Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noworoczny paraliż w leczeniu specjalistycznym

Redakcja
Fot. Theta
Fot. Theta
Przed świętami wielu zdezorientowanych Czytelników usiłowało dowiedzieć się, gdzie - w sytuacji, gdy ich placówki nie otrzymały z Narodowego Funduszu Zdrowia pieniędzy na kolejny rok - będą mogli się leczyć. Najwięcej interwencji otrzymaliśmy od pacjentek NZOZ ONKO-MED przy ul. Długiej w Krakowie, specjalizującej się we wczesnej diagnostyce nowotworów piersi i narządów rodnych; na leczenie setek kobiet w przyszłym roku placówka nie otrzymała ani złotówki!

Fot. Theta

SŁUŻBA ZDROWIA. W styczniu może zapanować chaos w przychodniach. Pacjenci nie będą wiedzieli, gdzie szukać pomocy.

Przerażone kobiety w rozmowach z reporterką "Dziennika Polskiego" wręcz płakały. Opowiadały swoje historie: wiele z nich zawdzięcza życie doświadczonym lekarzom tej przychodni, wspaniałej organizacji pracy, nowoczesnym urządzeniom, szybkiej diagnozie i operacji. Teraz jednak muszą być pod stałą kontrolą, bo choroba może wrócić. Czekają na diagnozę, która ma być postawiona po Nowym Roku.

- Mam termin na początek stycznia: będą wyniki i ostateczna decyzja, czy i kiedy operacja. Ważny jest każdy dzień. Co mam robić!? - pytała wstrząśnięta młoda kobieta.

NZOZ ONKO-MED buduje swoją pozycję od dziesięciu lat: zatrudnia znanych nie tylko w Krakowie, doświadczonych specjalistów, ma precyzyjne urządzenia, sam wykonuje niektóre zabiegi onkologiczne. Można mówić wręcz o inwazji pacjentek na tę placówkę. Do pracy przychodni nie było zastrzeżeń, kontrole NFZ nie wykazały żadnych uchybień.

Dlaczego przychodnia nie otrzymała kontraktu? Bo - jak twierdzi Jolanta Pulchna, rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ - placówka ta w konkursie ofert wypadła gorzej od innych. Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na pytanie, która z przychodni onkologicznych w Krakowie, którym kontrakt przyznano, specjalizuje się w szybkiej diagnozie kobiecych nowotworów.

ONKO-MED to tylko jeden z wielu przykładów. Kontraktu nie otrzymała także przychodnia NZOZ przy ul. Strzelców 15 w Krakowie, a także NZOZ Widok-Med na osiedlu Widok, który - jako jedyny w tej okolicy - oferuje porady okulistyczne, ginekologiczne, alergologiczne, dermatologiczne itp. Również tutaj - jak zapewnia dr Barbara Górska, kierownik przychodni - NFZ nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń i placówka, przystępując do konkursu, spełniała wszystkie stawiane przez niego wymogi.

Także poradnia okulistyczna na Dąbiu przy ul. Widok nie dostanie w przyszłym roku ani grosza. To o tyle szokujące, że jako jedna z zaledwie trzech placówek w Krakowie świadczyła usługi tzw. ostre, tzn. przyjmowała pacjentów z urazami do godz. 22 przez cały tydzień, zastępując nierzadko szpitalne oddziały ratunkowe.

O pieniądze na leczenie ludzi walczy też Specjalistyczna Przychodnia Psychiatryczna CEREBRAL z Myślenic; jej pacjenci już założyli komitet protestacyjny, zbierają podpisy i oświadczają, że wszędzie będą szukać pomocy.

W Małopolsce kontrakty otrzymało 1700 poradni specjalistycznych, 259 placówek oferujących świadczenia psychiatryczne, 155 podmiotów zapewni dostęp do świadczeń pielęgnacyjno-opiekuńczych, szpitalną opiekę zapewnią oddziały w 49 szpitalach. Konkurs na świadczenia medyczne, ogłoszony w tym roku w Małopolsce, był największy w kraju. Wpłynęło 5614 ofert, o kontrakt wystąpiło blisko 800 nowych podmiotów.

Od decyzji komisji konkursowej odwołuje się bardzo wiele placówek z całej Małopolski. Do 23 grudnia dyrekcja MOW NFZ oddaliła ponad 30 odwołań.

Jolanta Pulchna, rzeczniczka Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, jest przekonana, że decyzje komisji konkursowej są słuszne: przy rozstrzygnięciach brano pod uwagę jakość usług medycznych, dostępność, kompleksowość leczenia, a także cenę za punkt, na którą godziła się placówka. To ostatnie kryterium - jak zapewnia rzeczniczka - nie miało jednak znaczenia decydującego.
Wtóruje jej Marek Wójcik, przewodniczący Rady Społecznej Małopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. -Tegoroczny konkurs ofert ma znaczenie przełomowe. Fundusz nareszcie, pierwszy raz w historii, otwarł się na nowo powstałe placówki. Ci, którzy dotąd byli stale na rynku zrozumieli, że kontrakt nie jest dany raz na zawsze i trzeba nieustannie poprawiać jakość usług i dokładnie liczyć koszty. Takie założenia - po początkowym okresie zamieszania - doprowadzą do większej konkurencji, obniżenia ceny za usługi, a tym samym poprawy jakości leczenia i skrócenia kolejek - przekonuje.

Marek Wójcik zaznacza, że równocześnie rada nie zgadza się z niektórymi decyzjami dyrekcji NFZ i wkrótce przedstawi swe uwagi.

Dr Jerzy Friediger, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, nie podziela tego optymizmu. Jest wręcz przerażony tym, co czeka pacjentów w nowym roku. - Głównym kryterium była cena, na którą zgodził się świadczeniodawca, a nie, jak mówi NFZ, jakość leczenia; fundusz chciał po prostu wykupić jak największą liczbę usług. Nie jest możliwe, by przy takich kwotach, jakie NFZ będzie płacił za punkt, można było leczyć porządnie. Po prostu nie ma cudów. To, co robi fundusz, jest sprzeczne z interesem ubezpieczonych - mówi Jerzy Friediger. Dodaje, że jego wiedza i doświadczenie bynajmniej nie potwierdzają przekazywanych przez fundusz informacji, by w konkursie zawsze wygrywały placówki, oferujące wyższą jakość leczenia.

Co dalej? Teraz fundusz przeprowadzi tzw. kontraktowanie uzupełniające, w których będą jednak uczestniczyły tylko poradnie przyszpitalne; wiele z nich nie otrzymało na rok przyszły ani złotówki. Kontraktu nie otrzymała np. poradnia kardiologiczna przy szpitalu im. Jana Pawła II - jedna z najlepszych w kraju, dysponująca jedynym w Małopolsce rezonansem magnetycznym do badania serca i bardzo dokładnym tomografem komputerowym. Przychodnia budowała swoją pozycję wiele lat, zainwestowano w nią wiele pieniędzy, wykształciła specjalistów znanych w całej Europie. Trudno uwierzyć, by była aż tak zła, że z powodu jakości leczenia wypadła w ogóle z listy...

Co zatem było przyczyną, że nie otrzymała kontraktu, co postawiło tysiące jej pacjentów w niezwykle trudnej sytuacji?

Pytań jest bardzo wiele i dyrektorzy placówek oraz pacjenci z pewnością będą je zadawać. Czy prawdą jest, jak podejrzewają niektórzy, że szczegółowe warunki postępowania konkursowego "wyciekły" wcześniej do niektórych świadczeniodawców, którzy dzięki temu mogli lepiej przygotować się do negocjacji i taktycznie - nie zaś poziomem oferowanego leczenia - "rozegrać" swych konkurentów?

Jolanta Pulchna zapewnia, że wkrótce rozpoczną się analizy poziomu zabezpieczenia wszystkich świadczeń, które ustalą ewentualne białe plamy na terenie Małopolski. Gdyby okazało się, że na jakimś obszarze opieka medyczna nie jest należycie zapewniona, będą prowadzone konkursy uzupełniające, które pozwolą na zakontraktowanie usług.

Pacjenci powinni śledzić strony internetowe NFZ. Jak zapewnia rzeczniczka, w najbliższych dniach powinny tam pojawić się nazwy i adresy placówek, które w przyszłym roku otrzymają pieniądze od funduszu. Pacjenci tych przychodni i gabinetów, które kontraktu nie otrzymały, będą musieli którąś z nich wybrać i przenieść się tam wraz z całą swoją dokumentacją.

A zdesperowanym pacjentkom ONKO-MED przyjdzie zapewne przenieść się do Centrum Onkologii przy ul. Garncarskiej, gdzie już teraz kolejki są tak duże, że na wizytę trzeba zarezerwować nierzadko cały dzień, a wobec natłoku pacjentów lekarze, chcąc każdego przyjąć, częstokroć muszą się bardzo spieszyć?

Dorota Stec-Fus

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski