Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nykiel: Zacznę gonić Robaka

Rozmawiał Jacek Żukowski
Rozmowa. – Nieważne, kto gra i strzela. Najważniejsze to utrzymać się w ekstraklasie – mówi Krzysztof Nykiel, najlepszy wczoraj piłkarz Cracovii.

Zdobył Pan niezwykle ważną bramkę na 2:1.

Na pewno bardzo się cieszę, aczkolwiek najważniejsze są trzy punkty. Bramkostrzel-nym zawodnikiem to ja nie jestem, więc gol mnie cieszy, ale wygraliśmy bardzo ważny mecz i to się liczy. Nieważne więc, kto strzelił bramkę. Ostatnio nam nie szło, byliśmy blisko pierwszej ósemki, a potem zakopaliśmy się w dole i znaleźliśmy się tuż nad strefą spadkowej.

Teraz od niej oddaliliśmy się zdecydowanie, ale matematycznie jeszcze się nie utrzymaliśmy. A z tego mojego gola to było trochę żartów w szatni. W ekstraklasie strzeliłem dopiero drugą bramkę i koledzy śmiali się, że w klasyfikacji snajperów gonię Marcina Robaka. Pierwszego gola zdobyłem jeszcze grając w Ruchu, w meczu z Wisłą, to odległe czasy…

A jak to się stało, że znalazł się Pan w ogóle w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki?

To była tzw. druga piłka. Poszedłem do przodu licząc na wywalczenie rzutu rożnego.

Pana ocenia się nie przez pryzmat strzelonych bramek, ale na podstawie tego, że nie dopuszcza Pan do ich stracenia. Może więc Pan ten mecz zapisać na plus, bo rozegrał Pan solidne zawody.

Ocena należy do dziennikarzy i do trenera. Na pewno trochę się nabiegałem, bo trzech skrzydłowych, którzy się zmieniali na lewej pomocy: Błąd, Przybecki czy Abwo do wolnych nie należą. Jak w każdym meczu trzeba było zostawić serce na boisku. Cieszy to, że Zagłębie zdobyło tylko jedną bramkę, bo sytuacji na gole miało trochę. Z drugiej strony my po strzeleniu gola na 2:1 powinniśmy postawić kropkę nad „i”. Czasem niewykorzystane sytuacje się mszczą, ale mamy Krzysztofa Pilarza w bramce i wygraliśmy bardzo ważny mecz.

Trener Mirosław Hajdo zanotował udany debiut. W Cracovii zadziałał więc efekt „nowej miotły”?

To jest stereotyp. Zagłębie też miało nowego trenera i efektu nie było… Dziś jest z nami trener Hajdo, ale liczy się Cracovia. Nie dostaliśmy się do ósemki, a ważne jest to, by drużyna została w lidze. Nieważne, kto gra i kto jest trenerem.

Co takiego trener Hajdo zrobił, że wreszcie wygraliście?

Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat.

Cracovia grała inaczej niż do tej pory nas przyzwyczaiła. Nie jest łatwo się chyba przestawić w ciągu kilku dni?

Może te treningi jakieś intensywne nie były, ale teorii było trochę. Trener wytłumaczył nam, jak mamy grać. Chyba było widać, że inaczej niż za trenera Stawowego – chodzi przede wszystkim o taktykę.

Czy po golu dla Zagłębia czuliście, że coś wam ucieka?

Na pewno tak. Zagłębie przycisnęło nas, ale takie są momenty w meczu. Remis też nie byłby zły, ale plulibyśmy sobie w brodę, że nie wygraliśmy.

Czy myśli Pan, że po tym dobrym występie będzie Pan miał lepszą pozycję negocjacyjną jeśli chodzi o nowy kontrakt? Dotychczasowy wygasa za nieco ponad miesiąc.

Nie myślę o tym. Będzie co będzie, staram się grać jak najlepiej. Powtórzę, najważniejsze, że zrobiliśmy wielki krok do utrzymania. Te plany się zmieniały – najpierw pierwsza ósemka, potem 9. miejsce. Następnie „dzwon”, trzy przegrane z rzędu w grupie spadkowej. Jak widać, życie weryfikuje plany.

Skoro się już odbiliście od dna, to znowu myślicie o 9. lokacie?

Nie wiem, zobaczymy…

W piątek spotkacie się z Koroną Kielce, która odebrała wam nadzieję na miejsce w ósemce. Chcecie się jej zrewanżować? Poza tym fajnie byłoby wygrać wreszcie przed własną publicznością.

Nie rozpieszczamy w tym roku naszych kibiców, a oni nadal przychodzą na stadion. Postaramy się, damy z siebie wszystko. A to, że kielczanie nam odebrali szanse… Myśmy sobie wcześniej sami zawalili w meczach z Podbeskidziem, czy też w meczu z Widzewem. Można by tak długo wymieniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski