Groźny opryszek, skuty kajdankami w wyniku sprawnych działań strażniczek ładu publicznego, wędruje do więzienia jako ofiara własnej złości czy głupoty.
Tym razem chodziło o zwykłą, niestety, sprawę, Małoletnia złodziejka kradła produkty żywnościowe z niewielkiego sklepu. A była to podopieczna domu dziecka, z którego uciekła wraz z koleżanką.
Tułały się głodne i brudne po jakichś zakamarkach… Ale dlaczego uciekły? Bo nie miały na świecie nikogo bliskiego, tylko siebie. I oto ktoś zechciał zaadoptować jedną z nich. A one o rozłące nawet myśleć nie chciały. Wolały uciec na niepewne, niż się rozstać.
I właśnie tu jest problem. Wciąż wiele jest dzieci w domach dziecka. Są wśród nich rodzeństwa albo takie właśnie przyjaźnie na śmierć i życie, rekompensujące brak domowej miłości. A praktyka adopcyjna często się z tym nie liczy. Chora dusza takiego dziecka otrzymuje jeszcze jedną bolesną ranę.
Często jedno z tych, albo i „pojedynczych”, dzieci trafia za granicę. I wtedy już nikt się nimi nie interesuje. Nierzadko trafiają do nieodpowiednich rodzin, często do pedofilów, a czasem, o zgrozo!, i na narządy. A przecież zakłady opiekuńcze są po to, by zapewnić im bezpieczną przyszłość w kraju i za granicą! Może by tak wybrany wreszcie Rzecznik Praw Dziecka zaczął działać energicznie i skutecznie?
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?