Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O chłopaku, który (nie) chciał zostać piłkarzem

Tomasz Bochenek
23-letni Mateusz Lisowski...
23-letni Mateusz Lisowski... Fot. Anna Kaczmarz
Sylwetka. – Pasją zaraził mnie tata. Po zakończeniu profesjonalnej kariery jeździł na Rajdy Żubrów, a ja z nim. Od dziecka wiedziałem, że też będę się ścigał – mówi Mateusz Lisowski

Wieliczanin, rocznik 1990. Zaczynał jak niemal każdy w tym sporcie – od kartingu. – W szkole podstawowej przez pewien czas uprawiałem też piłkę nożną, w Górniku Wieliczka. Całe szczęście, że nie poszedłem tą drogą – śmieje się dziś Mateusz Lisowski. – Piłkarskie znajomości? Mam. Z tym, że człowieka, który w futbolu osiągnął najwięcej – Jurka Dudka, poznałem na __torze wyścigowym.

Lisowski benzynę ma we krwi. Janusz, jego ojciec, od lat działa w motoryzacyjnym biznesie, także tym sportowym. Mateusz pamięta, jak tata opiekował się zespołem Janusza Kuliga, gdy ten, jeżdżąc renault, zdobywał rajdowe mistrzostwo Polski.

Ścieżka dla Lisowskiego juniora była inna. Wyścigi, tor. Z kartingiem skończył jako 15-latek, po drugim mistrzostwie Polski. – _Nie było sensu tego kontynuować, skoro dużo wcześniej nastawiłem się na __jazdę autami _– przekonuje kierowca.

Mając lat 17 zdobył pierwszy tytuł w wyścigach samochodowych – został mistrzem Polski w klasie H-3500. W kolejnym sezonie występował w czeskiej serii Skoda Octavia Cup, by w roku kolejnym – 2009 – wygrać ten cykl. W następnych latach błyszczał w wyścigach Volkswagena: w 2011 r. wygrał klasyfikację generalną Scirocco R-Cup, a w 2013 – Castrol Cup.

Ale smak porażek też już zna. Rozczarowujący był sezon 2010 (w serii Seat Leon Supercopa), a jeszcze bardziej 2012. Bo wejście do Porsche Supercup – jakby z ławki rezerwowych, w trakcie sezonu, bez testów w wymagającym aucie – okazało się skokiem na zbyt głęboką wodę.

– To był dla mnie cios. Po tym, jak nie dostałem angażu w Vervie (zespół Orlenu nie wybrał Lisowskiego, choć ten jeździł najszybciej podczas rekrutacji – przyp.), po innych kontaktach, które nie wypaliły, straciłem pewność siebie, chęci, motywację. To mnie „rozwaliło” jako kierowcę. A jadąc na __wyścigi bez motywacji nie osiągnie się nic – podkreśla wieliczanin. – Czułem, że auto mi nie sprzyja, że nie mam doświadczenia w jego prowadzeniu, a konkurenci są z bardzo wysokiej półki... Ale chyba był to przełom w mojej karierze, dzięki niemu stałem się dojrzalszym zawodnikiem. To zaprocentowało w kolejnym roku, w Castrol Cupie zdeklasowałem rywali.

Chwila nerwów też jednak była, Mateusz trzy tygodnie przed jednym z wyścigów złamał nogę. – Bardzo sprawnie wyprowadzili mnie z tej kontuzji – a doszło do złamania kości strzałkowej z przemieszczeniem piszczela – ludzie z krakowskiej Rehaortopediki. W wyścigu na Red Bull Ringu odniosłem zwycięstwo. I nawet zapomniałem o metalu w nodze. Podczas dekoracji podskoczyłem z radości, ale jak spadłem na ziemię, to nie było miło. Po __schodach już nie zszedłem, musiałem zjechać windą...

Dla dalszej kariery Lisowskiego kluczowy w minionym roku był występ w 25-godzinnym wyścigu na torze w Spa. Polak zmieniał się w samochodzie z innymi kierowcami, ale i tak był to dla niego ekstremalny test wytrzymałości. Test przeprowadzony przez fabryczny zespół Audi – WRT. To uznana, mocna marka w świecie wyścigów.

Lisowski spisał się więcej niż obiecująco. Belgowie połknęli haczyk. Później na testach rekrutacyjnych Polak wywalczył sobie miejsce w Blancpain Sprint Serries. Innymi słowy – w mistrzostwach świata piekielnie mocnych samochodów z dachem (klasy GT). – _Jestem teraz w takim miejscu, o którym większość osób w __tym sporcie może tylko pomarzyć _– mówi.

Jego narzędziem pracy w tym roku będzie 650-konne audi r8 lms ultra. Będzie się nim dzielił z innym debiutantem, Francuzem Vincentem Abrilem.

– Tworzymy załogę. W trakcie wyścigu, który trwa godzinę, dochodzi do zmiany kierowcy – wyjaśnia Lisowski. – Mamy na nią 16 sekund. Zaledwie dwóch mechaników w tym czasie musi wymienić cztery koła. Kierowca po wyjściu z auta pomaga zapinać pasy zmiennikowi. Oczywiście, według określonego schematu: gdy Vincent siedząc zapina dwa dolne pasy, ja jeden górny, on pokazuje mi drugi – i wtedy go dopinam. Zmiennik zapina radio, dopina się mocno – i jazda. Podczas testów trenowaliśmy to chyba z pięć godzin. Wciąż mam siniaki na nogach, bo wchodząc i wychodząc z auta człowiek obija się o __„klatkę”...

Sezon zacznie się w przyszłym tygodniu, we francuskim Nogaro. Weekendów wyścigowych będzie osiem. Polsko- -francuski duet będzie rywalizował w dodatkowej klasyfikacji – Silver Cup, kierowców do 25. roku życia. – Innego celu niż zwycięstwo, nie mogę sobie postawić _– mówi śmiało Mateusz. – _Wszyscy rywale mają dużo większe doświadczenie ode mnie w jeździe tak mocnymi samochodami, ale ja nie mam żadnych kompleksów. Na testach jeździłem szybciej od zmiennika, niewiele brakuje mi do najlepszych, a wiem, co mogę poprawić. Do ścigania jestem bardzo dobrze przygotowany.

W ciągu ostatniego roku zmieniła się sylwetka Lisowskiego. Wylicza, że schudł 6-7 kg. Bardzo chwali sobie współpracę z trenerem personalnym Patrykiem Pokojskim.

– Zainteresował się tematem wyścigów, pisał m.in. do fizjoterapeutów z Formuły 1 i opracował mi plan treningowy zupełnie odmienny od tego, co zwykle robią ludzie na siłowni _– opowiada wieliczanin. – _Co ważne: trenuje razem ze mną, ja dzięki temu mam dodatkową motywację, bo pokonać trenera to coś cudownego. Wszystkie treningi siłowe czy kondycyjne są tak ustawiane, żebym cały czas utrzymywał koncentrację, w układaniu ćwiczeń pomagała też pani psycholog. Wzmacniam głównie przedramię, barki, triceps, no i oczywiście szyję. Trenuję cztery razy w tygodniu, plus raz w tygodniu biegam. A dwa dni, kiedy odpoczywam, to czas na __trening mentalny.

A imprezy, alkohol?

– Nie ma mowy, żebym po ciężkim fizycznie dniu łapał jakieś dodatkowe bodźce, które nie przydadzą mi się w sporcie. Czas na rozrywkę niekiedy jest, ale nie po północy. A alkohol? W tym roku nie było wcale. W ubiegłym – po mistrzostwie, ale w takiej sytuacji po prostu wypada się napić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski