Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nudno na starcie kampanii wyborczej

Sylwia Nowosińska
Marek Lasota rozpoczął kampanię wyborczą od wizyty w barze mleczym w Nowej Hucie
Marek Lasota rozpoczął kampanię wyborczą od wizyty w barze mleczym w Nowej Hucie Fot. Joanna Urbaniec
Wybory samorządowe. Kandydaci na prezydenta Krakowa nie zaskakują w kampanii. Postawili na konferencje prasowe i billboardy.

Pierwsze pięć tygodni kampanii prezydenckiej w Krakowie minęło bez fajerwerków. Nie licząc akcji polewania się wodą w wykonaniu Sławomira Ptaszkiewicza i Łukasza Gibały, jest nudno i przewidywalnie: co drugi dzień konferencja prasowa, pojedyncze plakaty w mieście i śladowa aktywność kandydatów na portalach społecznościowych.

W porównaniu z tym, co działo się cztery lata __temu, można odnieść wrażenie, że kampania jeszcze się nie zaczęła – ocenia Łukasz Pawłowski, konsultant polityczny. _– Może to wynikać z faktu, że kandydaci już pogodzili się z wygraną urzędującego prezydenta Jacka Majchrowskiego _– dodaje.

Najwcześniej z ofertą do wyborców wystartowali kandydaci niezależni. Sławomir Ptaszkiewicz zaczął już w czerwcu, na trzy miesiące przed oficjalnym startem kampanii samorządowej. Na swój użytek nazwał ją kampanią informacyjną. Od sierpnia kroku dotrzymują mu dwaj pozostali kandydaci niezależni, czyli Łukasz Gibała i Tomasz Leśniak.

Ich aktywność sprowadza się głównie do organizowania konferencji prasowych, na których przedstawiają „fragmentami” swój program wyborczy. Poza tym Ptaszkiewicz i Gibała wzięli udział w akcji polewania się wodą w szczytnym celu wsparcia osób chorych na stwardnienie zanikowe boczne. Odbiła się ona szerokim echem i dała możliwość dotarcia do paru tysięcy użytkowników internetu. Od razu jednak pojawiły sie komentarze, że panowie próbują zbić kapitał polityczny na ludzkim nieszczęściu.

Prawo i Sprawiedliwość długo zwlekało z wyborem swojego kandydata na prezydenta Krakowa. Marek Lasota zaczął kampanię 12 września od zjedzenia żurku w barze mlecznym w Nowej Hucie, na kolejnej konferencji pokazał mapę z miejscami, gdzie doszło do osiedlowych zabójstw i bójek pseudokibiców. Teraz konsekwentnie raz w tygodniu spotyka się z dziennikarzami i przedstawia swoje plany na rządzenie miastem.

Natomiast o kandydatce Platformy Obywatelskiej Marcie Patenie na razie cicho. Do tej pory nie zorganizowała ani jednej konferencji, nie widać jej na plakatach i billboardach. Patena zapowiada jednak, że po 11 października o niej i Platformie jeszcze będzie głośno. Na razie jedynym śladem wyborczej aktywności kandydatki PO był jej kontrowersyjny udział w sesji rady dzielnicy VI Bronowice. Pojawiły się zarzuty, że złamała zakaz prowadzenia kampanii w lokalach należących do urzędów administracji i samorządu terytorialnego.

– Z tego, co wiem, Platforma nie zamierza prowadzić kampanii. W partii nie wierzą, że Marta Patena jest w stanie pokonać Jacka Majchrowskiego – tłumaczy prof. Marek Bankowicz, politolog z UJ. – PO potrafi się z prezydentem Majchrowskim w wielu sprawach dogadać. Czy wystawiając słabego kandydata gra na __wynik Majchrowskiego? Trudno to ocenić – dodaje Bankowicz.__

Patena zaprzecza, że oddała wybory walkowerem. Ucina także spekulacje, że poświęciła się dla PO w wyborach prezydenckich, by w zamian dostać atrakcyjne drugie miejsce na liście partii w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Także urzędujacy prezydent Jacek Majchrowski zwleka z rozpoczęciem kampanii. Dopiero wczoraj zdecydował się na podsumowanie mijającej kadencji. On jednak jest w o tyle komfortowej sytuacji, że ma dość dużą przewagę nad swoimi konkurentami, co potwierdził m.in. sondaż „Dziennika Polskiego”, w którym profesor uzyskał niemal 30-procentowe poparcie i zostawił w tyle wszystkich konkurentów. _– Jacek Majchrowski jest wyraźnie osłabiony po porażce w referendum idei igrzysk olimpijskich, ale to pozostali kandydaci muszą w __tej kampanii wykazać inicjatywę – _przekonuje dr Jarosław Flis, socjolog z UJ.

_– Wracając do akcji polewania się wodą, kandydaci muszą pamiętać, że takie inicjatywy nie mają dużego znaczenia. Ważniejsza jest prezentacja programu _– tłumaczy Łukasz Pawłowski._– Najskuteczniejszą drogą promowania kandydata są plakaty, spoty wyborcze i billboardy, czyli elementy kampanii, za które sztab wyborczy musi zapłacić. Mamy wtedy pewność, że dotrzemy do większej grupy odbiorców. Oczywiście trudno całą kampanię oprzeć wyłącznie na tym – _uważa konsultant.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski