Prof. Marian Zembala odebrał wczoraj z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego nominację na ministra zdrowia. Zastąpi na tym stanowisku Bartosza Arłukowicza, który odchodzi z rządu w związku z publikacją akt ze śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej.
Prof. Zembala: Będziemy wędrować po Polsce i rozmawiać z Polakami o zdrowiu
Źródło: TVP
Nowo wybrany minister jest konsultantem krajowym ds. kardiochirurgii, a także radnym PO w Sejmiku Województwa Śląskiego. Jednak najważniejsze jest to, że przez lata współpracował ze Zbigniewem Religą. To na jego zaproszenie podjął pracę w utworzonej wówczas, i kierowanej przez Religę, Katedrze i Klinice Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu. Nazywany jest uczniem prof. Religi.
To m.in. dlatego nowego ministra dobrze oceniają środowiska lekarskie.
Fachowiec, któremu zabraknie czasu
- Jest to wybitny specjalista, który z pewnością poprawi wizerunek tego rządu. Jednocześnie bardzo silna osobowość, która być może będzie chciała przeprowadzać swoje własne koncepcje i w związku z tym niełatwo będzie pani premier nim sterować - mówi przewodniczący Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski.
Tekę ministra zdrowia otrzymał kardiochirurg. Sylwetka prof. Mariana Zembali
Źródło: TVN24
Według niego nowy minister ma mało czasu, by bałagan, który pozostawił poprzednik, jakoś posprzątać. - Wiedział jednak, co robi, decydując się na tę funkcję i można mieć nadzieję, że będzie prowadził dialog, a nie zamykał się przed środowiskiem jak poprzedni minister. Mam nadzieję, że mając swoją wizję, będzie uwzględniał także racje innych ekspertów, aby realizować swoją misję dla dobra pacjentów - dodaje szef Porozumienia Zielonogórskiego.
Pozytywnie nowego ministra ocenia także dr Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. - Każdy będzie lepszy od poprzedniego ministra. Sam fakt, że prof. Zembala zadzwonił po zaprzysiężeniu do Naczelnej Izby Lekarskiej świadczy o zupełnie innym podejściu do problemów lekarzy, niż miał minister Arłukowicz.
Profesor Zembala posiada ponadto zdolności menedżerskie, ponieważ od wielu lat prowadzi Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu i trzeba przyznać, że robi to dobrze - uzasadnia dr Hamankiewicz. I on uważa, że przez 4 miesiące "ciężko będzie posprzątać zdrowotną stajnię Augiasza". - Ale z pewnością zmieni się na korzyść atmosfera pomiędzy środowiskiem lekarskim i Narodowym Funduszem Zdrowia, co być może zaowocuje dobrą praktyką na przyszłość - dodaje.
Minister jak kropla wydrąży skałę
Sam minister Zembala tuż po zaprzysiężeniu zapowiedział, że w pierwszej kolejności zajmie się ułatwieniem dzieciom dostępu do szpitali. Zamierza także doprowadzić do zmniejszenia liczby zatruć ciążowych i stworzenia systemu ocen szpitali. Dodał, że zależy mu, aby kontrakty z NFZ nie były zawierane pod koniec roku, ale wcześniej. Planuje także zająć się działaniem pakietu onkologicznego. Opowiedział się też za przeznaczeniem części środków z ubezpieczeń komunikacyjnych na medycynę ratunkową.
Prof. Zembala zamierza jeździć po Polsce i rozmawiać z obywatelami o zdrowiu. Pierwsze spotkanie ma się odbyć już w czwartek w Łodzi. Będzie ono poświęcone opiece nad kobietami w ciąży i dzieciom. Kolejne zostanie zorganizowane w Zabrzu. Zembala jest tam dyrektorem Śląskiego Centrum Chorób Serca.
- Wszystkiego się nie da, ale kropla drąży skałę. To będzie moja filozofia tych czterech miesięcy - kropla drąży skałę - dodał.
W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że nie jest ,,przywiązany do stołka" i podjąłby się wysiłku bycia ministrem zdrowia nawet na miesiąc. Zaznaczył, że nie wstydzi się być "plombą" na krótki czas.
- Plomba też jest potrzebna, nie tylko w hydraulice, stomatologii, ale wszędzie, więc ja się tego nie wstydzę. Jak trzeba, to jako lekarz też jestem plombą, żeby pomóc - powiedział prof. Zembala. Wyraził też przekonanie, że jest w stanie w znaczniej większości sprostać oczekiwaniom, choć przed nim tylko cztery miesiące pracy w resorcie zdrowia. - Całą pracę i doświadczenie poświęcę temu, do czego mnie powołano, dlaczego tu jestem - mówił.
Do czwartku minister, w piątek lekarz
Nowy minister zapowiedział, że chce łączyć pełnienie urzędu z pracą w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Na Śląsk ma jeździć w piątki. Będzie się spotykał z pacjentami, a w razie potrzeby operował. - Centrum beze mnie działa równie dobrze, ale żebym mógł mieć energię na cały następny tydzień, to pojawię się w każdy piątek - powiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?