Nowotarżanie chcą uniknąć nerwowej gry

W pierwszej rundzie „Szarotki” na własnym lodowisku wygrały z katowiczanami po ciężkim boju 3:2.

- Podobnie jak wtedy, także i teraz, czeka nas zapewne trudne spotkanie.Już w Nowym Targu katowiczanie pokazali niezły hokej. A wiadomo, że w roli gospodarza każdej drużynie gra się jeszcze lepiej. Własne ściany pomagają. Dlatego musimy zachować koncentrację od pierwszych minut. Tego zabrakło nam chociażby w ostatnim meczu w Gdańsku, gdzie musieliśmy się mocno napocić, by po __końcowej syrenie cieszyć się ze zwycięstwa - uważa drugi trener Podhala Marek Rączka.

Jednocześnie podkreśla, że nowotarżanie mają dobrze rozpracowanego przeciwnika. - Analizowaliśmy na wideo ich kilka spotkań z tego sezonu. Wydaje mi się, że wyłapaliśmy ich słabe i mocne strony, ale w sporcie teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką. Mamy plan na __to spotkanie. Wszystko jednak zweryfikuje lód - zaznacza asystent Witalijego Semenczenki.

Zespół do Katowic udaje się w takim samym składzie, w jakim wystąpił we wtorkowym, wyjazdowym meczu ze Stoczniowcem, wygranym przez Podhale 7:5. Sporym znakiem zapytania jest to, kto wystąpi w bramce „Szarotek”. Gdyby się kierować aktualną dyspozycją obu bramkarzy, to pewniakiem byłby Łotysz Maris Jucers. Tyle, że Błażej Kapica musi „łapać” minuty, bo przypomnijmy, iż w myśl regulaminu, polski bramkarz w sezonie zasadniczym musi bronić w co najmniej połowie spotkań. - Decyzja zapadnie zapewne na __porannym rozjeździe - wyjaśnia Rączka.

W składzie „Szarotek” brakuje trójki kontuzjowanych obrońców: Macieja Sulki, Roberta Mrugały i Damiana Tomasika. Ostatni z nich co prawda wznowił już treningi, ale kontuzja obojczyka daje mu się jeszcze we znaki. - Damian przy mocniejszym uderzeniu krążka odczuwa ból. Myślę, że potrzeba co najmniej tydzień albo dwa, by ręka doszła do __pełni sprawności - wyjaśnia drugi trener.