Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Miasto, brzydkie miasto

Małgorzata Mrowiec
Na rysunkach sprzed lat wizja Nowego Miasta była bardziej kolorowa...
Na rysunkach sprzed lat wizja Nowego Miasta była bardziej kolorowa... Tishman Speyer
Architektura. Zamiast nowej dzielnicy mamy molocha galerii handlowej, martwy plac i dworzec w podziemiach. Biurowce dopełnią dzieła?

Krystalizują się plany zabudowy wolnych terenów wzdłuż ul. Pawiej, między Galerią Krakowską a estakadą łączącą al. 29 listopada z Alejami Trzech Wieszczów.

Miałyby tam wyrosnąć biurowce, z miejscem także na funkcję handlowo-usługową. Mierzące od 21 do nawet 35 m. Zyskamy kawałek miasta, planowanego Nowego Miasta, czy tylko utracimy przestrzeń, która dawała na to szanse?

Inwestor - firma ECE (właściciel Galerii Krakowskiej) uzyskał już trzy decyzje o warunkach zabudowy dla czterech budynków biurowych z miejscem na handel i usługi.

Wkrótce wojewódzki konserwator zabytków ma wydać opinię dla kolejnych biurowców, które mają mieć po 70 i 80 m długości, a wysokość 24 m, ale jeden z budynków miejscowo wzniósłby się aż do 35 metrów.

Tyle na razie wiadomo. Na stronie internetowej biura architektonicznego nsMoonStudio można znaleźć wizualizacje. Inwestor proszony przez nas o ich udostępnienie do publikacji - odmówił. Dowiedzieliśmy się, że wizualizacja nie jest wiążąca.

- To zaledwie poglądowe szkice i nigdzie ich oficjalnie nie udostępniamy - poinformował Leszek Sikora, dyrektor zarządzający ECE Projektmanagement Polska. Więcej ma być wiadomo pod koniec tego roku.

Architektura autostradowa
Paweł Hałat, prezes stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto nie zżyma się na biurowce: - Zasłonią wprawdzie zespół dwóch hoteli, ale nawet lepiej, że nie będzie ich widać, bo to architektura autostradowa, byle jaka. Razem z molochem Galerii Krakowskiej stanowią coś, co jest zupełnie niedostosowane do zabudowy śródmiejskiej - komentuje.

Biurowce były też w pierwotnych planach dla obszaru tzw. Nowego Miasta - nowej dzielnicy, obejmującej ok. 20 ha wzdłuż ul. Pawiej. Gdy powstawały plany, nadzieje były wielkie. W 1998 r. konkurs na zagospodarowanie okolic dworca kolejowego wygrała amerykańska firma Tishman Speyer Properties, która jednak później wycofała się z powodu problemów z pozyskaniem gruntów. Projekt zmodernizowano, a nowym inwestorem została firma ECE.

- Wtedy wydawało się, że powstanie drugie centrum w Śródmieściu. Plac kolejowy miał tętnić życiem, miały się tam odbywać imprezy odciążające Rynek. Oczekiwano różnorodności: biura, hotele, sklepy, mieszkania, ale też przestrzenie publiczne - które niestety nie powstały. Te obiekty, które zbudowano, nie zostały też powiązane z miastem - Paweł Hałat podsumowuje klęskę całego zamysłu.

Funkcja handlowa zdominowała obszar planowany jako Nowe Miasto - również w jego piwnicach, bo przecież podziemny dworzec stał się praktycznie przedłużeniem galerii. Nie pojawił się plac planowany między kościołem św. Floriana a Pawią, nie powstały inne przestrzenie publiczne, żaden skwer - wzdłuż Pawiej stoją rachityczne drzewka w pojemnikach, to wszystko.

Smutno na Pawiej
Ulica Pawia została zresztą tak urządzona, że nie ma po co nią iść. Z galerii jest na nią niewiele wejść. - Przewija się tam dużo ludzi, a jest tak smutno... To powinna być handlowa ulica śródmiejska, tymczasem przypomina zapomniane miejsce - wskazuje Paweł Hałat.
Tramwaj w tunelu się udał, ale rozwiązania dla autobusów są kiepskie, łącznie z substandardowym przystankiem przy ul. Kurniki. Nędznego obrazu dopełniają resztki parkingowiska dla busów.

- Zabrakło master planu, czegoś, co powinno zostać ustalone na etapie podpisywania umowy z inwestorem na zbudowanie nowego kawałka miasta. Teren zabudowuje się chaotycznie, zależnie od panującej koniunktury: teraz jest koniunktura na biurowce - więc mają być biurowce - tłumaczy Hałat. Wskazuje, że w Berlinie, Sztokholmie czy Oslo, zgodnie ze światową tendencją przebudowy terenów, które utraciły swoje dotychczasowe funkcje, powstały np. udane nowe dzielnice biznesowe. U nas - porażka.

Martwa przestrzeń
Stowarzyszenie apelowało pięć lat temu o miejscowy plan zagospodarowania dla obszaru Nowego Miasta. Aktywistom szczególnie zależało na zadbaniu o wschodnią jego część, między ul. Wita Stwosza a Rakowicką. Nie udało się, planu nie ma. Funkcjonuje tam więc odcięte od świata Muzeum Armii Krajowej, a niedawno przy ul. Rakowickiej powstało grodzone osiedle, więc fragment przestrzeni nieoddany, lecz zabrany krakowianom.

Pochwały zbiera tylko zabudowa mieszkaniowa z ceglaną okładziną po drugiej stronie ulicy Pawiej, ciągnąca się od Politechniki w kierunku centrum. - Dzięki niej, dzięki lokalom usługowym na parterach, jest tu fragment normalnej ulicy. Niestety, najnowsze plany inwestora pokazują, że chce nam zafundować spacer Pawią wzdłuż galerii, hotelu i biurowców. A przecież chcielibyśmy dostać coś dla nas, do życia, nie tylko kolejną biurową, niedostępną enklawę - komentuje Piotr Gajewski, architekt, profesor Politechniki Krakowskiej.

Wskazuje, że galeria stara się "wessać" ludzi do środka, dlatego też wytworzyła wokół siebie martwą przestrzeń. Teraz, jak uważa, z pomocą miejskiego architekta i jego negocjacji powinno się uzyskać coś, co będzie dla wszystkich. - Niech chociaż w rejonie tej inwestycji, koło cmentarza powstanie park&ride - podpowiada.

Tomasz Bobrowski, architekt miasta deklaruje, że podejmie rozmowy z ECE. - Często inwestorzy idą na kompromis, trzeba im tylko wskazać, czego miasto potrzebuje. Chętnie widziałbym w tym miejscu nową przestrzeń publiczną i dodatkowe miejsca parkingowe - mówi.

Konserwator pilnuje gabarytów
Władze miasta zapewniają, że w ramach tej inwestycji nie rozrośnie się galeria handlowa - wykluczają to zapisy studium zagospodarowania.
Wojewódzki konserwator Jan Janczykowski, opiniując planowane budynki biurowe, przede wszystkim zamierza się upewnić, że nie popsują widoków z centrum. - Ale dopiero powyżej 40 m byłyby widoczne nad Bramą Floriańską, więc nie powinno być problemu - twierdzi.

Ostatnio konserwator wydał też opinię dla hotelu po drugiej stronie Pawiej, uważa, że projekt jest interesujący. Jan Janczykowski nie ma jednak złudzeń: nowej dzielnicy o spójnej architekturze jak z konkursu sprzed 16 lat już tu nie będzie, powstały lepsze i gorsze budynki. - W takim miejscu powinna być architektura najwyższej jakości. Jednak w tym wypadku ja mogę pilnować tylko gabarytów - zaznacza.

Zmiana za 20-30 lat
Zdaniem Pawła Hałata, obszar Nowego Miasta należałoby podporządkować interesowi publicznemu. Bardzo istotne powinno być stworzenie przestrzeni wypoczynkowych, placo-skwerów. A koncepcje dla tak ważnego obszaru w mieście należałoby prezentować publicznie, gdy jeszcze są w trakcie opracowania, poddawać pod dyskusję - mimo że przepisy tego nie nakazują.

Czy można jeszcze ratować Nowe Miasto? - Każdy kawałek przestrzeni da się ratować, ostatecznie dynamitem... Myślę, że tutaj za 20-30 lat zacznie się gruntowna przebudowa, bo to, co powstało, jest dramatyczne - odpowiada prezes P-L-M.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski