MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowocześniejszy i bezpieczniejszy

Tomasz Szmandra
Za podstawową wersję Nissana Qashqaia trzeba zapłacić 74 500 złotych
Za podstawową wersję Nissana Qashqaia trzeba zapłacić 74 500 złotych Fot. Nissan
Nissan Qashqai AD 2014. Dostępne w aucie systemy zwiększające aktywne bezpieczeństwo kierują Qashqaia w stronę segmentu premium

Qashqai jest jednym z najpopularniejszych Nissanów, także na polskim rynku. Model 2014 został zbudowany na nowej płycie podłogowej, na której ma powstać m.in. druga generacja X-Traila.

Największymi atutami Nissana Qashqaia jest uniwersalność i połączenie dwóch segmentów w jednym aucie. Crossover to zasadniczo kompakt o podwyższonym nadwoziu i prześwicie. Co to oznacza? Z jednej strony wymiary typowe dla segmentu C, a tym samym łatwość przemieszczania się w mieście, z drugiej strony wyższą pozycję za kierownicą, a co za tym idzie – lepszą widoczność i większe poczucie bezpieczeństwa.

Do tego prześwit, który pozwoli na bezstresowe pokonywanie wysokich krawężników i nierówności na drodze, a także zdolność do przemieszczania się po drogach nieutwardzonych. Dodatkowo znacznie większa mobilność w zimie na terenach, na których akurat ta pora roku nie jest znana drogowcom. Wszystko przy kosztach eksploatacji i cenie nieznacznie odbiegającej od typowych kompaktów.

Dynamiczna stylistyka
Nissan, nie ukrywa, że wprowadzając na rynek Qashqaia, chciał zdobyć klientów Europie. W ramach faceliftingu odświeżono głównie przednią część, która nadała Qashqaiowi nieco więcej agresji i dynamiki.

Nowy Qashqai nie jest żadną rewolucją, bo to mógłby być strzał w stopę, tylko kontynuatorem tego, co pozostało po japońskim pionierze crossoverów w Europie. Jego stylistyka została znacznie poprawiona, ale wciąż widać, kto jest jego przodkiem. Odważne i śmiałe kształty tworzące nieco inną linię boczną nadają nadwoziu siłę i muskularność. Choć nowy Qashqai jest o 47 mm dłuższy i niższy, to wydaje się znacznie potężniejszy.

Głównie za sprawą mocno nabrzmiałych nadkoli. Widać, że styliści w tym obszarze wzorowali się nieco na mniejszym crossoverze Nissana, modelu Juke. Zupełnie odmieniono światła z przodu i z tyłu, teraz dostępne jako diodowe. Grill stał się potężniejszy, a pas przedni jeszcze bardziej agresywny. Z tyłu duży spojler jest świetnym wykończeniem delikatnie opadającej linii dachu i mocno unoszącej się linii okien.

Moc udogodnień

Wnętrze nie ma nic wspólnego z poprzednikiem i wygląda nieco nowocześniej. Uporządkowano kokpit, który stał się bardziej ergonomiczny, poprawiono też jakość montażu, choć do niektórych konkurentów Qashqaiowi jeszcze trochę brakuje. Materiały są przyjemniejsze w dotyku, a fotele zarówno z przodu jak i z tyłu wystarczająco wygodne. Jednak Nissan musiał pójść o krok dalej i wyposażył Qashqaia w liczne udogodnienia typowe dla nowych modeli konkurencji.

Pakiet możliwości łączności ze smartfonem, a tym samym dostęp do aplikacji muzycznych, społecznościowych i rozrywkowych to przyszłość, która niebawem dopadnie wszystkich producentów. Ten model Nissana jest już gotowy na takie wyzwania. Wszystkie informacje są wyświetlane na dużym, 7-calowym ekranie dotykowym. Służy on też do obsługi systemów w samochodzie.

Bezpieczeństwo i silniki

W zakresie bezpieczeństwa Nissan poszedł jeszcze dalej i znów chce być pionierem na rynku. Liczba dostępnych w tym aucie systemów zwiększających aktywne bezpieczeństwo kieruje Qashqaia w stronę segmentu premium.

Np. pakiet Nissan Safety Shield obejmuje elektryczny hamulec awaryjny, rozpoznawanie znaków drogowych, ostrzeganie o zmęczeniu kierowcy, niezamierzonej zmianie pasa ruchu, pojeździe w martwym polu i poruszających się obiektach oraz adaptacyjne światła drogowe. Ponadto Nissan oferuje system aktywnej kontroli zawieszenia, inteligentny system parkowania prostopadłego i równoległego wraz z systemem kamer pokazujących nawet widok auta z lotu ptaka. Jedyne, czego brakuje, to aktywny tempomat znany m.in. z Infiniti. Podobnie jak system minimalizujący skutki kolizji mógłby być on znanym z Infiniti systemem jej zapobiegania.

Do napędu nowego Nissana posłużyły silniki znane z poprzedniego modelu, ale każdy z nich został poddany mniejszym lub większym modyfikacjom. Jednostki wysokoprężne dCi o pojemnościach 1,5 i 1,6 l poddano modernizacji mającej na celu zmniejszenie zużycia paliwa. Całkowitą nowością jest zastąpienie wolnossących silników benzynowych, turbodoładowanymi jednostkami 1,2 DIG-T o mocy 115 KM oraz 1,6 DIG-T (163 KM).

Ten ostatni pojawi sie w sprzedarzy za jakiś czas. Ten mniejszy został stworzony z Renault, ale według przedstawicieli Nissana, nie jest to ten sam silnik, który napędza m.in. Clio i Megane. Warto wspomnieć, że najsłabsza jednostka 1,2 l nie występuje w wersji z bezstopniową skrzynią Xtronic, ani z napędem na cztery koła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski