Nowy Sącz. Bicie rekordu w udzielaniu pierwszej pomocy [AKTUALIZACJA]

Kilkanaście osób podjęło się próby bicia rekordu Guinnessa w jednoczesnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej w nowosądeckiej galerii Trzy Korony. Wraz z nimi blisko 90 tysięcy osób w całej Polsce włączyło się w akcję organizowaną po raz kolejny przez WOŚP z okazji przypadającego 16 października Europejskiego Dnia Przywracania Czynności Serca.

- Nie chodzi jedynie o samo pobicie rekordu, ale przede wszystkim o naukę i przełamywanie lęku przed podjęciem reanimacji - wyjaśnia Andrzej Słaby. Ratownik medyczny z 15-letnim doświadczeniem dodaje, że najważniejsze to przełamać strach, bo sama resuscytacja nie jest trudna.

- Jeśli dochodzi do zatrzymania akcji serca najważniejsze jest pierwsze pięć minut. Nawet najszybsza karetka nie jest w stanie dojechać w tak krótkim czasie - podkreśla Słaby. - Trzeba pamiętać o schemacie 30 uciśnięć i dwa wdechy. Nawet kilkuletnie dziecko może rozpocząć reanimacje, którą potem przejmą specjaliści.

O tym, że pierwsza pomoc nie jest trudna przekonywali wczoraj uczniowie TEB Edukacji z Nowego Sącza.

- Ćwiczyliśmy i biliśmy rekord na fantomie i wiem, że to samo mógłbym zrobić w rzeczywistości. Na pewno odważyłbym się spróbować uratować komuś życie - mówi Przemysław Kuczowicz. - Trudność sprawiają wdechy, ale mogę się tego nauczyć - dodaje.

Katarzyna Gwiżdż również deklaruje, że w sytuacji kryzysowej podjęłaby się reanimacji. - Jest to bardzo męczące i jedyne czego się boję, to tego, że może zabraknąć mi sił - podkreśla sądeczanka. - Gdzieś z tyłu głowy jest strach, że ktoś może przez to umrzeć, ale trzeba się go pozbyć i próbować.

Z akcji przeprowadzonej wczoraj w sądeckiej galerii handlowej ucieszyli się Gabriela Plata i Damian Kotlarz. Oboje szkolili swoje umiejętności w reanimacji i podkreślają, że mieszkańcy powinni mieć częściej taką możliwość.