Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Bez legitymacji nie ma leku

Paweł Szeliga
Zygmunt Plewa w ciągu 30 lat oddał 43 litry krwi. Dostał za to medal m.in. od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. - I co mi z tych dowodów uznania, skoro leków mi nie wydano? - pyta
Zygmunt Plewa w ciągu 30 lat oddał 43 litry krwi. Dostał za to medal m.in. od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. - I co mi z tych dowodów uznania, skoro leków mi nie wydano? - pyta Fot. Jerzy Cebula
Apteka odmówiła wydania leku ze zniżką ciężko choremu krwiodawcy, bo się nie wylegitymował. Przez 30 lat oddawał krew, ratując życie chorym. Przy aptecznym okienku przegrał z przepisami. Ma żal, zwłaszcza, że sprawę udało mu się załatwić w innym mieście.

Po trzech zawałach 52-letni Zygmunt Plewa musi zażywać dziennie kilkanaście tabletek, mających zapobiec kolejnym atakom. W upalny dzień poczuł się źle i poszedł do apteki, by dokupić brakujące lekarstwa. Nie dostał ich jednak, ponieważ zapomniał zabrać legitymację zasłużonego krwiodawcy.

- Przez trzydzieści lat oddawałem honorowo bezcenny lek, a tego, od którego zależy moje życie, nie mogłem dostać, choć mnie w aptece doskonale znają - żali się Zygmunt Plewa. Czy słusznie?

Zniżka się nie należy
Gdyby 52-letni sądecki krwiodawca chciał kupić swoje leki bez zniżki, musiałby za nie zapłacić 120 zł. Na recepcie był jednak znaczek ZK (zasłużony krwiodawca), którego wiarygodność potwierdził lekarz, przybijając swoją pieczątkę. Dzięki temu leki kosztowały Zygmunta Plewę 58 zł. I taką sumę miał w kieszeni.

- Gdy w aptece poproszono mnie o legitymację, zorientowałem się, że zostawiłem ją w domu na Podhalu, gdzie spędzam wakacje - opowiada. - Byłem jednak spokojny, bo przecież niedawno zostawiłem w aptece kserokopię tego dokumentu. Niestety farmaceutka nie znalazła jej, więc lekarstw ze zniżką nie mogłem odebrać.

Krwiodawca był niemile zaskoczony, bo jest stałym klientem apteki przy ul. Poniatowskiego. Jest przekonany, że personel wie, iż należy mu się zniżka jako honorowemu krwiodawcy. Pracownicy apteki uprzejmie, ale stanowczo odmówili mu jednak sprzedaży lekarstw ze zniżką bez legitymacji, bo recepty nie zaakceptowała kierowniczka Bożena Ogrodna.

Apteka boi się kary
Bożena Ogrodna, kierowniczka apteki, powołuje się na przepisy, które nakazują, by farmaceuta każdorazowo sprawdzał legitymację potwierdzającą uprawnienia do zniżki. Sprzedający musi na rewersie recepty zapisać numer legitymacji.

- Brak takiego wpisu naraziłby aptekę na karę w razie kontroli - tłumaczy kierowniczka. - Musielibyśmy zwrócić refundację wraz z odsetkami.

Bożena Ogrodna dodaje, że nie mogła wydać leku słysząc obietnicę klienta, że za kilka dni doniesie legitymację. Nie miała przecież żadnej pewności, że tak się stanie. Numer legitymacji krwiodawcy wpisany przez lekarza na recepcie nie był dla niej wystarczającym dowodem.

- Widać, że zarówno lekarza, jak i klienta ta pani traktuje jak potencjalnego oszusta - oburza się Zygmunt Plewa. - A przecież w zestawie lekarstw, które muszę codziennie łykać, nie ma narkotyków, które mógłbym komuś sprzedać, tylko tabletki chroniące mnie przed kolejnym zawałem. To nie jakaś kombinacja, tylko walka o życie.

Medal nie daje zniżki
Ostatecznie krwiodawca odebrał leki ze zniżką w jednej z aptek w Chełmcu, gdzie uwierzono mu, że doniesie legitymację (tak też zrobił). Wciąż przeżywa jednak to, co spotkało go w Nowym Sączu.

W tym mieście zakładał klub honorowych dawców krwi, zrzeszający dziś 400 członków. Oddał 43 litry bezcennego leku. Dostał za to srebrny medal od prezydenta Bronisława Komorowskiego i specjalne wyróżnienie od byłej minister zdrowia, a obecnej premier rządu Ewy Kopacz.

- I co mi z tych nagród za zasługi dla zdrowia narodu, skoro w aptece spotyka mnie takie upokorzenie? - żali się Zygmunt Plewa.

Bożena Ogrodna jego zasług nie kwestionuje, ale to za mało, by wydać lek ze zniżką. - Medal do tego nie uprawnia - wyjaśnia kierowniczka apteki.

Uciążliwy obowiązek
Maciej Chełmecki, prezes Miejskiego Klubu Stowarzyszenia Honorowych Dawców Krwi w Nowym Sączu

- Niektóre apteki wprowadziły krwiodawców do swoje systemu komputerowego, dzięki czemu nie muszą za każdym razem pokazywać legitymacji, uprawniających do zniżki na leki. Większość wciąż jednak żąda okazania tego dokumentu. W aptece, w której realizuję recepty, spisano moje dane i nie mam z tym żadnego problemu.

NFZ broni farmaceutów
Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie
- Personel apteki zachował się prawidłowo. Ustawodawca żąda bowiem, by przed wydaniem leku ze zniżką farmaceuta sprawdził, czy pacjent ma do tego uprawnienia. W przeciwnym razie mógłby ponieść finansowe konsekwencje. To nie jest kwestia dobrej woli, tylko obowiązujących procedur.

Zniżka z legitymacją
Krwiodawcy korzystają z ulg na leki na podstawie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych z 2004 r. Widnieje w niej zapis, że lek jest wydawany po okazaniu legitymacji zasłużonego krwiodawcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski