Nowe Brzesko. Przed budową mostu na Wiśle potrzebny będzie raport

WIDEO: Krótki wywiad

Postanowienie burmistrza Krzysztofa Madejskiego zostało wydane w czerwcu ubiegłego roku. Wcześniej natomiast odbyło się m. in. spotkanie informacyjne z udziałem przedstawicieli inwestora (Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie), firmy projektowej oraz mieszkańców zainteresowanych miejscowości leżących po obu stronach Wisły. Nie brakowało na nim kontrowersji związanych z wyborem tzw. wariantu preferowanego, według którego most i droga dojazdowa do niego miałaby zostać zlokalizowana w Hebdowie.

Burmistrz uznał, że przed rozpoczęciem inwestycji konieczne będzie sporządzenie przez inwestora oceny oraz raportu oddziaływania na środowisko. Dopiero na tej podstawie wyda tzw. decyzję środowiskową dla inwestycji.

Na czerwcowe postanowienie do SKO w Krakowie wpłynęło jednak zażalenie. SKO w sowim obwieszczeniu z 6 grudnia oddaliła je i utrzymała w mocy postanowienie burmistrza Madejskiego.

- Tym samym procedura administracyjna związana z wydaniem decyzji środowiskowej została zawieszona. Rozpocznie się na nowo, gdy gotowy będzie raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko – informował burmistrz Madejski na ostatniej sesji rady Miejskiej.

Planowana budowa przeprawy przez Wisłę w rejonie Nowego Brzeska od dawna budzi emocje. Zgoda panuje tylko co do tego, że istniejący most, posiadający jeden pas ruchu i ograniczenie nośności do 3,5 tony, to przeżytek. W dodatku znajdujący się w coraz gorszym stanie technicznym.

Na etapie przygotowywania koncepcji nowej przeprawy pojawiły się trzy propozycje jej lokalizacji: w Sierosławicach, Hebdowie i rejonie ulicy Nękanowice w Nowym Brzesku. Ze względów ekonomicznych oraz bliskości Nowobrzeskiej Strefy Gospodarczej, jako wariant preferowany wybrano „hebdowski”. Budzi to jednak sprzeciw mieszkańców, którzy zwracają uwagę, że zmieni to charakter spokojnej dotąd miejscowości, może zagrażać zabytkowemu klasztorowi hebdowskiemu, a nawet przyczyni się do większego natężenia ruchu w Nowym Brzesku.

Z kolei zwolennicy inwestycji zwracają uwagę, że to dla gminy jedyna szansa na rozwój. - Małe gospodarstwa rolne będą znikać, bo przestają być konkurencyjne. Dlatego tym ludziom trzeba dać prace, najlepiej na miejscu. A nie pozyskamy inwestorów, jeżeli nie będziemy mieli dogodnego dojazdu – mówił na piątkowej sesji sołtys Gruszowa Marek Kołodziej.