Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa i nowsza fala poezji

Redakcja
Na nudę 6 sierpnia nie będzie czasu - zapewnia Bronisław Maj Fot. Anna Kaczmarz
Na nudę 6 sierpnia nie będzie czasu - zapewnia Bronisław Maj Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa z BRONISŁAWEM MAJEM, poetą i historykiem literatury, pomysłodawcą spotkań "Noc Poetów. Poezja niezależna 1970-1989", urządzanych w Krakowie 6 sierpnia

Na nudę 6 sierpnia nie będzie czasu - zapewnia Bronisław Maj Fot. Anna Kaczmarz

Do czego służy poezja?

- Tom "Komunikat" Adama Zagajewskiego z 1972 roku kończy się słynnym programowym wierszem "Prawda", a on frazą skierowaną do poety:

i powoli pamiętając o regułach składni

powiedz prawdę do tego służysz w lewej ręce

trzymasz miłość a w prawej nienawiść

Parafrazując Zagajewskiego, poeta to ten, kto ma sformułować prawdę o konkretnej, otaczającej jego i jego współczesnych rzeczywistości: "do tego służy", jak powiada autor wiersza. Poeci Nowej Fali od tego wychodzili, z tego uczynili podstawowy element, także budując swój język poetycki. Jak zauważył Stanisława Barańczak, najwybitniejszy twórca tej poezji, dylemat pomiędzy etyką a poetyką - zabójczy być może dla poezji - poeci jego pokolenia w owym czasie rozstrzygali jednoznacznie: najpierw jest etyczne zadanie, a wszelkie piękności przychodzą później. Wynikają one z tak, a nie inaczej ukształtowanego języka, który ma udźwignąć prawdę o konkretnej rzeczywistości, o człowieku w tym świecie żyjącym.

- Nie jest jednak przesadą twierdzenie, że to poetom zawdzięczamy odzyskanie niepodległości?

- Dla nas nie jest to przesadą, dla kogoś, kto na to patrzy z socjologicznej, historycznej perspektywy, może wydać się pewną uzurpacją. Ale jak w wierszu "Gwiazda Piołun" powiada Miłosz:

Imperium planetarne było blisko.

Władza nad mową została im dana.

Chodziło o to, żeby wydrzeć władzę nad mową systemowi - opresyjnemu, nieludzkiemu. Bo rzeczywiście, w dzisiejszym świecie nikt nie ma wątpliwości - ten, kto ma informację, ten, kto ma mowę, ten, kto ma słowo, ma tak naprawdę władzę. I poeta na początku lat siedemdziesiątych, czy już pod koniec sześćdziesiątych, przede wszystkim po 68. roku był Dawidem, który wyruszył na nierówną walkę z Goliatem systemu. Jedyną przestrzenią, w której mógł tę walkę prowadzić, była właśnie sfera języka, mowy. Może to przesada, ale cienkie tomiki, które zaczęły się ukazywać z końcem lat sześćdziesiątych, były początkiem końca całego systemu, ponieważ odebrały mu władzę nad językiem, mową, wyobraźnią, świadomością. To był początek końca komunizmu i początek rzeczywistości, w której żyjemy. To nie jest przesadą.

- Jacy wybitni twórcy przybędą do Krakowa na "Noc Poetów"?

- Tak się złożyło, że będziemy w klubie "Jaszczury" na krakowskim Rynku Głównym - w historycznym miejscu, gdzie się ta nowa poezja wykluwała, manifestowała swoją obecność. Do "Jaszczurów" 6 sierpnia przybędą wszyscy ci, którzy mogą się tutaj pojawić: Ewa Lipska, Jerzy Kronhold, Ryszard Krynicki, Leszek Aleksander Moczulski, Jerzy Piątkowski, Stanisław Stabro, Adam Zagajewski. Będziemy też czytać wiersze Stanisława Barańczaka, Juliana Kornhausera, Rafała Wojaczka. Poprowadzi to spotkanie krytyk, który od początku towarzyszył Nowej Fali, Tadeusz Nyczek. Dzisiaj już klasycy, wtedy młodzi gniewni poeci, którzy dokonali tego przełomu, spotkają się ze sobą i z publicznością po kilkudziesięciu latach jeszcze raz w "Jaszczurach".
- Noc Poetów urządzana jest w związku z obchodami 30-lecia Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Jaki szczególny związek z NZS-em ma poezja Nowej Fali?

- Poeci, czy też cała ta formacja - trudno tu mówić o pokoleniu NZS - czyli ludzie, dla których szesnaście miesięcy wolności, a potem stan wojenny były przeżyciem pokoleniowym - tworzyli potem niezależny ruch wydawniczy, w którym autorzy nowofalowi wydawali swoje książki. Nowofalowcy byli w pewnym sensie mistrzami, tradycją pozytywną, do której się odwoływali ci młodsi o pokolenie pisarze urodzeni najczęściej albo pod koniec lat pięćdziesiątych albo na samym początku sześćdziesiątych.

- Nowa Fala ma swoje miejsce w historii poezji. Czy tak samo jest z poezją pokolenia, albo formacji NZS?

- Trudno jeszcze rozstrzygać, zwłaszcza że pojęcie pokolenie czy formacja poetów NZS, tylko porządkuje historię literatury. Niełatwo w przypadku tych autorów mówić o tak spoistym zjawisku, jakim była Nowa Fala od samego swojego początku, aż do połowy lat siedemdziesiątych. Myślę jednak, że poeci, którzy debiutowali w okolicach roku 1980, także mają swoje miejsce w historii literatury. Oczywiście są to bardzo różni twórcy. Oprócz autorów o ugruntowanej pozycji są tu poeci, którzy za życia nie zobaczyli swojej książki, których tomy wydaliśmy dopiero po ich śmierci - tacy jak Mirosław Tarasewicz. Trudno znaleźć wspólną skalę dla tej poezji. Niemniej, kiedy czyta się wiersze tych autorów, to widać pewną wspólnotę widzenia świata, historii, miejsca, poety, poezji, które dla nich było istotne. Myślę, że ta twórczość także ma swoje miejsce w historii literatury XX wieku, a w każdym razie je zdobywa.

- Który z poetów prezentowanych 6 sierpnia zasłużył sobie na większą niż dotychczasowa uwagę?

- Poeci nowofalowi są już klasykami - oni uwagę skupiali na sobie od dawna i robią to do dzisiaj. Również miejsce Polkowskiego - którego niestety nie będzie w Krakowie 6 sierpnia - po comebacku z tomem "Cantus" jest oczywiste i uwaga skupia się na nim z wielką intensywnością. Natomiast jest wspaniała okazja, by przypomnieć właśnie takich poetów jak Lech Sadowski, Mirek Tarasewicz, Krzysztof Dawidowicz, Krzysztof Senajko czy jeszcze inni. Warto zwrócić uwagę na tych, którzy byli poetami nieobecnymi w powszechnym obiegu i dzięki serii wydawniczej IPN, która się nazywa "Poeci zapomniani", są teraz przypominani książkami.

- W jaki sposób poeci przyciągną publiczność na tak długi czas - od popołudnia do nocy 6 sierpnia?

- Myślę, że to się powiedzie, bo tych wydarzeń jest kilka, każde na swój sposób interesujące, niecodzienne. Będzie to najpierw spotkanie z poetami Nowej Fali w "Jaszczurach" (godz. 17) i połączone z koncertem "Podziemie 80/10" spotkanie z poetami NZS w klubie Lizard King (godz. 19) - takie popołudnia i wieczory zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat! Godne polecenia są też inne wydarzenia, które będą przyciągały jeszcze na inny sposób. Cieszy mnie bardzo wieczór pieśni i piosenek do słów Leszka Aleksandra Moczulskiego na Scenie przy Pompie Teatru im. Słowackiego (godz. 21) - myślę, że wszyscy pamiętamy te wspaniałe pieśni od tak popularnych, które weszły do języka potocznego, jak "Cała jesteś w skowronkach", czy "Medytacje wiejskiego listonosza", po pokoleniowe pieśni jak "Korowód" śpiewany przez Marka Grechutę czy pieśni "Exodusu" wystawianego w latach siedemdziesiątych przez Teatr STU. Wykonawcy będą różni, ale przede wszystkim dwaj dawni Skaldowie - Andrzej i Jacek Zielińscy. Będzie też przedstawienie według wierszy Zbigniewa Herberta "Podróż do Krakowa" w teatrze Groteska, w reżyserii Tadeusza Malaka (godz. 20). To jest jeszcze inna, stricte teatralna forma, mająca swoje korzenie w Teatrze Rapsodycznym. Na nudę 6 sierpnia nie będzie czasu.

Rozmawiał Marek Mikos

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski