Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy silnik nie zawiódł

Piotr Pietras
Krzysztof Buczkowski (biały kask) w tym roku w sześciu meczach Enea Ekstraligi zdobył 35 pkt i 11 bonusów
Krzysztof Buczkowski (biały kask) w tym roku w sześciu meczach Enea Ekstraligi zdobył 35 pkt i 11 bonusów Fot. SEBASTOAN MACIEJKO
Żużel. Krzysztof Buczkowski ma nadzieję, że mecz w Lesznie będzie dla niego przełomowy

W ostatnim meczu ligowym „Jaskółek” w Lesznie bardzo dobrze spisał się nowy nabytek zespołu tarnowskiego, 28-letni Krzysztof Buczkowski. Wychowanek GKM-u Grudziądz po przeciętnych występach na początku rozgrywek tym razem pojechał tak, jak oczekiwał tego trener Grupy Azoty Unii Marek Cieślak. Zdobywając 11 punktów i jeden bonus, zasłużył na sporo ciepłych słów.

– Po bardzo słabym w moim wykonaniu meczu w Toruniu, w którym nie zdobyłem ani jednego punktu, sporo zmieniłem w swoim parku sprzętowym. Przede wszystkim dokupiłem nowy silnik, który spisuje się bardzo dobrze. To właśnie na nim startowałem w meczu w Lesznie i __cieszę się, że poszło mi tak dobrze – stwierdził popularny „Buczek”.

Tarnowianin w spotkaniu z Fogo Unią Leszno był bardzo skuteczny i w pięciu startach tylko dwukrotnie przyjechał na metę za Duńczykiem Nicki Pedersenem. – Generalnie bardzo dobrze wyjeżdżałem spod taśmy startowej, dobrze też rozgrywałem pierwszy łuk i na dystansie było wtedy już dużo łatwiej. Prawda jest też taka, że gdy jedzie się na motocyklu, który jest szybki, każdy zawodnik czuje się zdecydowanie pewniej. Właśnie takie uczucie towarzyszyło mi podczas spotkania w Lesznie. Inna sprawa, że trener bardzo dobrze ustawia zespół i dzięki temu sporo zyskujemy jako drużyna – podkreślił Buczkowski, który niewątpliwie ma jeszcze spore rezerwy. – Cały czas staram się doskonalić swoją jazdę. Chciałbym, żeby mecz w Lesznie był dla mnie momentem przełomowym w tym sezonie, wiem bowiem, że stać mien na dobrą i skuteczną jazdę – przyznaje.

Buczkowski w meczu z Fogo Unią Leszno doskonale zastąpił Artioma Łagutę, który zakończył zawody z zaledwie trzypunktowym dorobkiem. – Każdy zawodnik ma prawo do słabszego występu. Mnie taki przytrafił się w Toruniu, teraz słabiej pojechał Artiom. Siła naszej drużyny polega jednak na tym, że wzajemnie się uzupełniamy i dzięki temu jesteśmy w __tej chwili liderem Enea Ekstraligi – podkreśla „Buczek”.

Obok występów w drużynie „Jaskółek” Buczkowski w tym sezonie startuje także w szwedzkiej Elitserien, w zespole Dackarny Malilla. Na razie wystąpił jednak tylko w dwóch meczach w Szwecji. – W pierwszym zdobyłem siedem punktów plus bonus, w drugim cztery „oczka”. Oba te mecze wygraliśmy, jednak na następne mecze nie zostałem już powołany. Takie były decyzje trenerów i nic na to nie poradzę – mówi trochę smutny Buczkowski.

Jutro w Lublinie zawodnika „Jaskółek” czeka start w turnieju ćwierćfinałowym Indywidualnych Mistrzostw Polski._ – Dawno nie jeździłem na lubelskim torze, mam nadzieję, że niewiele się zmienił. Moim głównym celem jest awans do półfinału w Opolu, z którego droga prowadzi już do finału w Zielonej Górze _– mówi tarnowianin.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski