Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O awans do finału

ZK
Finalista PP i Podhala Orawa Jabłonka Fot. Zdzisław Karaś
Finalista PP i Podhala Orawa Jabłonka Fot. Zdzisław Karaś
Orawa Jabłonka - Poroniec Poronin 3-1 (0-1)

Finalista PP i Podhala Orawa Jabłonka Fot. Zdzisław Karaś

Chrobak 44, 1-1 Czapp 46, 2-1 Wesołowski 75, 3-1 Wesołowski 78.
Sędziował: Łukasz Królczyk z Nowego Targu. Żółte kartki: Marcin Nowak - Chrobak, Pańszczyk. Widzów 100.
Orawa: Pulit - Marcin Nowak, Czapp, Kita, T. Nowak, D. Kucek, Skoczyk, Owsiak, Janiczak, Wesołowski, Cieluch (46 D. Stokłosa).
Poroniec: Stańco - F. Łukaszczyk (50 Gutt), Stasik, Galica (46 Cudzich), Rzadkosz, Pańszczyk, P. Kucek, Grela, Ustupski, Chrobak, K. Łukaszczyk.
Drugim finalistą Pucharu Polski i Podhala po Szarotce Nowy Targ została drużyna Orawy Jabłonka. W półfinałowym spotkaniu Orawianie pokonali rywali z VI ligi Poroniec Poronin 3-1. Być może jest to zaskakujący rezultat, zważywszy na to, że przed 10 dniami Orawa w meczu ligowym została rozgromiona w Poroninie 5-1. Wszystko ma jednak swoją przyczynę. Piłkarze Porońca w ostatnich dwóch tygodniach musieli rozgrywać mecze co dwa, trzy dni. Były to spotkania ligowe, baraże albo wcześniejsze etapy PP. I takiego obciążenia młodzi piłkarze po prostu nie wytrzymali. Ten fakt muszą na przyszłość wziąć pod uwagę władze PPPN, które są organizatorami pucharowych rozgrywek na szczeblu Podokręgu.
Pojedynek w Jabłonce w pierwszej połowie był wyrównany. Oba zespoły czuły przed sobą respekt i raczej skupiały się na grze obronnej. Na początku spotkania młody Cieluch znalazł się niespodziewanie sam przed bramkarzem Porońca. Chyba był zaskoczony takim obrotem sprawy, bo zamiast mocno strzelić, właściwie podał piłkę w ręce Stańcy. Kilkanaście minut później w podobnej sytuacji znalazł się Skoczyk. Ten uderzył już mocno, ale także w poronińskiego golkipera. Tuż przed zejściem piłkarzy na przerwę środkowy pomocnik Orawy Janiczak stracił piłkę na rzecz poronian. Nastąpiło szybkie zagranie do Krzysztofa Łukaszczyka. Napastnik Porońca najpierw ograł Czappa, następnie podał do partnera z ataku Mateusza Chrobaka. Lob tego drugiego wylądował w bramce Orawian.
W przerwie spotkania trener Jazowski dokonał jednej zmiany, ale i roszad w składzie. Do ataku przeszedł stoper Czapp. I to właśnie jego celna główka po zagraniu Skoczyka z rzutu rożnego przyniosła gospodarzom wyrównanie. Drugi gol autorstwa Wesołowskiego był kopią pierwszej bramki. Tyle że podanie wykonał z drugiej strony boiska Janiczak. Chwilę później po akcji T. Nowaka i jego centrze w pole karne piłkę do Wesołowskiego sprytnie przepuścił Czapp. Strzelenie bramki z 5 metrów dla snajpera Orawy było już formalnością. Goście jeszcze próbowali coś ugrać w tym spotkaniu, ale stać ich było na strzały z dystansu, na inne akcje po prostu nie mieli już sił.
(ZK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski