Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy radny Rady Powiatu: o byciu samorządowcem, góralem, artystą i dziadkiem

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Andrzej Słonina z wnuczętami. Niedawno został radnym powiatowym, ale to bycie dziadkiem ceni sobie nade wszystko
Andrzej Słonina z wnuczętami. Niedawno został radnym powiatowym, ale to bycie dziadkiem ceni sobie nade wszystko Archiwum prywatne
Rozmowa z Andrzejem SŁONINĄ, emerytowanym nauczycielem, artystą i regionalistą, który właśnie został nowym radnym powiatowym z okręgu Pcim-Tokarnia

FLESZ - UOKiK i Inspekcja Handlowa będą monitorować ceny w sklepach

od 16 lat

Mimo, że już na emeryturze ciągle jest Pan zajętym i mocno zaangażowanym człowiekiem. Działa pan jako artysta, regionalista, promotor góralszczyzny i kliszczaków, od siedmiu lat także sołtys Bogdanówki, a teraz doszła Panu jeszcze jedna funkcja – radnego powiatowego.
Nie byłem i nie jestem osobą, która goni za funkcjami lub stanowiskami, tak się jednak stało, że właśnie teraz został mi powierzony mandat radnego. To wyzwanie, ale też zobowiązanie wobec ludzi, którzy na mnie w 2018 roku głosowali. Nie jest to dla mnie całkowita nowość, bo byłem już radnym, choć nie powiatowym, ale gminnym. Niemniej, podchodzę do tego co mnie czeka z pokorą.

Niedawno umieścił Pan na nowo wybudowanym moście w Bogdanówce tabliczkę z napisem „zgoda buduje”. To Pana motto jako samorządowca?
Dokładnie tak. Powtarzał mi to mój tata, który był społecznikiem mocno zaangażowanym m.in. w budowę strażnicy, kaplicy i elektryfikację Bogdanówki. Często opowiadał w domu jak było na zebraniach, a wniosek zawsze był taki sam: zgoda buduje. Wspomniany most też jest tego dowodem. Czekaliśmy na niego długo, ale udało się i jest. Za 2,7 mln zł wybudował go powiat myślenicki przy wsparciu gminy Tokarnia w wysokości 200 tys. zł. Dla mnie most to nie tylko obiekt drogowy, ale też symbol połączenia dwóch stron, budowania relacji, szukania zgody. U nas ta zgoda była, dlatego powstał nie tylko most, ale też w sumie kilometr nowej nakładki, a dodatkowo utwardzone pobocze o szerokości 1,2 m. Było to możliwe temu, że mieszkańcy zgodzili się na przekazanie części swoich działek, choć przecież nie musieli tego robić. Wszystkim, którzy się przyczynili do tego, że most powstał jestem głęboko wdzięczny.

Przy tym wszystkim co Pan robi twierdzi Pan jednak, że najważniejszą z ról, jakie przyszło mu pełnić jest rola dziadka. Świętuje Pan Dzień Dziadka?
Z radością! Odkąd pamiętam zawsze marzyłem, żeby doczekać bycia dziadkiem i 3,5 roku temu to marzenie się spełniło. Zosia ma właśnie 3,5 roku, a Franuś 10 miesięcy.
To moje skarby, którym z największą przyjemnością poświęcam czas i uwagę. Z wnuczką dużo rozmawiamy, opowiadam jej różne historie.

Rośnie nowe pokolenie kliszczaków?
Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że Franuś ma już swój góralski kapelusz góralski, a Zosia strój góralski, który bardzo chętnie zakłada. Kiedy zaś mnie odwiedza i jesteśmy w EkoMuzeum Kliszczackim wszystko ją ciekawi i dopytuje o różne rzeczy.

Nie obawia się Pan, że przez nowe obowiązki, które teraz Panu przybędą, wolnego czasu, również dla wnucząt będzie mniej?
Nie, ponieważ uważam, że jak człowiek chce o na wszystko znajdzie czas. Najprościej jest powiedzieć „nie mam czasu więc: nie pomodlę się, nie pójdę do kościoła, nie pobawię się z dzieckiem, nie odwiedzę sąsiada itd”. Zawsze i wszędzie towarzyszy nam pośpiech, ale myślę, że wyrządzamy tym sobie i innym krzywdę. W życiu trzeba znaleźć równowagę: mieć czas dla rodziny, przyjaciół i na pracę.

Jakie zatem ma Pan plany na ten rok?
Jedne są związane z Ekomuzeum, które prowadzę, ale tych na razie nie chciałbym zdradzać. Inne dotyczą upamiętnienia w Bogdanówce Jana Sałapatka, żołnierza wyklętego. Już niedługo, bo 1 marca odsłonimy poświęconą mu tablicę.
Najbardziej osobistym moim celem i planem jest pomagać ludziom. To daje mi radość i satysfakcję.
Odpowiem więc, że planuję być szczęśliwym człowiekiem pomagając innym. Jeżeli tylko zdrowie pozwoli będę chciał ten plan realizować.

Domyślam się, że z wrodzonej skromności nie wspomina Pan nic o akcji „Pomaganie (jest) sztuką”, której jest Pan pomysłodawcą, a które właśnie się rozpoczęła. Skąd pomysł na nią?
Nosiłem się z tym pomysłem od dawna, ale brakowało mi narzędzia. Z pomocą przyszła lokalna telewizja internetowa. Tam można licytować dzieła sztuki, a dochód będzie przeznaczony na rzecz osób potrzebujących. Zachęcam artystów naszych lokalnych i nie tylko, aby zechcieli przekazać na ten szczytny cel jedno dzieło, które wyszło spod ich rąk.

Pierwszym dziełem wystawionym na licytację jest napisana przez Pana ikona
Cztery lata temu za sprawą kapucyna - brata Marcina Świądra zająłem się pisaniem ikon. Sprawia mi to nie tylko wielką przyjemność, ale uczy cierpliwości, jest formą medytacji. Józef Wrona powiedział kiedyś, że jego rzeźbienie jest jak modlenie się. Ja to samo mogę powiedzieć o pisaniu ikon.

Bogdanówka to Pana miejsce na ziemi?
Zdecydowanie. Tutaj czuję się wolnym człowiekiem, a dla górala nie ma nic ważniejszego. Może jeszcze kontakt z przyrodą, a ten również tu w Bogdanówce mam. Trudno to ująć w słowa, ale tutaj po prostu czuję się jak w domu.

Zalety Bogdanówki odkrywają też inni sprowadzając się do wsi. Jak się Pan z tym czuje?
Faktycznie przybywa nowych mieszkańców, ale też turystów. Ale nie mogę powiedzieć, aby było to uciążliwe. Nie jest ciasno, przynajmniej na razie. Ludzie uciekają z miasta i my tego nie zmienimy. Tak samo jak nie zmienimy tego, że zmienia się wieś. Bogdanówki jaką pamiętam sprzed 60 lat już nie ma. Zmieniła się, ale ciągle jest tu pięknie. Powiem więcej, jest coraz piękniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski