Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz chce walczyć z brzydotą

Edyta Mikołajewicz
Ulica Tarnowska jest jedną z najbardziej zaśmieconych reklamami w Nowym Sączu.  Urząd miasta wskazuje, że to właśnie tam i na ulicach: Nawojowskiej, Limanowskiego i Węgierskiej trzeba zrobić największe porządki. Nowe regulacje zawarte w proponowanym przez prezydenta dokumencie określą, jakiej wielkości i z jakiego tworzywa reklamy będzie można instalować  w różnych częściach miasta.
Ulica Tarnowska jest jedną z najbardziej zaśmieconych reklamami w Nowym Sączu. Urząd miasta wskazuje, że to właśnie tam i na ulicach: Nawojowskiej, Limanowskiego i Węgierskiej trzeba zrobić największe porządki. Nowe regulacje zawarte w proponowanym przez prezydenta dokumencie określą, jakiej wielkości i z jakiego tworzywa reklamy będzie można instalować w różnych częściach miasta. Damian Radziak
Koniec z samowolką. Miasto przymierza się do uchwały, która uporządkuje reklamowy chaos. Przedsiębiorcy martwią się, że nowe regulacje narażą ich na koszty. Chcą to omówić z prezydentem

Pstrokate reklamy witają turystów wjeżdżających do Nowego Sącza z każdej strony, a potem jest już tylko gorzej. Niektóre zabytkowe kamienice na starówce obwieszone są jak choinki, a mieszkańcy od dawna narzekają na chaos i brzydotę. Prezydent Ryszard Nowak zapowiada, że się z tym rozprawi.

- Najwyższa pora! - wykrzykuje z radością Wincenty Żygadło, sądecki cukiernik, który prowadzi dwa popularne coctailbary na starym mieście.

- Proszę sobie wyobrazić, że ostatnio niemal zahaczyłem głową o jeden z szyldów na ul. Jagiellońskiej, gdybym się nie zreflektował, przypłaciłbym to solidnym stłuczeniem - opowiada przedsiębiorca.

Architekt załamuje ręce
Paweł Dygoń, wzięty sądecki architekt podkreśla, że estetyka reklam i szyldów, zwłaszcza w centrum, pozostawia wiele do życzenia. Zabytkową zabudowę przesłaniają byle jak zawieszone przed laty reklamy, a na szybach, przykuwają wzrok kiczowate naklejki informujące o nieustannych przecenach towaru.

Już 40 lat temu Paweł Dygoń próbował walczyć ze szpetotą szyldów na starówce, ale wówczas brakowało regulacji prawnych.

- Moim zadaniem było między innymi zwracać uwagę na estetykę miasta. Podejmowaliśmy działania, wysyłaliśmy pisma do właścicieli budynków prosząc o zmianę, tego co szpetne, ale nie zawsze to przynosiło skutek - wspomina.

Szansę na skuteczne pozbycie się szkaradnych reklam z przestrzeni miejskiej dala ustawa krajobrazowa podjęta przez sejm na początku 2015 roku. Teraz za ciosem idzie Ryszard Nowak, który przedłożył właśnie do publicznego wglądu projekt uchwały. Można się z nią zapoznać choćby na stronie internetowej miasta.

Dokument reguluje warunki sytuowania obiektów małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych, wyznacza ich wielkość, standardy i rodzaj materiałów z jakich mogą być wykonane.

W mieście nie będzie już fluorescencyjnych kolorów i bylejakości.
- Najbardziej chronione ma być centrum Nowego Sącza, gdzie zakazane będzie umieszczanie jaskrawych reklam - podkreśla Wojciech Piech, wiceprezydent miasta. Samorząd zyskuje narzędzia kontroli, ale na razie nie wiadomo, jak skuteczne.

- Po podjęciu uchwały, w miarę pracy nad jej wdrażaniem będą określone sposoby egzekwowania wymogów miejscowego prawa - dodaje Krzysztof Witowski, rzecznik prezydenta miasta.

Zdaniem miejskich urzędników najwięcej do zrobienia będzie na ulicach: Tarnowskiej, Lwowskiej, Węgierskiej i Nawojowskiej. Tam panuje największy bałagan.

Sącz to nie plan filmowy
Radny opozycyjny Grzegorz Fecko podkreśla, że uporządkowanie miasta to sporawa ponad politycznymi podziałami. Wszyscy chcą, żeby Nowy Sącz piękniał był atrakcyjny dla mieszkańców i turystów.

- Nie chodzi o to, żeby stworzyć w centrum miasta XIX wieczny plan filmowy i żeby wszystkie reklamy były idealnie skrojone na odpowiednią miarę. Uchwała powinna porządkować chaos, ale nie popadajmy w skrajności - mówi Fecko.

Uchwałą dzieli miasto na pięć stref reklamowych, w pierwszej obejmującej starówkę i centrum obowiązywać będą najsurowsze rygory: szyldy i tablice informacyjne mają mieć kolor wyłącznie złoty, czarny, srebrny, ewentualnie taki, jak kolor elewacji budynku. W tej części miasta banery i szyldy na ogrodzeniach będą całkowicie zakazane, a liczba reklam poważnie ograniczona. Na budynku przedsiębiorca będzie mógł umieścić tylko jeden szyld, chyba, że lokal zajmuje kamienicę narożną.

Projekt uchwały rodzi nadzieje, ale też budzi niepokój właścicieli firm.
- Liczymy, że przed wdrożeniem konkretnych regulacji prezydent spotka się z nami i będzie chciał poznać również nasze stanowisko, co do konkretnych rozwiązań - mówi Wincenty Żygadło.

- Zmiany są potrzebne, ale muszą być wprowadzone z głową. Może się okazać, że przedsiębiorca, który zainwestował niedawno sporo w reklamy i szyldy, wyrzucił pieniądze w błoto, bo zmieniły się wytyczne - obawia się.

Rzecznik prezydenta miasta zapewnia, że po wprowadzeniu uchwały przedsiębiorcy będą mieć przynajmniej 12 miesięcy na dostosowanie się do nowych przepisów.

W Starym Sączu już od sześciu lat w centrum miasteczka szyldy są ujednolicone. To zachwyca i przyciąga turystów. Tyle, że wymianę sfinansowano ze środków unijnych, a nie portfeli drobnych przedsiębiorców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowy Sącz chce walczyć z brzydotą - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski