Tak się bowiem złożyło, że zafascynowała ją muzyka dancehall wywodząca się z dalekiej Jamajki. Z czasem okazało się, że świetnie sobie radzi z rymowaniem po polsku do tych pulsujących rytmów i została uznana za najlepszą „nawijaczkę” na polskiej scenie tego gatunku.
Najpierw chodziłam na imprezy, podczas których grano dancehall. Nie przypuszczałam wtedy, że będą się nim zawodowo zajmować. Ale potwierdziło się, że muzyka jest językiem wszechświata - i nie zna żadnych granic. Żaden gatunek nie jest przypisany danemu lądowi i nie tylko mieszkający na nim ludzie mają prawo go uprawiać - wspomina.
Kiedy jednak otrzymała szansę nagrania pierwszej płyty solowej, sięgnęła po inne brzmienia. Pozostając w kręgu „czarnej” muzyki, spróbowała swych sił także w soulu i funku. Ponieważ wyszło dobrze - posypały się kolejne albumy. Na „Put Your Shoes On/Off” śmiało filtrowała z klubową elektroniką, „Momenty” przyniosły „żywe” reggae zaśpiewane z zespołem Spokoarmia, a „Maria Kossakowska” okazała się powrotem do piosenkowego soulu.
Cokolwiek by Marika nie śpiewała, jej teksty zawsze są jednak pełne optymizmu. Tak jest również na jej koncertach.
- Jestem niepoprawną optymistką. Wychodzę z założenia, że lepiej lizać rany i leczyć otarcia na kolanach niż czegoś nie spróbować. Bardzo wierzę w ludzi i daję zawsze drugą szansę osobom, które może na __nią nawet nie zasługują. To sprawia, że świat potrafi mnie czasem pozytywnie zaskoczyć -podkreśla.
Niedziela, 20 marca, godz. 20, Forty Kleparz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
