Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowocześniej, ale dalej

Katarzyna Hołuj
Kierujący NZOZ-em Jerzy Marcinkowski przed nową siedzibą
Kierujący NZOZ-em Jerzy Marcinkowski przed nową siedzibą Katarzyna Hołuj
Myślenice. Największa w mieście przychodnia lekarzy rodzinnych od kilku dni działa pod nowym adresem. Własna siedziba jest bardziej przestronna i wygodna tyle, że jest położona na uboczu, za "zakopianką".

Nowa lokalizacja to niedalekie sąsiedztwo innej niepublicznej placówki zdrowotnej- centrum medycznego Certus. Albo też - jak kto woli - strefy przemysłowej (zakładu Plast Dach, Polplast itd.).

Z budynku administracyjnego myślenickiego szpitala lekarze rodzinni musieli się wyprowadzić, gdyż skończyła się im umowa najmu. O tym, że kolejnego jej przedłużenia nie będzie było wiadomo już od dawna, dlatego postanowili wybudować własną siedzibę, do której wprowadzili się w miniony weekend.

Przychodnia ma dziś 15,5 tys. pacjentów: dorosłych i dzieci. Jakaś część z nich, choć nie wiadomo jak duża, odczuje na własnych nogach skutki przenosin, kiedy trzeba będzie dojść do nowej siedziby, bo przynajmniej na razie nie ma linii busowej, która by tamtędy kursowała. Najbliższe na obecną chwilę przystanki znajdują się na Słonecznej i na Słowackiego, przy rondzie na wysokości Urzędu Skarbowego.

Kierujący NZOZ-em Jerzy Marcinkowski ma tego świadomość, ale jak mówi, gdy szukali miejsca nie mieli możliwości wyboru, bo potrzebna była działka na tyle duża, aby zmieścił się na niej parking. Inaczej inwestorzy, którzy planowali przecież obiekt użyteczności publicznej nie dostaliby potrzebnych zgód.

Marcinkowski liczy na to, że miejscowi prywatni przewoźnicy pojawią się na tej trasie, dzięki czemu niezmotoryzowani pacjenci będą mieli łatwiejszy dojazd do lekarza. Szczególnie, że w planach jest zatoczka przystankowa i ma pojawić się wiata.

- Niebawem obok naszego budynku powstanie apteka. Po sąsiedzku jest druga placówka lecznicza. Powstaje tu coś w rodzaju kompleksu, z którego pacjenci będą wychodzić w pełni zaopatrzeni - mówi lekarz.

Gmina potwierdza, że ma już gotowy i zaakceptowany projekt zatoczki, który ma zrealizować w przyszłym roku.

Ryszard Lenart, właściciel firmy przewozowej jest zdania, że jeśli tylko będą chętni do podróżowania, to ktoś lukę w ich przewożeniu wypełni. Choć jak dodaje, trzeba liczyć się z czekaniem, bo przewoźnicy, żeby móc obsługiwać nową trasę muszą wystąpić o zezwolenie i je otrzymać, a procedura ta zajmuje ok. 1,5 miesiąca.

Pacjenci, z którymi rozmawialiśmy wczoraj wyrażali różne opinie, najczęściej uzależnione od tego czy posiadają auto, czy nie. Ci pierwsi chwalili sobie łatwiejszy obecnie dojazd i wygodniejszy parking.

Piesi, nawet jeśli twierdzili, że droga im się wydłużyła, to nad odległość przedkładali zaufanie do swojego lekarza. Jedna ze starszych kobiet, mieszkanka Zarabia, rozważała możliwość przeniesienia się do innej placówki, bliżej domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski