpatrywany pomysł, aby to miejsce przygotować na spotkanie papieża Franciszka z młodzieżą w 2016 roku, podczas Światowych Dni Młodzieży.

piotr.tymczak@dziennik.krakow.pl