„Nowe otwarcie” PiS bez rekonstrukcji rządu

Zapowiadany od wielu tygodni kongres Prawa i Sprawiedliwości nie przyniesie rewolucji personalnej w rządzie. Ministrowie, których nazwiska pojawiały się w spekulacjach o rekonstrukcji gabinetu premier Beaty Szydło, mogą być spokojni - zachowają swoje posady. Nadal Ministerstwem Środowiska będzie kierować Jan Szyszko, resortem rolnictwa Krzysztof Jurgiel, za zdrowie wciąż ma odpowiadać Konstanty Radziwiłł, a polską dyplomacją pokieruje Witold Waszczykowski.

Stanowiska nie straci też sama szefowa rządu Beata Szydło, choć w programie kongresu PiS nie ma jej przemówienia. Głos zabierze za to wicepremier Mateusz Morawiecki, typowany na jej następcę, którego wystąpienie planowane jest zaraz po najważniejszym przemówieniu - prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Zapowiadany od wielu tygodni kongres Prawa i Sprawiedliwości nie przyniesie rewolucji personalnej w rządzie. Ministrowie, których nazwiska pojawiały się w spekulacjach o rekonstrukcji gabinetu premier Beaty Szydło, mogą być spokojni - zachowają swoje posady. Nie straci jej też sama szefowa rządu.

Choć w jej przypadku zastanawiający jest fakt, że w programie kongresu nie przewidziano jej wystąpienia. Najważniejsze przemówienie wygłosi prezes PiS Jarosław Kaczyński, a po nim głos zabierze wicepremier Mateusz Morawiecki, typowany jeszcze niedawno na następcę Beaty Szydło. Swoje przemówienia wygłoszą także liderzy partii tworzących z PiS Zjednoczoną Prawicę - Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin.

Zmiana wizerunku

Miejsce obrad - Przysucha koło Radomia - nie jest przypadkowe. Tam trzy lata temu PiS miał konwencję programową przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Mała miejscowość na Mazowszu ma być także symbolem przywiązania partii rządzącej do tzw. Polski B i jej programu wyrównywania różnic rozwojowych dzielących Polskę. Stąd też hasło dzisiejszego kongresu - „PiS bliżej ludzi. Polska jest jedna”.

Po sobotnich obradach najważniejszych polityków PiS do wyborców ma dotrzeć sygnał, że „dobra zmiana” przynosi efekty (mamy wzrost gospodarczy i spadające bezrobocie), że rządząca partia szczególnie troszczy się o rodziny i dzieci (program 500 plus), że rośnie znaczenie naszego kraju na arenie międzynarodowej (czego dowodzi wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce).

Pokazywanie sukcesów ma sprawić, że wpadki rządzących odsuną się na dalszy plan. Temu będą służyć także kolejne obietnice, choćby ułatwień dla przedsiębiorców. Najprawdopodobniej padnie też deklaracja o wycofaniu się z niektórych propozycji budzących kontrowersje. Których? Raczej nie należy się spodziewać rezygnacji z reformy sądownictwa czy likwidacji gimnazjów, ale być może wstrzymane zostaną prace nad nowymi przepisami dotyczącymi abonamentu radiowo-telewizyjnego. Ale mimo wszystko PiS ma się przedstawiać jako partia umiarkowana, przewidywalna, racjonalna i unikająca konfliktów.

Poprawie wizerunku PiS ma także służyć zapowiedź objazdu po kraju, w który wyruszy Jarosław Kaczyński. Będzie to równocześnie przygotowanie gruntu pod przyszłoroczne wybory samorządowe.

Kontrowersyjni idą w cień

Wszystko wskazuje na to, że ministrowie budzący największe kontrowersje pozostaną w cieniu Kaczyńskiego, Morawieckiego, Ziobry i Gowina.

Jeszcze kilka tygodni temu spekulowano, że w ramach rekonstrukcji ministrem środowiska przestanie być Jan Szyszko, z resortem zdrowia pożegna się Konstanty Radziwiłł, a polskiej dyplomacji nie będzie reprezentował Witold Waszczykowski. Choć jeszcze większe emocje budzi minister Antoni Macierewicz, to jego dymisji nikt raczej nie przewidywał.

Za to kilka dni temu ponownie na liście ministrów przewidzianych do dymisji znalazł się szef resortu infrastruktury Andrzej Adamczyk. On sam powiedział nam, że nie ma żadnych sygnałów o grożącej mu utracie stanowiska.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 10

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto