Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nóż, narkotyki i podpalenie auta w Czarnochowicach. Skończył się proces Magdy G.

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Prokurator chce dla Magdy G. kary 8 lat i 3 miesięcy więzienia za próbę zabójstwa znajomego i inne przestępstwa
Prokurator chce dla Magdy G. kary 8 lat i 3 miesięcy więzienia za próbę zabójstwa znajomego i inne przestępstwa Artur Drożdżak
30-letnia Magda G. przyznawała się do posiadania narkotyków i podpalenia auta znajomego Tomasza S. Potwierdziła również, że ugodziła go cztery razy nożem, ale zaprzeczała, by chciała uśmiercić mężczyznę. Proces w tej sprawie skończył się przed krakowskim sądem. Prokurator chce dla oskarżonej kary 8 lat i 3 miesięcy więzienia. Wyrok zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu.

Szczupła uśmiechnięta brunetka z tatuażem na ręce jest doprowadzana na rozprawę w konwoju policyjnym. W reszcie pozostaje od maja ub. roku po tym, jak ugodziła cztery razy nożem znajomego Tomasza S. Do zajścia doszło w domu w Czarnochowicach koło Wieliczki, w którym mieszkała wtedy ona i mężczyzna. Parą jednak nie byli.

Twierdziła, że przygotowywała wtedy dla nich placki ziemniaczane, dwoma nożami obierała i kroiła ziemniaki. Doszło do kłótni z 41 -latkiem i zadania ciosów w plecy.

- Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłam, to się nie powinno zdarzyć – twierdziła. Mówiła, że oboje byli pijani, a ona dodatkowo pod wpływem amfetaminy. Nie chciała przyznać, czy Tomasz S. też był po zażyciu narkotyków. Unikała ponadto jasnej odpowiedzi, co się właściwie wtedy zdarzyło i czy mężczyzna nie próbował jej wykorzystać seksualnie.

Zapewniała, że ma narzeczonego, który aktualnie przebywa w zakładzie karnym w Nowym Wiśniczu i planowała przeprowadzić się do jego matki do Krakowa, tu miała też zapewnioną pracę w warzywniaku na Prądniku Białym. Po wyjściu z więzienia za kradzieże w 2013 r., jak mówiła, nie popełniała więcej przestępstw i pracowała.

- Nie chciałam zabić Tomasza S. - nie kryła oskarżona. Co prawda on wyznał jej miłość, ale potem wulgarnie wyzywał. Potwierdziła, że dwa dni wcześniej oblała benzyną i spaliła mu samochód. Od ognia zajęło się też ogrodzenie sąsiedniej posesji, straty sięgnęły 1500 złotych.

Magdalena G. mówiła, że po tym zajściu pogodziła się z Tomaszem S., a później doszło do incydentu z nożami. Zadzwoniła po pomoc z telefonu kuzynki, która mieszkała w sąsiednim budynku. Noże wyrzuciła do pobliskiego rowu przy ulicy.

Potwierdziła, że słoik z marihuaną był jej własnością i narkotyk miała na swój użytek. Kilka pakunków z marihuaną wydała też policjantom, którzy przyjechali na interwencję.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nóż, narkotyki i podpalenie auta w Czarnochowicach. Skończył się proces Magdy G. - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski