Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowak walczy o powrót

Piotr Pietras
Bramkarz Termaliki Sebastian Nowak (w białym stroju) w tym sezonie wystąpił w 16 meczach ligowych.
Bramkarz Termaliki Sebastian Nowak (w białym stroju) w tym sezonie wystąpił w 16 meczach ligowych. fot. Krzysztof Szymczak
Ekstraklasa piłkarska. Bramkarz Termaliki wystąpił już w pierwszych grach wewnętrznych.

34-letni bramkarz Termaliki Bruk-Betu Sebastian Nowak, który po urazie żuchwy doznanym w listopadzie ubiegłego roku, po długim leczeniu i rehabilitacji wraca do treningów. Od kilku dni uczestniczy już we wszystkich zajęciach z drużyną.

- Od zgrupowania w Hiszpanii uczestniczyłem już w treningach bramkarskich i wykonywałem wszystkie ćwiczenia. Nie mogłem jedynie uczestniczyć w gierkach wewnętrznych i meczach kontrolnych - wyjaśnia doświadczony bramkarz „Słoników”. - Od ubiegłego tygodnia w moim treningu zaszły kolejne ważne zmiany. Po wizycie kontrolnej u lekarza otrzymałem bowiem zgodę na udział grach, z czego bardzo się cieszę - dodaje.

W ubiegłym tygodniu, podczas gry wewnętrznej, po raz pierwszy po długiej przerwie, Nowak stanął w bramce. - Wrażenie było niesamowite, byłem bardzo podekscytowany tym faktem - przyznaje bramkarz „Słoników”. - Podczas wczorajszego treningu znów mieliśmy grę wewnętrzną i ponownie stanąłem między słupkami. Po tak długiej przerwie brakuje mi jeszcze wyczucia, ale z każdym dniem powinno być lepiej i w bramce powinienem czuć się coraz pewniej. Na razie muszę być cierpliwy i wytrwale dążyć do uzyskania formy, jaką prezentowałem przed przykrą kontuzją - podkreśla Nowak.

Póki co mecze wyjazdowe swojej drużyny ogląda tylko w telewizji.- Spotkanie wyjazdowe z Lechem Poznań oglądałem razem z żoną i teściem. Przeżywałem ten mecz niesamowicie, a najgorsze było to, że w żaden sposób nie mogłem pomóc kolegom na boisku. Gdy zespół Lecha strzelił trzecią bramkę ze spalonego, krzyczałem, ale niestety nikt poza najbliższymi mnie nie słyszał i całą złość po tej sytuacji musiałem stłumić w sobie. A co by nie mówić, był to decydujący moment meczu, mający ogromny wpływ na naszą porażkę w __Poznaniu - podkreśla Nowak.

W niedzielę zespół Termaliki Bruk-Betu po raz kolejny zagra na wyjeździe. Tym razem zmierzy się z zajmującą czwarte miejsce w tabeli Pogonią Szczecin. Nowak po raz kolejny będzie jednak skazany na oglądanie meczu w telewizji.

- Nie ukrywam, że bardzo bym chciał pojechać z kolegami do Szczecina, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że musi jeszcze minąć trochę czasu, bym mógł wrócić do pełnej dyspozycji. Mimo wszystko rozpocząłem już walkę o powrót do bramki i wierzę, że jeszcze w części zasadniczej rozgrywek pomogę drużynie na boisku. Decydujące słowo będzie należało oczywiście do __trenera Piotra Mandrysza, ale osobiście jestem dobrej myśli - przyznaje Nowak, dodając: - Podczas meczu wyjazdowego z Pogonią będę trzymał kciuki za naszą drużynę. Dobrze byłoby przywieźć z drugiego końca Polski jakieś punkty. Zagraliśmy dwa dobre spotkania z Lechem i Cracovią, niestety zdobyliśmy w nich tylko jeden punkt. Wierzę, że w meczu w __Szczecinie się przełamiemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski