Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz/Limanowa. Dwa baseny pod kluczem

Paweł Szeliga
Dopóki basenu nad Łubinką w Nowym Sączu nie uszkodziła powódź, był popularnym miejscem relaksu mieszkańców. Teraz niecka jest pusta i, jak zapowiada Andrzej Danek, prędko się nie zapełni.
Dopóki basenu nad Łubinką w Nowym Sączu nie uszkodziła powódź, był popularnym miejscem relaksu mieszkańców. Teraz niecka jest pusta i, jak zapowiada Andrzej Danek, prędko się nie zapełni. Fot. Jerzy Cebula
Wracają upały, a Sądeczanie nie mogą skorzystać z odkrytego basenu nad Łubinką, bo jego niecka jest dziurawa. W Limanowej jest z kolei woda i są pieniądze na etaty, ale brakuje ratowników. Ten basen również został zamknięty.

Żadnych szans na pływanie w odkrytym basenie przy ul. Zdrojowej nie mają sądeczanie. Obiekt od dwóch lat jest zamknięty i prędko się to nie zmieni.

Andrzej Danek, który od 2010 r. dzierżawi od miasta działkę, na której położony jest basen, w 2014 r. przeżył szok, gdy po napełnieniu niecki cała woda z niej odpłynęła. Okazało się, że po powodzi dno zostało uszkodzone i basen trzeba by zbudować od nowa.

- Do tego dochodzi konieczność wymiany wszystkich pomp i całej instalacji - dodaje Danek. To koszt rzędu dwóch milionów złotych.

Nie ma szans na kąpiel

Danek nie pozostawia złudzeń - w tym roku odkryty basen na pewno nie zostanie uruchomiony. Nie jest też w stanie przewidzieć, czy latem 2016 r. będą mogli z niego korzystać amatorzy pływania na wolnym powietrzu.

- Przygotowujemy projekt przebudowy basenu, ale trudno powiedzieć, czy znajdą się pieniądze na tak poważną inwestycję - dodaje Danek.

Przedsiębiorca liczył, że przez dziesięć lat dzierżawy będzie zarabiał na basenie i hotelu. Zyski z basenu są jednak zerowe, więc biznesmen czerpie korzyści tylko z hotelu, w którym organizowane są m.in. przyjęcia weselne.

- W okresie dzierżawy miasto nie może jednak w żaden sposób wesprzeć przedsiębiorcy w prowadzeniu inwestycji - mówi Małgorzata Grybel, rzeczniczka prezydenta Nowego Sącza.

W Limanowej woda jest

Woda w odkrytym basenie przy parku Miejskim w Limanowej kusi amatorów pływania, ale obiekt jest zamknięty na cztery spusty.

- Desperacko szukamy ratowników, bez których nie można uruchomić obiektu - mówi Henryk Kapera, dyrektor Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Limanowej.

Wiceburmistrz miasta Wacław Zoń podkreśla, że przed wakacjami dwóch ratowników deklarowało gotowość pracy na basenie, ale nieoczekiwanie wycofali ofertę. Prawdopodobnie wyjechali za granicę.

Chętni się wycofali

- Żałujemy, że tak się stało, bo w ubiegłych latach w ciepłe dni basen cieszył się wielkim powodzeniem - mówi Wacław Zoń. Mogli z niego korzystać za darmo i mieli do dyspozycji plażę, plac zabaw i boisko do piłki plażowej. Kapera dodaje, że ratowników w regionie brakuje.

Ci, którzy mają stałą pracę przez cały rok np. na krytej pływalni, nie będą z niej rezygnować, by dwa miesiące, nawet za lepsze wynagrodzenie, popracować na odkrytym basenie.

Janusz Ruchała, dyrektor krytej pływalni w Limanowej przyznaje, że sam ma kłopot z obsadą ratowników. Dziewięcioro ludzi pracuje na dwie zmiany i gdyby któraś z tych osób zachorowała, były problem.

- Każdego dnia z obiektu korzysta ponad pół tysiąca osób - dodaje. Ruch jest duży, ale w czasie upałów wiele osób wolałoby spędzić czas kąpiąc się na otwartym terenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski