Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O dawnych opozycjonistach pamiętają już tylko młodzi ludzie

Katarzyna Skoczek
Część ekipy remontowej: od lewej: Agnieszka Świerczyńska, Piotr Ziółkowski, Marcin Sobiczewski, Katarzyna Samek (córka pani Jadwigi), na dole siedzi: Paulina Machera
Część ekipy remontowej: od lewej: Agnieszka Świerczyńska, Piotr Ziółkowski, Marcin Sobiczewski, Katarzyna Samek (córka pani Jadwigi), na dole siedzi: Paulina Machera Piotr Ziółkowski
Reportaż. Odmalujmy Polskę to akcja studentów krakowskich uczelni skierowana do osób, które w przeszłości walczyły o wolną Polskę, a dziś są w trudniej sytuacji materialnej. Młodzi we współpracy ze Stowarzyszeniem Sieć Solidarności remontują im mieszkania.

Zakończyli pracę w domu pierwszej z takich osób, Jadwigi Samek. Na pomoc czeka już jednak 20 kolejnych starszych ludzi, a lista ciągle się wydłuża.

Remont słychać już na klatce schodowej. Kiedy wchodzę do odnawianego mieszkania Jadwigi Samek, od progu wita mnie grupa studentów. Wszyscy uśmiechnięci i ubrudzeni białą farbą. Prawie nie widać, że siedzą tutaj od ponad tygodnia, dzień w dzień, z wyjątkiem niedzieli, od godz. 9 do 20. Jak trzeba, to nawet dłużej. Na czas remontu odpuścili studia, pracę i wszystkie inne sprawy.

- Przewinęli się tutaj studenci prawie wszystkich krakowskich uczelni. Dominowali humaniści. Mamy tu np. osoby z politologii, administracji, teologii. To świetna ekipa, każdemu życzę takich pracowników - mówi student administracji i pomysłodawca akcji, Piotr Ziółkowski.

Po obejrzeniu starannie pomalowanych pokoi nie mogę uwierzyć, że zdjęcia, które pokazuje mi chwilę później w komórce, zostały wykonane tydzień temu w tym samym mieszkaniu. - Problemem było w zasadzie wszystko. Zniszczone ściany, podłogi i zła atmosfera, która tutaj panowała - tłumaczy córka pani Jadwigi Katarzyna, która zdecydowanie woli jednak, kiedy zwraca się do niej imieniem z bierzmowania - Róża.

Oszczędzają nawet na gotowaniu wody
Pomysł, żeby w taki sposób pomagać, narodził się, kiedy młodzi usłyszeli w jakiej biedzie żyją niektórzy z ludzi "Solidarności''.- Dzięki Stowarzyszeniu Sieć Solidarności dowiedzieliśmy się o ich losach. Pan Maciej Mach opowiedział nam m.in., że rano gotują wodę i wlewają ją do termosu, bo nie stać ich na to, aby powtórnie ją zagotować. Wtedy postanowiliśmy, że chcemy pomóc tym, którzy kiedyś walczyli o wolną Polskę - mówi Piotr.

Pierwszą z takich osób była Jadwiga Samek, była działaczka ,,Solidarności''. Jako licealistka składała kwiaty na grobie Józefa Piłsudskiego, za co została usunięta ze szkoły. Potem zaczęły się represje ze strony Urzędu Bezpieczeństwa i ówczesnych władz. Przez wiele lat zmuszona była do ukrywania się. Do tego doszły problemy ze zdrowiem, co uniemożliwiło jej pracę zarobkową. Za zasługi została odznaczona Krzyżem Wolności i Solidarności, ale pomocy finansowej od państwa nie dostała.

Jak mówi jej córka, kiedy wydawało się już, że jest beznadziejnie, zadzwonił Piotrek: - Usłyszałam ,,Cześć! Dzień dobry!'' i wszystko się zaczęło - opowiada z uśmiechem.

Niezawodni okazali się też darczyńcy, dzięki którym zebrano pieniądze na remont.

- Udało się je pozyskać głównie od znajomych, studentów i innych dobrych ludzi. Ktoś dał 10, ktoś 100 zł i można było kupić kolejne materiały do pracy. Ludzie podarowali również dwa łóżka. W mieszkaniu pracowało na zmianę około 20 studentów w tym 7-8 najbardziej wytrwałych, którzy byli tutaj prawie cały czas - opowiada Piotr. Pomogły też organizacje i stowarzyszenia.

- Stowarzyszenie Koliber, Republikanie, Trzecia Droga. Oni wszyscy wsparli nas nie tylko finansowo, ale także rękoma do pracy - dodaje Paulina Machera, studentka politologii.
Nie wszystko jednak szło tak dobrze. Najtrudniejsze okazały się początki. Zwłaszcza pierwsze trzy dni. - Myśleliśmy wtedy z Piotrkiem, że nie damy rady. Nagle jednak przyszły trzy osoby, potem kolejne, aż w końcu było tu tyle ludzi, że stwierdziliśmy, że teraz nie możemy się wycofać i remontujemy dalej - wspomina Paulina.

Na początek: cztery dni skrobania ścian
Najgorsze było skrobanie ścian. Pierwsze cztery dni to non stop drapanie.

Niedoświadczeni ochotnicy wiedzy na temat remontu szukali w internecie, a także wśród rodziny i znajomych. - Oglądaliśmy filmiki instruktażowe, dużo pomógł nam też tata Pauliny i jej brat, maturzysta, który zrezygnował nawet z tygodnia ferii - mówi Piotr.

Kiedy w odnawianym mieszkaniu praca wre, spotykam się z panią Jadwigą, która na czas remontu zamieszkała razem z dziećmi w hostelu. - Nie mogłam uwierzyć, że przytrafiło się nam coś takiego. Jestem pod wrażeniem tego zespołu młodych ludzi. Są tacy dojrzali, bezpośredni i zorganizowani. Nie dywagują, po prostu działają. Gdyby nie oni, na pewno nie odnowilibyśmy tego mieszkania - mówi.

Ekipa remontowa zadbała nie tylko o cztery ściany. - Dali mi wewnętrzną siłę. Odzyskałam wiarę, że jakkolwiek by się działo, nie wolno się załamywać - mówi pani Jadwiga.

W studentach ujmuje ją jedna rzecz. - Wiem, że nie obnoszą się oni z żadnymi religijnymi ani politycznymi ideałami. Mimo że mają różne poglądy i przekonania, potrafią razem działać w jednym celu - czynienia dobra - tłumaczy.
Pani Jadwiga zwraca uwagę na to, że aby ci młodzi mogli pomagać kolejnym osobom, najpierw sami potrzebują wsparcia.

- Niezbędna jest pomoc ze strony firm, żeby nie zniechęcili się i żeby ich działalność się rozwijała. Najlepiej by było, gdyby tych kilkanaście osób mogło podjąć decyzję, że ich pracą zawodową będzie właśnie taka działalność. Żeby dzięki niej mogli utrzymać i swoje rodziny - wyjaśnia.

Wieczorem w czwartek, po niewiele ponad tygodniu ekipa prowadzi ostatnie prace w mieszkaniu.

- Zabrakło nam środków na remont kuchni. Przydałoby się tam jeszcze dokończyć podłogę i wymalować ściany - mówi Piotr.

Chociaż tydzień prac wymagał od uczestników wielu wyrzeczeń, czasu na relaks raczej nie będzie. Jak mówi mi Piotr, na remont czeka już 20 kolejnych osób. Kiedy pytam o to, czy w innych polskich miastach też będzie prowadzona taka akcja, odpowiada, że taki jest plan.

***
Jeżeli ktoś chciałby wesprzeć inicjatywę, może to zrobić, dokonując wpłaty na konto Fundacji Lepsza Polsk, 57 2490 0005 0000 4500 1786 9759, ul. Praska 18, 30-328 Kraków, z dopiskiem: "na cele statutowe - Odmalujmy Polskę" lub kontaktować się z Piotrem Ziółkowskim pod numerem: 696 371 193.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski