Cztery tysiące pism z uwagami wpłynęły do magistratu po ponownym wyłożeniu do wglądu projektu nowego studium zagospodarowania przestrzennego Krakowa. Uwagi zostały właśnie rozpatrzone. Teraz los dokumentu wyznaczającego kierunki rozwoju miasta aż do 2030 roku zależy od radnych.
Około tysiąca pism złożyli właściciele działek chcący zamienić je z rolnych na budowlane. Większość odrzucono. Uwzględniono tylko te dotyczące działek leżących bezpośrednio przy terenach z zabudową.
– To drobne zmiany – zaznacza wiceprezydent Elżbieta Koterba. – Chronimy Kraków przed rozlewaniem się, a wiele takich postulatów dotyczyło terenów na obrzeżach. Często też domagano się przeznaczenia pod zabudowę działek pośrodku terenów otwartych, cennych przyrodniczo. Takie pisma odrzucaliśmy – wyjaśnia.
137 pism z uwagami wpłynęło z maratonu ich pisania, zorganizowanego po raz kolejny przez miejskich aktywistów i obrońców przyrody. Powielały wcześniejsze żądania – i nie zostały uwzględnione.
– Wszystko, co można było zrobić dla przyrody, zrobiliśmy przy rozpatrywaniu uwag po pierwszym wyłożeniu – tłumaczy Elżbieta Koterba.
Aż 668 osób podpisało się pod uwagami dotyczącymi rejonu Bagrów. Chciały, by tak jak w obowiązującym planie miejscowym pozostawić tam zabudowę jednorodzinną (w studium wprowadzano wielorodzinną) i pas zieleni wokół zbiornika. Te uwagi uwzględniono, wprowadzono zapisy jak w planie miejscowym.
Około tysiąca uwag nadeszło też od mieszkańców rejonu ul. Krzemienieckiej i Baryczy. Protestowali przeciwko zapisowi, który pozwalał na terenie na północ od ul. Krzemienieckiej, przeznaczonym pod usługi, prowadzić inwestycje związane z gospodarką odpadami. Urząd uwzględnił ten postulat.
– Wprowadziliśmy tylko kosmetyczne korekty, więc nie będzie kolejnego wyłożenia projektu do wglądu, nie ma takiego wymogu. Kiedyś musi być koniec – dodaje Koterba.
Wcześniej urzędnicy zapowiadali, że Kraków będzie miał zmienione studium w połowie 2013 r. – Ale prace się przeciągnęły. Samo rozpatrzenie uwag, których po pierwszym wyłożeniu przyszło aż 8,5 tysiąca, zajęło dużo czasu – tłumaczy Elżbieta Szczepińska, zastępca dyrektora biura planowania przestrzennego krakowskiego magistratu. Wiceprezydent podkreśla z kolei, że projekt wykładano do wglądu dwukrotnie, by dobrze skonsultować go z mieszkańcami – dlatego prace trwały dłużej.
Tak naprawdę zaś krakowianie czekają na nowe studium od 2008 roku, kiedy jego opracowaniem zajął się zespół osób niezwiązanych z Krakowem, pod kierownictwem prof. Jana Macieja Chmielewskiego z Warszawy. Projekt wymagał gruntownej poprawy, którą zajęła się już grupa krakowskich planistów.
Projekt studium prawdopodobnie pojawi się na sesji rady miasta za dwa tygodnie. Jeśli radni nie wniosą poprawek albo będą chcieli tylko małych korekt, studium może zostać uchwalone na kolejnej sesji – 9 lipca. Jeśli zdecydują o wprowadzeniu większych zmian, będzie konieczne ponowne opiniowanie i wyłożenie projektu – sprawa przesunie się na jesień i może przeciągnąć się o parę miesięcy.
Napisz do autora:
[email protected]
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?