Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowohucki aktywista. Garnitur polityka zamienił na dresy i tatuaże

Agnieszka Maj
Dziś już w ogóle nie zakłada garnituru. Woli dres i tatuaże.
Dziś już w ogóle nie zakłada garnituru. Woli dres i tatuaże. Joanna Urbaniec
Ludzie. Maciej Twaróg, dawniej najbardziej znany radny z Nowej Huty, pracuje dzisiaj w Forum Przestrzenie, gdzie robi pizzę. Zraził się do polityki, zmienił swoje poglądy i przestał pić alkohol. Nadal jednak ma mnóstwo pomysłów na to, co zmienić w swojej ukochanej dzielnicy.

- Robię placki, kręci mnie to - mówi Maciej Twaróg (rocznik 1976), były radny miejski i prezes Młodzieży Wszechpolskiej, który dziś pracuje w klubokawiarni w dawnym hotelu Forum.

Dziesięć lat temu był jednym z najbardziej obiecujących młodych polityków w Krakowie - inteligentny, wygadany, pełen pasji i nowych pomysłów. Do Rady Miasta dostał się w 2002 r. z listy Ligi Polskich Rodzin. Chciał zrobić coś pożytecznego dla Nowej Huty. Myślał o tym, odkąd upadała komuna.

Jako radny przeforsował uchwałę, by jeden z placów w tej dzielnicy nazwano imieniem Piotra Ożańskiego, legendarnego przodownika pracy, który był pierwowzorem Mateusza Birkuta z filmu Wajdy. Domagał się wpisania Huty do rejestru zabytków. Nowa Huta na liście UNESCO to też jego inicjatywa. Zorganizował plenerowe Nowohuckie Maratony Filmowe czy hip-hopowe Święta Kopca Wandy.

Przegrał wybory samorządowe w 2006 r. Od tego czasu swój czas poświęca wyłącznie Nowej Hucie. Współtworzył kultowy, nieistniejący już dziś "1949 club". Napisał książkę "Alfabet nowohuckiego przedmieścia". Jedna z jego inicjatyw "I Love NH" zakończyła się sukcesem. - Nowohucianie zaczęli być dumni ze swojego pochodzenia - uważa.

Nowohucki mieszczuch
Ostatni raz było o nim głośno w 2012 roku, kiedy z Adamem Grzanką i Marcinem Bzykiem Nohuckim ogłosił Manifest Wolnego Miasta Nowa Huta.

Wierzy w to, że oddzielnie ta część Krakowa miałaby się lepiej. Czy chciałby zostać wtedy jej prezydentem? - Chciałbym być jej mieszkańcem, tak jak teraz, stać się takim nowohuckim mieszczuchem - mówi Maciej Twaróg.

Nie ma złudzeń, że o Nową Hutę zadba prezydent Jacek Majchrowski albo przewodniczący nowohuckich dzielnic. - Prezydent nie interesuje się Nową Hutą. Jesteśmy politykom potrzebni do uzyskania mandatu. A z opiniami radnych dzielnic od dawna nikt się nie liczy. Gdy byłem w Radzie Miasta, prawie wszyscy mieli je w dupie, mówili o tym otwarcie i to się nie zmieniło - twierdzi.

Zainicjował powstanie Magistratu Nowohuckiego, inicjatywy, która lobbuje na rzecz odłączenia Nowej Huty od Krakowa. Sam twierdzi, że ten pomysł ściągnął na niego tylko kłopoty i był jedną z przyczyn tego, że stracił pracę kierownika Domu Zwierzynieckiego, oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. - Dyrektor muzeum oczekiwał, że będę tylko pracował, a nie angażował się w akcje w Nowej Hucie - uważa Twaróg.

Miał za zadanie ożywić tę nieistniejącą na mapie kulturalnej Krakowa placówkę, ale skończyło się konfliktem z innymi muzealnikami. Napisali na niego anonimowy donos do Michała Niezabitowskiego, dyrektora MHK. Domagali się usunięcia Twaroga z placówki m.in. z powodu jego tatuaży.

- Kiedy byłem na zwolnieniu lekarskim, poszły ploteczki, że jak wrócę, to albo będę mył kible w Fabryce Schindlera, albo zostanę zwolniony. Uznałem więc, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć - opowiada Twaróg.

Dyr. Niezabitowski podkreślał jednak, że anonim nie miał wpływu na ocenę pracy Twaroga. Nie chciał jednak komentować powodów jego odejścia.

Kiedy Twaróg stracił pracę w Domu Zwierzynieckim, dorabiał, oprowadzając turystów po Nowej Hucie. To było jednak za mało, żeby się utrzymać. Zaczął pić. Obliczył, że na 12 miesięcy w roku przez trzy i pół miał urwany film. Pił zazwyczaj z kolegami na osiedlu. - piwo, wódkę, ukochaną wiśniówkę...

Wtedy nie wytrzymała Magdalena, jego partnerka, z którą ma dwoje dzieci. Po kolejnym powrocie z pijackiej imprezy wystawiła mu rzeczy przed drzwi. Tułał się po mieście przez kilkanaście nocy. Żeby nie zmarznąć, jeździł z bezdomnymi tramwajem z Nowej Huty na Ruczaj, pokonał kilka razy pieszo trasę z Nowej Huty na Kazimierz i Stare Miasto. Wtedy po raz pierwszy zaczął się zastawiać, dlaczego nie może po prostu wypić dwóch piw i na tym poprzestać.

Metal znany jako Serek
Alkohol pił od 13. roku życia. Dawało mu to poczucie pewności siebie. Stawał się otwarty, miał wielu przyjaciół. Nosił długie włosy, słuchał thrash metalu, a przez kolegów nazywany był Serkiem. Na rauszu przestawał martwić się tym, że nie ma ojca, który wyjechał na Zachód. Po alkoholu przeżył też swój pierwszy raz: w akademiku ze studentką z Holandii.

Picie skończyło się tym, że w wieku 19 lat miał poważne kłopoty ze zdrowiem. Lekarze podejrzewali gruźlicę. W szpitalu w Zakopanem zaczął się zastanawiać nad sobą - po tym, kiedy zmarł jego kolega z pokoju (zapił się na śmierć). Ordynator zaprowadził Maćka do prosektorium i rozsunął worek, w którym leżało ciało kolegi. - Pytał: "czemu mi nie powiedziałeś, że on zaczął pić?" To było dla mnie jak cios w łeb. Powiedziałem sobie, że już nigdy nie wypiję alkoholu - mówi Twaróg.

Wrócił do liceum, rozpoczął studia - historię na UJ. Wtedy poznał ludzi z Młodzieży Wszechpolskiej. - Trafiłem do tego środowiska, aby odmienić swoje życie. Musiałem odciąć się od świata, który doprowadził mnie do rynsztoka - wspomina.

Alkoholu nie pił przed siedem lat, do czasu, kiedy w 2004 r. poszedł na imprezę i nie odmówił żubrówki z sokiem jabłkowym. Tydzień później siedział w busie z kolegami, ze skrzynką wódki. Jechali gdzieś w Polskę na mecz ukochanego Hutnika.

Teraz nie pije od dwóch lat. Po tym, jak Magdalena wystawiła jego rzeczy przed drzwi, poprosił o pomoc znajomych, którzy mieli problemy z alkoholem, ale udało im się z tego wyjść. - Kilka mocnych rozmów z Bzykiem uświadomiło mi, gdzie leży problem. Marcin wpoił mi do głowy, że nie istnieje kontrolowany powrót do alkoholu. Madzia i Bzyk pomogli mi wyprostować się. Za to jestem im wdzięczny. I gwarantuję, że jak spotkam kogoś z podobnym problemem, zrobię wszystko, by mu pomóc - zapewnia Twaróg.

Wrócił do normalnego życia. Pokusy jednak są wszędzie. W Forum Przestrzenie, gdzie teraz pracuje, jest mnóstwo alkoholu. - Weekendy zawsze kończą się zabawą. Wtedy jest mi ciężko, wszyscy dobrze się bawią, a ja nie, tylko kręcę te placki - mówi.

Lokalny narodowiec
Zerwał nie tylko z alkoholem, ale i polityką. Dziś niechętnie wspomina epizod z Młodzieży Wszechpolskiej, kiedy w gazetach znalazło się zdjęcie jej członków, którzy wykonywali gesty uznawane za heilowanie. - Wtedy uznałem, że to nie moja bajka ani powołanie, żeby się z tego tłumaczyć. Zerwałem z tym ostatecznie - mówi.

Zmieniły mu się poglądy: teraz liczy się tylko to, co lokalne. Nadal jednak studiuje historię ruchu narodowego. - Robię to od siódmej klasy szkoły podstawowej, kiedy poznałem postać Romana Dmowskiego. Pierwszą książką, którą kupiłem w swoim życiu, była biografia Dmowskiego. Mam ją do dzisiaj od 1988 roku.

Trzyma się z daleka od polityki i twierdzi, że tak naprawdę nigdy nie czuł się w niej dobrze. - Partie mają charakter wodzowsko-mafijno-korupcyjny. Politycy kradną, ile się da, dopóki ktoś nie podsłucha ich rozmowy - uważa Twaróg.
Od dawna nie chodzi już w garniturze. Zamienił go na dres. Ma za to coraz więcej tatuaży, prawie wszystkie poświęcone Nowej Hucie, nie licząc imion jego dzieci.

Czy ma poczucie, że się całkowicie zmienił od czasu, gdy był radnym, prezesem Młodzieży Wszechpolskiej? - Nie. To wtedy byłem inny. Sztuczny. Nie byłem sobą - tłumaczy.

W Forum Przestrzenie pracuje po 14 godzin na dobę. Zarabia przyzwoicie, ale za mało, aby zapłacić za wynajęte mieszkanie i utrzymanie dzieci. - Często zastanawiam się nad emigracją. Wkurwia mnie to, że ciągle muszę mówić moim dzieciom: "tak, kochanie, kupię ci, kiedyś, jak więcej zarobię" - mówi.

Niezależność szkodzi
Jerzy Woźniakiewicz, były radny miejski z Nowej Huty, uważa, że talenty Macieja Twaroga powinny być lepiej wykorzystane: mógłby pracować w nowohuckiej instytucji kulturalnej. - Szkodzi mu jednak brak dyplomacji. Potrafi dosadnie się wypowiedzieć, a wiele osób w Krakowie tego nie lubi - twierdzi Woźniakiewicz.

Maciej Miezian, historyk i miłośnik Nowej Huty żałuje, że Twaróg nie został pełnomocnikiem prezydenta ds. Nowej Huty. - Jest zbyt niezależny, a nie jest to cecha, którą panujący lubią najbardziej - przyznaje Maciej Miezian.

Uważa, że Twaróg jako jedyny z polityków miał wizję rozwoju Nowej Huty, bo innych radnych z tej części miasta interesowały tylko chodniki. - To, że Nowa Huta staje się coraz popularniejsza, to w dużej mierze jego zasługa - mówi Maciej Miezian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski