Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Brzesko. Tonące krowy i płonąca gęś

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Arkadiusz Fularski
Druh Augustyn Fularski otrzyma dziś Złoty Znak Związku Ochotniczych Straży Pożarnych, jedno z najwyższych branżowych odznaczeń.

- Syn wieloletniego naczelnika i komendanta OSP w Nowym Brzesku chyba musiał zostać strażakiem...
- Formalnie wstąpiłem do straży w 1974 roku, ale rzeczywiście miałem z nią do czynienia od dziecka. W domu był telefon służbowy o numerze 16. Gdy tylko coś się działo i trzeba było nieść pomoc, zaraz dzwoniono do taty. Często te telefony odbierałem ja.

- Czego dotyczyły najczęściej wezwania?

- Przeważnie pożarów suszarni tytoniu, który był powszechnie uprawiany. Jesienią nie było tygodnia, żeby się któraś nie zapaliła. Ale nierzadko zdarzało się, że na przykład na nadwiślańskich błoniach krowa wpadła do stawu - dawnego koryta Wisły - i trzeba było ją wyciągnąć. W Nowym Brzesku działał też radiowęzeł i bywały ogłoszenia: Uwaga, uwaga! Prosi się wszystkich strażaków o wzięcie pasów, lin i przyjście na błonie w celu wyciągnięcia krowy z bagna.

- Telefon dzwonił chyba często.

- Dawniej pożarów było na pewno więcej niż teraz. Oprócz suszarni często płonęły domy, stodoły. Gdy otrzymywaliśmy wezwanie, od razu trzeba było biec do remizy.

- Pamięta Pan swoją pierwszą akcję?

- Jedną z pierwszych, którą na długo zapamiętałem, było gaszenie pożaru drewnianego domu na ulicy Wesołej. W komórce na jajkach siedziała gęś. Jej pióra były już częściowo opalone, a mimo to nie zeszła z gniazda. Paliła się żywcem, a nadal chroniła swoje jajka. Do dzisiaj utkwiło mi, jak mądre i odważne potrafią być zwierzęta.

- Wkrótce po tym pożarze wstąpił Pan do straży zawodowej...

- Pracowałem pod dowództwem Tadeusza Sokoła, którego bardzo dobrze wspominam. Mieliśmy swoją siedzibę w Szre-niawie, a ja przepracowałem tam cztery lata. W tym czasie poznałem swoją żonę, która mieszkała w Szreniawie. Odszedłem ze straży zawodowej, gdy miała się urodzić nasza najstarsza córka Magda.

- Co przeszkadzało, by mieć córkę i pracować jako strażak?

- Niestety strażacy zarabiali wtedy bardzo niewiele. W 1986 roku, gdy odchodziłem, dostawałem około 750-800 złotych. Ponieważ z zawodu jestem malarzem, przyjąłem się do zakładu pana Zemełki z Proszowic. Pracowaliśmy na terenie zakładów tytoniowych i już w pierwszym miesiącu zarobiłem trzy razy tyle, co w straży. Karierę strażaka zawodowego zakończyłem w stopniu plutonowego.

- I od tamtej pory była już tylko straż ochotnicza.

- W OSP przeszedłem wszystkie funkcje. Nasza jednostka bardzo się z zmieniła. W latach 70. oddaliśmy do muzeum do Alwerni naszego starego stara. Doradzono nam, że jak go oddamy, prędzej dostaniemy nowy pojazd. I w 1982 dostaliśmy żuka, a dwa lata później stara, który służy nam do dzisiaj. Jest bardzo przydatny, bo świetnie sprawdza się na podmokłym gruncie. A my działamy na terenach nadwiślańskich i często wyjeżdżamy do pożarów traw. Dlatego, choć mamy w tej chwili cztery samochody, do muzeum go nie oddamy.

- Chętnych do działania w OSP Nowe Brzesko chyba nie brakuje. To zawsze była aktywna jednostka.

-W ubiegłym roku mieliśmy problemy personalne, bo odeszło 11 osób, ale pozyskaliśmy już w ich miejsce osiem nowych. Wyjeżdżamy około 70-80 razy w roku, najczęściej do zdarzeń na drodze krajowej nr 79.

- Jako komendant gminny najlepiej Pan wie, w jakiej kondycji są inne lokalne jednostki.

- Pięć z nich dobrze funkcjonuje. Natomiast straże w Rudnie Dolnym i Szpitarach są słabsze ze względu na brak ludzi. W Rudnie druhami są głównie rolnicy, którzy nie mają czasu. W Szpitarach mamy czterech wyszkolonych strażaków, ale wszyscy oni pracują w straży zawodowej.

- Złoty Znak Związku to ukoronowanie działalności w OSP?

- To najwyższe wyróżnienie, jakie mi przypadło. Wyżej jest tylko medal im. Chomicza. Dlatego myślę, że ukoronowanie pracy dla straży jeszcze przede mną.

WIDEO: Raport inwestycyjny z dróg powiatu brzeskiego i bocheńskiego

Źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o./x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski