Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rekord paczek, brakuje kurierów. Mało kto chce roznosić za grosze 200 przesyłek dziennie w śniegu i mrozie

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
By poradzić sobie z lawiną paczek z Chin - 5 mln Polaków kupuje tam towary, głównie przez AliExpress, a liczba zamówień co roku się podwaja - Poczta Polska otworzyła ostatnio nowoczesny oddział celny w swej sortowni w Lublinie. Chodzi o kontrolę przychodzących paczek i walkę z coraz częstszymi oszustwami podatkowymi i celnymi. W tym celu zamontowano m.in. specjalny rentgen.
By poradzić sobie z lawiną paczek z Chin - 5 mln Polaków kupuje tam towary, głównie przez AliExpress, a liczba zamówień co roku się podwaja - Poczta Polska otworzyła ostatnio nowoczesny oddział celny w swej sortowni w Lublinie. Chodzi o kontrolę przychodzących paczek i walkę z coraz częstszymi oszustwami podatkowymi i celnymi. W tym celu zamontowano m.in. specjalny rentgen. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Do polskich domów trafi w tym roku rekordowa w dziejach liczba paczek. Lawinowo rośnie popularność sklepów internetowych, więc firmy doręczycielskie pracują pełną parą. Sama Poczta Polska dostarczy ok. 140 mln paczek i przesyłek e-commerce.

Szeregowi krakowscy kurierzy twierdzą, że muszą rozwieźć 150, a nawet 200 paczek dziennie - dwa razy więcej niż w listopadzie. Największe sklepy internetowe mają coraz większe problemy z terminową realizacją zamówień.

- Bo nie wyrabiamy! Przeciętny kurier ma średnio trzy minuty na dowiezienie przesyłki. W korkach, śniegu, mrozie. A wszystko to za 2,5, góra 3 tys. zł na rękę. Nic dziwnego, że chętnych do tej roboty brakuje – mówi Kamil Stachowiak, mikroprzedsiębiorca pracujący dla znanej zagranicznej sieci kurierskiej. Za grudzień dostanie 6 tys. zł brutto, ale samochód jest jego, wszelkie koszty (nawet firmowego uniformu) pokrywa sam.

Kurierzy żalą się, że przez cały dzień nie mają czasu skorzystać z toalety. To samo mówią doręczyciele pracujący dla Poczty Polskiej – etatowi i wynajęci z firm zewnętrznych. „Poczta oferuje na start poniżej 2 tys. zł na rękę. O świątecznych premiach można zapomnieć” – piszą w liście do redakcji.

Zwracają uwagę, że od 2015 r. Poczta pozyskała masę nowych klientów, a jednocześnie – decyzją rządu – przejęła na powrót (od InPostu, który musiał się wycofać z rynku listów) całą korespondencję urzędową, sądową, prokuratorską, ZUS itp. A pracowników jest dużo mniej niż kiedyś.

Justyna Siwek, rzecznik Poczty Polskiej, zapewnia, że przed świętami firma zatrudniła rekordową w historii liczbę kurierów. W sumie paczki dostarcza ponad 6 tys. osób, pracujących od świtu do zmroku, także w soboty.

- Prezenty na święta zamawiajmy jednak najpóźniej do połowy grudnia – radzi Justyna Siwek.

Świąteczna gorączka

Kurier to w połowie grudnia najbardziej poszukiwany pracownik w Polsce. Ofert pracy są tysiące, stawki nie przyciągają jednak wystarczającej liczby chętnych. Sytuację, choć nie do końca, ratują Ukraińcy.

Firmy kurierskie i Poczta Polska mają coraz większe problemy z dostarczeniem zamówionej przez Polaków fury paczek. Tydzień przed świątecznym szczytem na opóźnienia w dostawie zamówionych (i często opłaconych) towarów skarżą się m.in. klienci popularnego krakowskiego sklepu Morele.net. Portal wyjaśnia, że „zamówienie zostało spakowane i przygotowane do wysyłki, jednak firma kurierska go nie odebrała”. Przyznaje, że „problem dotyczy większej liczby przesyłek”.

Zasypana Poczta

Oblężenie przeżywa także Poczta Polska. Z jednej strony chwali się dużym wzrostem liczby kontraktów z firmami prywatnymi (w tym na doręczanie ulotek i innych przesyłek promocyjnych), a z drugiej, w wyniku działań rządu, odzyskała z rąk prywatnego InPostu całą korespondencję urzędową, sądową, prokuratorską, ZUS itp.

- Oni się tam w Warszawce cieszą i chwalą wzrostem przyychodów, ale tu na dole ktoś to wszystko musi roznieść – mówi nam doświadczony listonosz operujący w centrum Krakowa.

Twierdzi, że kilka lat temu, gdy liczba przesyłek gwałtownie spadła, grono etatowych doręczycieli stopniało o ponad połowę. Teraz jednak przesyłek jest na powrót tyle samo co kiedyś, przy czym lawinowo rośnie liczba paczek, a ludzi jest nadal jak na lekarstwo. – Widać to zwłaszcza w okresie przedświątecznego szaleństwa – mówi listonosz.

Jego koledzy przyznają, że firma od ponad roku próbuje łatać dziury kadrowe, nieustannie rekrutując nowych pracowników. – Ale kto przyjdzie do takiej roboty za 2,5 tys. zł brutto miesięcznie? – pytają listonosze. I dodają, że większość z tych, którzy mimo wszystko się zdecydują, wykrusza się po tygodniu, dwóch, albo miesiącu. Czasem nawet po paru dniach.

Rzeczniczka Poczty, Justyna Siwek, apeluje, by na wynagrodzenia pracowników spojrzeć bardziej całościowo, bo „goła pensja” to nie wszystko.

- Ostatnią podwyżkę pracownicy otrzymali w lipcu. Łącznie w latach 2016-2018, ich pensje wzrosły prawie o 700 zł brutto, a z uwzględnieniem premii - o ok. 1200 zł brutto – wylicza Justyna Siwek. Dodaje, że w samym tylko 2018 r. wzrost rok do roku wyniósł 7,15 proc., do daje „średnio 270,12 zł z uwzględnieniem wzrostu wartości pochodnych składników płacowych”.

Rzeczniczka przyznaje, że najniższe wynagrodzenie zasadnicze (także listonoszy) po okresie próbnym wynosi w Poczcie 2500 zł brutto, czyli mniej niż 2 tys. zł na rękę. Ale po roku pracy zatrudnieni nabywają prawo do tzw. łącznościówki, czyli trzynastej pensji (uwzględniającej premie), a po trzech latach przysługuje tzw. dodatek stażowy - od 3 proc. do 20 proc. pensji zasadniczej.

- Pracodawca musi mieć na uwadze zarówno oczekiwania pracowników, jak i możliwości finansowe firmy, w tym także jej stabilność finansową – podkreśla Justyna Siwek. Nie odnosi się przy tym do krążących po Poczcie pogłosek, jakoby „w przyszłym roku podwyżek nie planowano”.

Ukraińscy kurierzy i... Mikołaje

Listonosze zwracają uwagę, że – nawet po uwzględnieniu premii i trzynastek – oferta poczty jest mało konkurencyjna w stosunku do stawek proponowanych ostatnio przez firmy prywatne. Duże sieci kurierskie kuszą wynagrodzeniem zaczynającym się od 3 tys. zł brutto (plus „pakiet multisport, elastyczne godziny pracy, szkolenia, możliwość rozwoju i awansu”), a rosnące dynamicznie internetowe sklepy z żywnością – od 3,9 tys. zł, a i tak są to propozycje mało atrakcyjne dla Polaków. Wśród nowozatrudnionych kurierów dominują Ukraińcy. Jak wynika z analiz firmy Personnel Service, zawojowali oni w grudniu także polski rynek kelnerów, cukierników, sprzedawców choinek oraz… Świętych Mikołajów.

Ile zarabiają kurierzy, a ile inni poszukiwani na polskim rynku pracownicy

Kurierzy i doręczyciele zarabiają w Polsce średnio 3,5 tys. zł brutto. To znacznie poniżej średniej krajowej wynoszącej 4,8 tys. zł brutto (w Małopolsce 4,7 tys. zł), ale sporo więcej niż wynosi średnie wynagrodzenie w mikro i małych firmach (3 tys. zł brutto).

Pensje oferowane innym najbardziej poszukiwanym pracownikom w Polsce są podobne: w przypadku robotników budowlanych (których brakuje w kraju najbardziej) jest to dokładnie 3,5 tys. zł, podobnie w przypadku sprzedawców i kasjerów (niektóre sieci oferują więcej, bo ponad 4 tys. zł, ale małe sklepy poniżej 3 tys. zł), elektryków, spawaczy, tokarzy. Oferty dla mechaników zaczynają się od 4,5 tys. zł, a dla magazynierów oraz piekarzy – od 2,4 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Nowy rekord paczek, brakuje kurierów. Mało kto chce roznosić za grosze 200 przesyłek dziennie w śniegu i mrozie - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski