Waldemar Bałda: O TYM SIĘ MÓWI
Żaden wszelako przepis, żadna nadgorliwość bliźnich, którzy kochają być stróżami braci swych, nie zabronią mówić (ani pisać) o tym, co nie jest dziś tematem rozmów, ale co wydaje się znacznie ważniejsze: o cnocie roztropności.
Takie dni przychodzą cyklicznie, i tak samo cyklicznie przesuwają się po wybiciu magicznej godziny w kategorię czasu przeszłego dokonanego. Zawsze natomiast zostaje to samo: codzienność. Oraz przyszłość. A więc: robienie tego, co do każdego z nas należy, dokładnie tam, gdzie los kazał nam być i żyć.
Dlatego nie warto niczego nigdy demonizować. Piętrzyć trudności, stwarzać różnic. Warto umieć patrzeć oczyma szeroko otwartymi: zbroić się w sympatię i empatię, brać głęboki wdech, gdy jęzor nieposkromiony zaczyna świerzbić, ażeby mógł wyrzec ostre słowa. Bo tak, jak po każdej nocy musi przyjść dzień, tak po każdym sporze, po każdej wymianie poglądów (zwłaszcza, gdy nie zwieńczy jej zbliżenie stanowisk) przychodzi ta zbawienna codzienność. Ta bestia, która sama z siebie potrafi wykreować dość zmartwień i problemów, aby nie starczyło sił na zmaganie się z pozornymi.
Więc po co mnożyć problemy? Po co wdawać się w podszyte jadem konflikty? Po co stwarzać podziały? Jeśli nie dziś, to jutro, a jeśli - szczęśliwym trafem - nie jutro i nie pojutrze, to niechybnie za parę dni czy parę miesięcy każdy może znaleźć się w sytuacji, w której nie wrogów mu trzeba, nie zniechęconych i obojętnych, ale szczerych oraz życzliwych - przyjaciół.
Furda więc to, o czym dziś się mówi, ale o czym nie wolno mówić publicznie (a tym bardziej pisać, gdyż - jak wiadomo - słowa nigdy nie płoną)! Są ważniejsze dobra: szacunek dla bliźniego swego, rycerskość wobec pokonanego, przestrzeganie zasad i praw.
Oraz uświadomienie sobie, że chyba lepiej żyć na otwartej przestrzeni, skąd w każdej chwili można wyruszyć w dowolnym kierunku, aniżeli w oblężonej twierdzy, gdzie może nawet i są sami swoi, ale na dłuższą metę - panuje nieznośna duchota.
Mówić o tym nie wolno, choć przecież temat ten dzisiaj dominuje. No ale skoro nie wolno, to ani słowa, ani mru mru: bo przecież westchnienie, że pojutrze, za trzy dni, miesiąc, rok i pięć lat będzie taki sam świat i ludzie jednakowi, którymi trzeba umieć się dogadać - to żaden grzech.
Jeno pokorne przypomnienie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?