Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy bramkarz Wisły: Król Julian spod Granady

Justyna Krupa
Julian Cuesta podpisał z Wisłą Kraków roczny kontrakt, z opcją przedłużenia o dwa kolejne sezony
Julian Cuesta podpisał z Wisłą Kraków roczny kontrakt, z opcją przedłużenia o dwa kolejne sezony fot. Andrzej Banaś
Nowy bramkarz Wisły Kraków Julian Cuesta ma na koncie występy w Primera Division, gdzie grywał przeciwko takim gwiazdom jak Leo Messi i Antoine Griezmann. Teraz przed nim jednak odbudowa formy.

- Jestem wysokim bramkarzem, więc teoretycznie moją mocną stroną są wyjścia do dośrodkowań. Uważam, że gra na linii również. Kibice jednak sami wyrobią sobie opinię na mój temat - stwierdza 26-letni Hiszpan.

Mierzącego 195 cm zawodnika na wcześniejszym etapie kariery porównywano nawet do Davida De Gei, ze względu na podobne warunki fizyczne. Teraz zastrzega, że nie lubi takich porównań. Trudno się dziwić, skoro jego kariera poszła zupełnie innym torem. Dla byłego gracza Sevilli i Almerii przenosiny do Polski nie były pewnie szczytem marzeń, ale na razie jest zadowolony z tej decyzji. - Polska ekstraklasa jest dobrą ligą. A Wisła, choć ostatnio przeżywała gorsze momenty, to wciąż wielki klub - przekonuje.

Hiszpan przeniósł się do Krakowa, by regularnie grać i na ten moment jest murowanym faworytem do miejsca w bramce Wisły.

Pochodzący z Andaluzji Cuesta bramkarskie szlify zdobywał w FC Sevilla. - Moja kariera rozwijała się tam harmonijnie, krok po kroku, aż dotarłem do pierwszej drużyny - wspomina. Miał tam okazję współpracować ze słynnym szkoleniowcem Unaiem Emerym, który teraz prowadzi Paris Saint-Germain. - Emery to świetny trener, bardzo intensywnie żyje futbolem. W czasie meczów żywiołowo gestykuluje, widać, że bardzo je przeżywa. Potrafi tę pasję przekazać zespołowi - podkreśla nowy wiślak. -__ Zawsze bardzo mnie wspierał, chwalił moje umiejętności.

Mimo to Cuesta przegrywał w Sevilli rywalizację o miejsce w bramce. - Miałem bardzo mocnych konkurentów: Diego Lopeza czy Beto. Kiedy więc pojawiła się możliwość przenosin do Almerii, skorzystałem z niej - wspomina.

To właśnie w Almerii przeżywał swój najlepszy okres. - Najbardziej pamiętnym meczem w Primera Division był dla mnie debiut w Almerii przeciwko Celcie Vigo, to było dla mnie bardzo istotne spotkanie dla zachowania miejsca w bramce. Oczywiście przeżywałem też mocno mecze na __słynnych arenach, przeciwko Barcelonie czy Atletico Madryt.

Najlepsi zawodnicy, przeciwko którym bronił? Podziwia zwłaszcza Antoine’a Griezmanna, który na Vicente Calderon strzelił mu dwie bramki. - Dla mnie to jeden z najlepszych ofensywnych graczy na świecie. Choć prawda jest taka, że nawet nie pamiętam dokładnie, jak ci wielcy piłkarze grali przeciwko nam, bo kiedy jestem w bramce nie mogę się koncentrować na wszystkim - stwierdza.

Kolejne sezony w Almerii były coraz trudniejsze. Zespół spadł z Primera Division, a z czasem i Cuesta coraz mniej cieszył się zaufaniem sztabu trenerskiego. - Klub próbował zmontować zespół pod kątem powrotu do ekstraklasy, ale tamten sezon okazał się dużym rozczarowaniem. Dla mnie indywidualnie to również nie był dobry czas, mało grałem - wspomina Hiszpan. - Następny sezon też nie był lepszy. To wszystko nie bardzo pozwalało mi się cieszyć futbolem.

Trudne momenty w Almerii dzielił z nim Fran Velez, obecnie kolega z szatni Wisły. Przeniósł się z hiszpańskiego klubu do „Białej Gwiazdy” niedługo po transferze Cuesty. - To mój przyjaciel, prawie jak brat - podkreśla Cuesta. Obaj zdecydowali się opuścić Almerię, ale odchodzili w zupełnie innej atmosferze. Cuesta żegnał się z fanami emocjonalnym listem opublikowanym na portalach społecznościowych. Tymczasem o Velezie prasa hiszpańska pisała jako o tym, który popadł z kibicami w otwarty konflikt. Jak tę sytuację ze swojej perspektywy widział Cuesta?

- Zdarzają się ludzie, którzy chcą kogoś po prostu skrzywdzić. Pojawia się w internecie parę osób, które piłkarza o coś oskarżają i automatycznie dołączają się kolejni, wyolbrzymia się jakieś zarzuty. Fran wdał się po prostu z niektórymi osobami w dyskusję, ale na pewno nie była to żadna walka z kibicami. Nic z __tych rzeczy - przekonuje bramkarz. - Gdy nie szło nam w tym sezonie, to wszyscy musieliśmy się w pewnym momencie skonfrontować się z fanami Almerii. Tyle tylko, że Fran miał pecha, bo zareagował, odpowiedział im i na __nim skoncentrowała się cała uwaga.

Sam Cuesta najwierniejszych fanów ma w rodzinnej miejscowości Campotejar koło Granady. Dla nich naprawdę jest „królem Julianem”. Kiedy zaczął grać w hiszpańskiej ekstraklasie, postanowiono tam nawet nazwać centrum sportowe jego nazwiskiem. Odbyła się z tej okazji huczna uroczystość. - Kiedy tam przyjechałem, zobaczyłem masę osób w trykotach z moim imieniem. To wspaniała rzecz - spotkać tylu ludzi, którzy cię wspierają, kochają - podkreśla. -__ Taka impreza naprawdę może człowieka wzruszyć. Piękna sprawa!

Z wieloma fanami Almerii też miał świetne relacje. - Jestem normalnym, zwyczajnym facetem. Byłem gotów do pomocy, gdy trzeba było wziąć udział w jakimś wydarzeniu dla kibiców. Dlatego darzyli mnie sympatią - uważa.

Teraz będzie pracował na opinię wśród polskich kibiców. O naszej lidze ma na razie mgliste pojęcie. - Nie mogę się już doczekać startu rozgrywek, by móc się przekonać z __bliska, jak wygląda polska ekstraklasa - stwierdza. - Dużo opowiadano mi o polskich kibicach, chcę już poczuć atmosferę meczów w Polsce.

W szatni Wisły ma teraz tylu rodaków, że o problemach z aklimatyzacją nie może być mowy. - Z innymi staram się porozumiewać po angielsku, ale trochę mnie to kosztuje - przyznaje. - Muszę poszukać nauczyciela, który pomógłby mi podszkolić angielski, bym mógł lepiej porozumiewać się z __zespołem.

Autor: Piotr Tymczak
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski