Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nuda na zachodnim froncie

Paweł Stachnik, dziennikarz, redaktor Białego Kruka
Niemcy nazywali wojnę na Zachodzie Sitzkrieg
Niemcy nazywali wojnę na Zachodzie Sitzkrieg fot. Wikipedia
3 września 1939. Anglia i Francja wypowiadają Niemcom wojnę. Polska czeka na wielką ofensywę na Zachodzie. Alianci nigdy jej jednak nie podejmą.

Tego dnia o godz. 9 rano rząd Wielkiej Brytanii wystosował ultimatum wobec Niemiec, domagając się wycofania w ciągu dwóch godzin niemieckich oddziałów z Polski. Jako że strona niemiecka nie zareagowała, o godz. 11 Wielka Brytania wypowiedziała III Rzeszy wojnę. Po niej uczyniły to Francja, Australia i Nowa Zelandia, a później pozostałe kraje imperium brytyjskiego.

Niech żyje Francja!
W Polsce o przystąpieniu zachodnich sojuszników do wojny poinformowano społeczeństwo około południa przez radio. Wiadomość wywołała szał radości. Na ulice wyszli mieszkańcy Warszawy, którzy tłumnie udali się pod ambasady Francji i Anglii, wykrzykując: „Niech żyje Francja!” i „Niech żyje Anglia!” , śpiewając hymn narodowy i „Warszawiankę”.

Radość zapanowała nie tylko na ulicach, ale również w gabinetach najważniejszych polskich polityków i wojskowych. Nasz plan prowadzenia wojny opierał się bowiem na założeniu, że Francja trzeciego dnia od rozpoczęcia swojej mobilizacji podejmie ograniczone działania zaczepne, a piętnastego dnia mobilizacji nastąpi ofensywa jej sił głównych. To przede wszystkim odciążyłoby prowadzące zacięte walki z Niemcami Wojsko Polskie, a potem dałoby szansę na pokonanie Wehrmachtu zmuszonego do walki na dwa fronty.

Oczekiwana polskich polityków okazały się jednak płonne, bo za deklaracją wojny nie poszły zdecydowane działania militarne. Francja i Wielka Brytania nie były ani gotowe, ani chętne do rozpoczynania prawdziwej wojny. Polska została pozostawiona sama sobie i w ten sposób skazana na nieuchronną klęskę. A państwa zachodnie straciły niepowtarzalną okazję do pokonania Hitlera na samym początku konfliktu. Konfliktu, który jak się potem okazało, miał trwać sześć lat i kosztować świat około 60 mln zabitych.

Las i 12 wsi
Armia francuska – na którą głównie liczyli polscy politycy – uznawana była w 1939 r. za najsilniejszą w Europie i zdolną do skutecznej obrony swojego terytorium. Gorzej było z jej możliwościami ofensywnymi. Nie była tak zmotoryzowana jak Wehrmacht, nie miała wielkich jednostek pancernych i – co może ważniejsze – wśród jej dowódców nie panował duch ofensywny.

Francuska doktryna zakładała obronę kraju w oparciu o linię Maginota, czyli ciągnący się na długości 450 km pas fortyfikacji wzdłuż granicy z Niemcami i Luksemburgiem. Nie było w niej miejsca na ofensywne wystąpienia, a jeżeli już, to w bardzo ograniczonym wymiarze.

Taki właśnie wymiar miała ofensywa w Saarze rozpoczęta przez Francuzów 7 września 1939 r. Oddziały 3., 4. i 5. Armii przekroczyły granicę francusko-niemiecką w Zagłębiu Saary, weszły na głębokość około 20 km i zdobyły nieduży teren przygraniczny, wypierając stamtąd słabą obronę niemiecką. Zajęły las Warndt na północny zachód od Saarbrücken oraz 12 wsi i miasteczek, z których notabene Niemcy ewakuowali wcześniej mieszkańców. 10 września Niemcy przypuścili mały atak na wieś Apach, którą jednak Francuzi odbili po kilku godzinach.

Sukcesy w Saarze zostały we Francji przyjęte z entuzjazmem, a gazety informowały o nich wielkimi tytułami jako o wspaniałym militarnym sukcesie.

Po trzech dniach działań głównodowodzący francuskich sił zbrojnych gen. Maurice Gamelin nakazał przerwanie ofensywy, ponieważ uznał, że działania francuskie i tak nie mają żadnego wpływu na operacje niemieckie w Polsce, a stronę francuską mogą narazić na niemieckie przeciwuderzenie…

12 września w miejscowości Abbeville na północy Francji zebrała się francusko-brytyjska Najwyższa Rada Wojenna z udziałem premierów obu mocarstw. Zdecydowano tam, że generalna ofensywa przeciwko Niemcom nie zostanie podjęta. O decyzji tej nie poinformowano strony polskiej. Wprost przeciwnie – szef francuskiej misji wojskowej w Polsce gen. Louis Faury powiedział tego dnia szefowi Sztabu Generalnego gen. Wacławowi Stachie-wiczowi, że ofensywa na froncie zachodnim została przesunięta na 17–20 września. Polacy czekali więc nadal. I nadal walczyli sami.

Żołnierze na sianie
Tymczasem na froncie zachodnim rozpoczęła się dziwna wojna (po francusku drôle de guerre, po angielsku phoney war – udawana wojna, po niemiecku Sitzkrieg – siedząca wojna). Francuscy żołnierze siedzieli w schronach, fortach i okopach, nudząc się beznadziejnie. Znany brytyjski historyk Antony Beevor w swojej książce „Druga wojna światowa” przytacza dialog, jaki miał miejsce między korespondentem Agencji Reutera a Francuzami: – Dlaczego do nich nie strzelacie, przecież widać ich dobrze? – zapytał korespondent. – Jeżeli będziemy strzelać, oni odpowiedzą ogniem – odparli żołnierze.

„Nie da się spędzać całego czasu na graniu w karty, piciu i pisaniu listów do żony. Wylegujemy się na sianie i ziewamy, i nawet zaczynamy gustować w takim lenistwie” – cytuje Beevor jednego z Francuzów. By podtrzymać morale, dowództwo organizowało dla wojska występy artystów: Edith Piaf, Josephine Baker czy Maurice’a Chevaliera.

Alianci po kilku początkowych próbach (bombardowania portów w Wilhelmshaven i Bruns-büttel) zaprzestali nalotów na Niemcy. Francuskie i brytyjskie samoloty latały jedynie wzdłuż granicy, zrzucając ulotki wzywające Niemców do przerwania walki. Nalotów bombowych na miasta i fabryki nie chciano podjąć, bojąc się zniszczeń własności prywatnej i niemieckiego odwetu.

Nieco bardziej energiczne działania toczyły się na morzu, gdzie Niemcy zanotowali kilka znaczących sukcesów, zatapiając lotniskowiec HMS „Courageous”, pancernik HMS „Royal Oak” i krążownik „Rawalpindi”. Z kolei Brytyjczycy wyeliminowali niemiecki pancernik „Admiral Graf Spee”.

Tymczasem zaangażowanie większości sił Wehrmachtu i Luftwaffe w Polsce stwarzało realną szansę na zadanie Niemcom decydującego dla losów wojny ciosu. Na bezczynnym froncie zachodnim Francuzi i Brytyjczy cy (we wrześniu na kontynencie wylądował Brytyjski Korpus Ekspedycyjny liczący 152 tys. żołnierzy) dysponowali razem 110 dywizjami wobec zaledwie 23 niemieckich.

Stracona szansa
„Przy zaangażowaniu głównych sił niemieckich w Polsce Francja i Wielka Brytania miały ogromną przewagę nad tymi wojskami, które Hitler pozostawił na froncie zachodnim. Ponieważ większość niemieckich dywizji walczyła w Polsce, armia francuska miała kolosalną przewagę liczebną. Marszałek polny Wilhelm Keitel i generał Alfred Jodl autorytatywnie oświadczyli na procesie norymberskim, że Wehrmacht odnoszący takie sukcesy w osobnych kampaniach przeciwko Polsce, a później przeciwko Francji mógłby nie sprostać wojnie na dwa fronty w roku 1939” – napisał Jan Karski w swojej książce „Wielkie mocarstwa wobec Polski: 1919–1945”.

Wspomniany marszałek Keitel poświadczył też, że dowództwo niemieckie widziało w brytyjskiej i francuskiej bezczynności wskazówkę, że Wielka Brytania i Francja pogodziły się z podbojem Polski przez Niemcy i nie mają poważnego zamiaru udzielenia Polsce pomocy...

Jeżeli weźmiemy pod uwagę ustalenia konferencji z Abbeville, to dojdziemy do wniosku, że niemieckie konkluzje były jak najbardziej trafne. Francja, która tak bardzo zabiegała podczas I wojny światowej o drugi front w postaci rosyjskiego ataku na Niemcy, teraz zupełnie zlekceważyła możliwość narzucenia Hitlerowi wojny na dwa fronty.

Cisza na froncie zachodnim trwała do wiosny 1940 r. Wtedy Hitler rzucił zregenerowany Wehrmacht do ataku na Danię i Norwegię, a potem na Belgię, Holandię i Francję. Kraje te zostały w krótkim czasie podbite, a większość Europy Zachodniej znalazła się pod niemieckim panowaniem. Alianci nie wykorzystali czasu, jaki dał im desperacki opór Polski we wrześniu 1939 r. Nie uderzyli na Niemcy, choć mieli na zachodzie liczebną przewagę, nie wykorzystali też wojskowych doświadczeń z kampanii polskiej. Za zaniechania te przyszło im w 1940 r. i w późniejszych latach drogo zapłacić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski