Nowe autobusy w mieście

Koszmar niezmotoryzowanych mieszkańców Cyrhli, Jaszczurówki czy Krzeptówek, którzy szczególnie po sezonie letnim nie mieli czym dojechać do pracy, szkoły czy lekarza w Zakopanego, właśnie stał się przeszłością. Pod Giewontem wystartowała druga regularna linia autobusów miejskich, która połączy wspomniane wyżej dzielnice z centrum miasta.

W środę pod Tatry dojechały nowoczesne, niskopodłogowe autobusy, które będą obsługiwały tę trasę.

Potrzeba była wielka

- To dla mnie radosny dzień - mówił wczoraj Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. - Jeszcze gdy kandydowałem na stanowisko burmistrza, obiecałem mieszkańcom peryferyjnych dzielnic, że poprawię im dostęp do komunikacji publicznej.

Ta zwłaszcza po sezonie szwankowała. Do naszej redakcji wielokrotnie zgłaszali się Czytelnicy, którzy skarżyli się, że nie mogą dojechać do centrum, bo nie ma odpowiednich połączeń. Obecnie to się zmieni. Przed wakacjami dwa kupione przez miasto autobusy połączyły Olczę z centrum. Teraz pojawiły się dwa kolejne pojazdy, które będą kursować na linii Cyrhla - centrum - Krzeptówki.

Autobusy nową linią zaczęły jeździć w czwartek o godz. 5.40. Trasa: Cyhrla - Jaszczurówka - Bystre - ul. Chałubińskiego - ul. Zamoyskiego - Al. 3 Maja - ul. Kościuszki - dworzec PKP - ul. Kościuszki - Al. 3 Maja dolne - Nowotarska - Kościeliska - Krzeptówki. Trwa-jący około 37 minut kurs zakończy się na przystanku na ulicy Krzeptowskiego (to w praktyce granica Zakopanego i gminy Kościelisko). Autobusy będą kursować do godz. 22.40.

- Sprawdzałam rozkłady obu miejskich linii - komentuje Kinga Barańska, mieszkanka Cyrhli. - Są rewelacyjnie skorelowane. Z jednej na drugą linię można będzie się przesiąść w ciągu zaledwie kilku minut. Dla takiej osoby jak ja to naprawdę wielka sprawa. Nie mam auta i były dni, że spóźniałam się do pracy, bo mój bus, mimo że w rozkładzie był zaznaczony, nie przyjeżdżał na przystanek - dodaje.

To już cała sieć?

Teraz miasto ma cztery autobusy marki Solaris i zgodnie z deklaracjami będzie je wypuszczać na ulice, niezależnie od tego, czy to się będzie opłacało czy nie. Właścicielem pojazdów jest miejska spółka Tesko, która za jeden autobus zapłaciła ok. 400 tys. zł.

- W najbliższym czasie nie zamierzamy już rozwijać naszej sieci komunikacyjnej - informuje wiceburmistrz Zakopanego Wiktor Łukaszczyk. - Dwie linie i cztery autobusy to tyle, na ile obecnie stać gminę. Resztę kursów dalej będą obsługiwać przedsiębiorcy prywatni. Prowadzimy z nimi rozmowy, by podnieśli standard pojazdów do takiego, jaki my oferujemy. Czas pokaże, czy to się uda. Jeśli nie, to może za kilka lat pomyślimy o nowych autobusach. Teraz trzeba przede wszystkim sprawdzić, jak nasza miejska komunikacja przyjęła się wśród mieszkańców i turystów.

Cyfry nie kłamią

Pierwsze podsumowania na razie wypadają nieźle. Z danych firmy Tesko wynika, że tylko w sierpniu na pierwszą linię sprzedano aż 25 tysięcy biletów. - Każdy kurs to więc około 40 osób - mówi Leszek Dorula. - Byli to zarówno turyści, jak i zakopiańscy emeryci czy kobiety z dziećmi. Dla tych ostatnich nowe autobusy to wspaniała sprawa, bo wcześniej do busów nie miały jak wsiąść z wózkiem. A do niskopodłogowych autobusów wózki wjeżdżają bez problemu.

- Podobnie zresztą jak wózki osób niepełnosprawnych - dodaje Marian Ządel, niepełnosprawny turysta z Łowicza. - Po raz pierwszy od lat przyjechałem na wczasy do Zakopanego. Podjąłem decyzję o wakacjach w tym miejscu, bo przeczytałem, że macie wreszcie niskopodłogowe autobusy. Dzięki temu mogę samodzielnie poruszać się po mieście.